Bożena Kurowska ze Stowarzyszenia Poszkodowanych Przedsiębiorców spędziła na zwolnieniu lekarskim 10 dni. Do pracy wróciła 2 kwietnia. Mijały dni i tygodnie, a ZUS nie przysyłał jej należnych pieniędzy.
– Dopiero po miesiącu, kiedy zadzwoniłam, pracownik Zakładu poinformował mnie, że wypłata mojego zasiłku jest wstrzymana. Powodem miało być niezapłacenie składki za __kwiecień, choć termin wpłat mijał dopiero 10 maja – mówi Bożena Kurowska. Na zasiłek musiała czekać kolejny miesiąc.
Zgodnie z ustawą, ZUS wypłaca pieniądze „w ciągu 30 dni od daty złożenia dokumentów niezbędnych do stwierdzenia uprawnień do zasiłków”. Tak sformułowane przepisy dają urzędnikom szerokie pole do popisu. W praktyce ZUS może uznać, iż dostarczone zwolnienie, jak również inne dokumenty nie pozwalają na stuprocentowe stwierdzenie uprawnień do zasiłku. A wtedy może zastosować szereg środków w celu opóźniania wypłaty zasiłków i wstrzymywania świadczeń na bardzo długi czas.
Jednym z takich rozwiązań jest skrupulatne sprawdzanie wszystkich danych umieszczonych na zwolnieniu lekarskim oraz innych formularzach przesyłanych przez płatnika składek. Liczy się każda litera i każda cyferka. Drobny błąd w numerze PESEL, błąd w numerze NIP płatnika czy też brak wszystkich wymaganych pieczątek i podpisów automatycznie dyskwalifikują zwolnienie. Ale dopiero po jakimś czasie, czasem po kilku tygodniach, ZUS wysyła odpowiednie pismo do lekarza i ubezpieczonego z żądaniem poprawienia danych. Kolejne tygodnie miną na wymianie pism.
Bardzo często stosowanym wybiegiem pozwalającym na opóźnienie wypłaty zasiłku, jest też wysyłanie pism do pracodawcy, w których ZUS żąda informacji o tym, czy pracownik wciąż jest zatrudniony w tej firmie. Zanim pracodawca odbierze pismo i udzieli stosownej odpowiedzi mijają dni i tygodnie, a zasiłek – zgodnie z prawem – może być wypłacony ze stosownym opóźnieniem.
ZUS ma w swoim arsenale również metody „cięższego kalibru”. W celu wyjaśnienia okoliczności ubezpieczenia danej osoby może bowiem wszczynać postępowania kontrolne u płatnika składek.
Takie postępowanie jest najbardziej uciążliwe dla firmy, bo jej szefowie – zamiast zająć się pracą – muszą poświęcić kilka dni na udział w urzędniczym przesłuchaniu i udostępnianie wszystkich firmowych dokumentów, jakich zażyczy sobie urzędnik ZUS. Decyzje pokontrolne zazwyczaj są niekorzystne dla ubezpieczonych. Można się od nich odwoływać, ale za to ZUS może skierować sprawę do sądu. W takich przypadkach na wypłatę należnych pieniędzy możemy czekać latami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?