Fot. Archiwum
KONTROWERSJE. Na igrzyska trzeba wydać miliony złotych. Nikt nie wie, ile dokładnie. I przede wszystkim - gdzie je znaleźć.
W dodatku gminy nie wiedzą jeszcze, ile będą musiały wydać. I prędko się tego nie dowiedzą, bo komitet zajmujący się przygotowaniem kandydatury Krakowa również tego nie wie. Nie wiadomo też, w jakim stopniu pomoże nam budżet państwa.
Urzędnik, który nie wie
Według wyliczeń komitetu konkursowego Kraków ZIO 2022, tylko na aplikację i koszty kandydowania samorządy wyłożą do 2015 r. 22 miliony złotych. To jednak tylko kropla w morzu wydatków.
W projekcie budżetu igrzysk, Kraków tylko na wyposażenie hali w Czyżynach - gdzie ma odbywać się część zawodów - przeznaczy w przyszłym roku 34 mln zł, a w kolejnym - 35 mln zł. Tymczasem w projekcie budżetu miasta na 2014 r. nie ma zapisanych pieniędzy na tego typu wydatki. Wiadomo natomiast, że w przyszłym roku w kasie miasta zabraknie około 200 mln zł na bieżące potrzeby. W jaki sposób sfinansować olimpijskie wydatki? Nikt w magistracie nie jest w stanie udzielić przekonującej odpowiedzi.
- Nie ma praktycznie żadnego przepływu informacji między radnymi, a członkami komitetu konkursowego. Nawet, gdy zadaję urzędnikom podstawowe pytania, nikt nie jest w stanie mi na nie odpowiedzieć - nie kryje Sławomir Ptaszkiewicz, radny niezależny.
Potwierdza to Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w krakowskiej radzie. - Wszystkie koszty Krakowa miały zamknąć się w kwocie około 50 mln zł. Tymczasem z projektu budżetu olimpijskiego wynika, że miasto może wydać o wiele więcej. Zaczynam poważnie zastanawiać się, czy organizowanie igrzysk w Krakowie ma sens - mówi Stawowy. Dodaje, że pieniądze wydawane na olimpijski projekt można spożytkować w lepszy sposób. - Można np. wybudować linię tramwajową na Górkę Narodową. Tam mieszka 60 tys. ludzi - podkreśla.
Bogusław Kośmider, szef rady miasta (PO), przyznaje z rozbrajającą szczerością: - Słyszałem już tyle różnych liczb, że nie wiem, które są prawdziwe.
Na co stać gminy?
Problemy z brakiem informacji mają nie tylko krakowscy radni. Nie wiadomo bowiem również, na jakich zasadach poszczególne samorządy będą "zrzucać się" na igrzyska. Potwierdza to Filip Szatanik, wiceszef biura informacji Urzędu Miasta.
- Zasady dotyczące partycypacji miast w kosztach igrzysk nie zostały jeszcze opracowane. Do każdej gminy trzeba bowiem podejść indywidualnie - mówi.
Tymczasem małopolskie gminy, choć chcą u siebie igrzysk, nie są w stanie wyłożyć na nie grubych milionów.
- Możemy przygotować dokumentację techniczną toru bobslejowego, ale na tym nasz wkład się skończy. Nie stać nas na udźwignięcie nawet części jego budowy i utrzymania - mówi Maciej Ostrowski, burmistrz Myślenic. W projekcie budżetu igrzysk, Myślenice powinny wydać na tor w latach 2015-2022 aż 36 mln zł. - Nie mamy takich pieniędzy. Chcę igrzysk, ale mam ważniejsze wydatki związane z rozwojem miasta - podkreśla burmistrz.
Z kolei gmina Kościelisko ma wyłożyć 15 mln zł m.in. na budowę stacji narciarskich i stadionu biatlonowego. Dla małej gminy taka kwota to abstrakcja. - Możemy przygotować koncepcję rozbudowy stadionu. Mamy na to 250 tys. zł. Jak na 8-tysięczną gminę to i tak spore pieniądze. Więcej dać nie możemy - podkreśla wójt Kościeliska Bohdan Pitoń.
Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher ma pomysł, w jaki sposób pokryć koszty olimpijskich inwestycji. - Możemy wziąć kredyt. Nasze zadłużenie wynosi około 40 proc., więc jesteśmy w stanie to zrobić - mówi.
Nic bez mieszkańców?
Jagna Marczułajtis, szefowa komitetu konkursowego uspokaja i apeluje o cierpliwość.
- Wydatki związane z inwestycjami będą znane za rok. W styczniu 2015 r. musimy złożyć wniosek kandydacki. Przedstawimy w nim gwarancje finansowe rządu i samorządu oraz lokalizację obiektów, na których będą odbywać się zawody - informuje.
Dodaje, że budżet inwestycyjny igrzysk jest cały czas opracowywany. - Jeszcze się nawet na dobre nie zgłosiliśmy, a już prasa i opinia publiczna krytykuje coś, czego jeszcze nie ma. Tymczasem, dzięki staraniom o igrzyska, będziemy mieć trasę S7 na odcinku Lubień - Rabka, czyste powietrze i kilka innych inwestycji. Nic nie stanie się bez wiedzy mieszkańców i radnych - podkreśla.
Ostatnie zdanie dziwi o tyle, że radni i mieszkańcy powszechnie skarżą się na brak rzetelnych informacji na temat kosztów igrzysk.
DAWID SERAFIN, MARTA PALUCH
KRAKÓW
Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w radzie miasta Krakowa:
- Zaczynam zastanawiać się, czy organizowanie igrzysk w Krakowie ma sens
MYŚLENICE
Maciej Ostrowski, burmistrz Myślenic:
- Nie znajdę 36 milionów złotych. Chcę igrzysk, ale mam ważniejsze wydatki.
ZAKOPANE
Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego:
- Jeśli trzeba będzie, to weźmiemy kredyt na organizację igrzysk.
KOŚCIELISKO
Bohdan Pitoń, wój gminy Kościelisko:
- Możemy wydać 250 tysięcy złotych. Jak na naszą gminę, to i tak spore pieniądze.
OPINIE
* TOMASZ LEŚNIAK, koordynator inicjatywy "Kraków przeciw igrzyskom":
- Proces aplikacyjny jest nieprzejrzysty. Każdy polityk podaje inną kwotę, a mieszkańcy nie wiedzą, komu wierzyć. Chcemy, aby Urząd Miasta poinformował wszystkich, jakie są szacunkowe koszty igrzysk i pozwolił im zdecydować, czy wspierają ten pomysł.
* SEBASTIAN PIEKAREK, koordynator inicjatywy "Kraków wart jest igrzysk":
- Chcemy pokazać, że igrzyska to więcej plusów niż minusów. Oczywiście, że nie można postrzegać ich tylko w jasnych lub tylko ciemnych kolorach. Chcemy, aby Kraków się rozwijał, ale nie za wszelką cenę. Dlatego tak bardzo zależy nam na przejrzystości całego procesu. I co najważniejsze: zależy nam na bardzo merytorycznej debacie. Nie chcemy, aby dyskusja o igrzyskach opierała się tylko na emocjach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?