Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mały traktat o drzazgach

Paweł Głowacki
Dostawka. Właściwie dlaczego jedna fotografia, zobaczona od niechcenia, w przelocie, przypadkowo, odbita na dnie oka nie dłużej niż przez pół sekundy – zostaje w głowie na długo, wciąż wraca znienacka, w chwilach pozornie nic niemających z nią wspólnego przypomina się uporczywie, inna zaś, choćby się na nią bitą dobę gapić z lupą przy oku – znika niczym na pstryknięcie, bezpowrotnie, na amen, jakby jej nigdy nie było na świecie? W czym tkwi wieczność zdjęcia, a czego brak jest początkiem jego nieuchronnej nicości?

W „Świetle obrazu”, zgłębiając tajemnicę fotografii jako takiej, Roland Barthes to w zdjęciu coś małego, co myślom i pamięci spokoju nie daje, zwie bardzo uczenie. Pisze: „Punctum”. Powiedzmy prościej, po ludzku. Detal, ziarnko, kłak, drzazga może. Drzazga, która uwiera.

Tak, coś jak drzazga, bo wcale nie ważki temat, który fotografia portretuje, gwarantuje jej wieczność. Nie, tak to nazwijmy, Wielkie Przesłanie, moralne na przykład, co je w sobie zdjęcie zawiera. Nie Idea, nie Figury Legendarne, nie Wyjątkowe W Dziejach Ludzkości Zdarzenie. Zdjęcie Chrystusa, gdyby było możliwe, przy fotce pustego krzesła w kącie kuchni o zmierzchu – mogłoby być papierem bez wartości.

Słowem – nie plan pierwszy, naczelny, nie fasada tego, na co się patrzy, niepokoi pamięć. Inaczej mówiąc – nie oczywistość, ale właśnie to, co nieoczywiste, poboczne, pozornie niewarte grosza złamanego. Dziwnie skrzyżowane palce, czapka włożona daszkiem do tyłu, cień psa daleko w tle, biel kokardki, koleiny – w piachu płytki ślad po dorożce. Podobnie z poezją.

Fundacja im. Z. Herberta i Big Book Festival zdumiewający konkurs wymyśliła. Do któregoś z trzech wierszy Zbigniewa Herberta – do „Mojego ojca”, „Matki” lub „Babci” – albo i do wszystkich dopasuj jakieś zdjęcia z rodzinnego albumu, przyślij, a my ocenimy zgodność obrazu i słów, ocenimy jakość analogii i wystawę fotek zorganizujemy! Wygrać możesz wiele cennych, ciekawych nagród!

Co będzie? Jak będzie? Każdy ma swoją poezję wieczną, która – niczym zdjęcia – jest wieczna z powodu jakiejś swojej językowej drzazgi. To może być synekdocha albo porównanie, albo obrazek w trzech słowach, albo nawet tylko dźwięk jednego. Niewiele, zgoła nic nie pamiętam z „Mojego ojca” Herberta, lecz nie mogę zapomnieć frazy „w niebieskich chmurach aromatu / smakował uśmiech w wargach wąskich”. Zawsze czuję chłód, słysząc syczenie jej finału. Co bym wysłał na konkurs? Zdjęcie mego starego czy zdjęcie pięknego węża, parowozu przy peronie lub puszki piwa? No właśnie. A inni? Jak odpowiedzą na wiersze? Oczywistością obrazu na oczywistość słów czy drzazgą nieoczywistą zdjęcia na nieoczywistą drzazgę poezji?

„Pewien autor – rzecze jeden z literackich bohaterów – opowiada o Indiach (...) rozwodzi się nad tancerkami, polowaniami na tygrysy, fakirami, betelem, wężami: ot, uroki tajemniczego Wschodu. I co to w sumie daje? Nic. (...) A jest przecież inny sposób. Dajmy na to, pisarz powiada: Przed pójściem spać wystawiłem na dwór mokre buty, żeby wyschły, a rano stwierdziłem, że wyrósł na nich gęsty niebieski las”. Tak, w nieoczywistym obrazie niebieskiej dżungli w butach o poranku tkwi istota Indii, nie w spranych tygrysach.

Więc – jak będzie? Co przyślą na konkurs? Czym odpowiedzą na wiersze? Ciekawe to bardzo. Obawiam się jednak, że na wystawie nadesłanych prac zobaczymy niestety: 73 fotograficzne portrety ojców, 47 zdjęć babek i 53 czarno- -białe podobizny matek. Kto zwycięży? Sądzę, że albo ojciec na koniu, albo babka na tle kur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski