Małysz nie będzie się jeszcze ścigał. - Pojedziemy z Rafałem Martonem jako tzw. zerówka, czyli samochód, który będzie otwierał rajd - podkreśla Małysz. - Będzie to jednak mój off-roadowy debiut, ponieważ jest to pierwszy start.
Najpierw na trasę z Wrocławia wyruszą motocykliści, potem quadowcy, następnie terenówki i ciężarowe giganty. Klasa cross-country, w której pojedzie Małysz, zakończy zmagania w niedzielę w Żaganiu. Po 200 kilometrach. - Choć nie zostanę sklasyfikowany, będę starał się jechać jak najlepiej. Będzie to przedsmak przygody, która czeka na nas podczas kolejnych startów i Dakaru. Cieszę się, że mój rajdowy debiut odbędzie się w Polsce - podkreślił Małysz. Czy ma tremę? - Oczywiście jest. Kto by nie miał - dodał.
Pozostałe załogi ruszą dalej, do Drawska Pomorskiego. Po trzech dniach powrócą do Żagania, by skierować się w stronę Drezna. Wszyscy, którzy dotrwają do 2 lipca, linię mety przetną na moście Augusta.
Jak spisuje się Małysz za kierownicą terenówki? - To najlepszy uczeń, jakiego miałem - zapewnia Rafał Marton, pilot Małysza.
- Rewelacyjnie. Daje z siebie wszystko. To przecież profesjonalista - dodaje Jan Nałęcz z RMF Caroline Team. - Trenuje praktycznie codziennie. Raz na torze kartingowym, innym razem na asfalcie, także na nawierzchniach luźnych. Do tego dochodzą ćwiczenia siłowe.
Po Rajdzie Drezno-Wrocław Małysza czeka wypad za granicę. Będzie trenował na luźnych nawierzchniach. Pod koniec sierpnia wystartuje w Hungarian Baja, już jako kierowca rajdowy. (DMA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?