Maluchy zmusiły gminę do rozbudowy szkoły

Wybrana została firma, która za 4 tys. 858 zł opracuje wielowariantową koncepcję tych prac. - Rozbudowy w tym roku nie rozpoczniemy, ale staramy się przygotować dokumenty - mówi Stanisław Gorajczyk, wójt gminy Sułoszowa.

Rodzice i nauczyciele z niecierpliwością czekają na poprawę warunków w szkole. Ostatnio ucieszyli się, że w placówce powstanie oddział przedszkolny dla dzieci w wieku trzech i czterech lat. - Na prowadzenie tego oddziału otrzymaliśmy unijną dotację. To około 160 tys. rocznie - wylicza wójt. Pieniądze są na pracę nauczycieli, wyposażenie oddziału i wyżywienie dzieci, bo rodzice nie będą płacili czesnego za posłanie przedszkolaków do tego oddziału.

Być może oddział będzie funkcjonował dłużej niż rok; wówczas niezbędne będzie miejsce dla maluchów. Na razie plany są takie, że zajmie jedną z klas na końcu korytarza, gdzie jest najspokojniej.

Jednak to skomplikuje pracę szkoły. Dotychczas działa na jedną zmianę, ale przeznaczenie jednej sali dla przedszkolaków sprawi, że część uczniów będzie musiała uczyć się na zmiany.

Rozbudowa szkoły jest konieczna za względu na brak klas lekcyjnych i potrzebę dobudowania świetlicy. Obecnie dzieli ona pomieszczenie z biblioteką, gdzie jest też zorganizowana jadalnia.

- Dla świetlicy, biblioteki, jadalni powinny być odrębne pomieszczenia. Opracowanie wielu koncepcji pokaże, jak je rozmieścić. Ponadto zależy nam na tym, żeby małe dzieci z oddziału przedszkolnego miały w zacisznym miejscu swoją salę z odrębną szatnią i dostosowanymi dla nich toaletami.

Oczekujemy od wykonawcy propozycji, czy dobudować nowe sale lekcyjne, a obecne wykorzystać na potrzeby zajęć pozalekcyjnych, czy lepiej dobudować świetlicę, bibliotekę i jadalnię - mówi wójt Gorajczyk.
W Wielmoży klasy liczą po 24 do 28 uczniów. W innych podstawówkach gminnych

- od 15 do 20. Być może w Wielmoży wkrótce klasy trzeba będzie dzielić na mniejsze, dlatego ratunkiem jest rozbudowa placówki.