Małysz wspiera kolegów

- Nerwowość? Największą zauważam po __stronie mediów - stwierdził z przekąsem trener polskiej kadry Łukasz Kruczek po konkursie w Oberstdorfie. Uderzył celnie. Fakt, jego podopiecznym nie idzie, ale nawałnica histerycznych komentarzy - również kibiców - jest niewspółmierna do sytuacji. Jakby chodziło o przywrócenie powszechnego poboru do wojska, a nie o skoki na nartach. Nastroje postanowił uspokoić Adam Małysz. Tuż przed wylotem na rajd Dakar opublikował na Facebooku kilka bardzo rozsądnych opinii.

„Przykro się patrzy na to, jak chłopaki się męczą - widać to gołym okiem i słychać po ich wypowiedziach, że sami nie do końca wiedzą, co się dzieje... A ciężko jest poprawiać coś, co jest wielką niewiadomą dla nich samych. Widzom przed telewizorami łatwo przychodzi krytyka i osąd, ale sam byłem kiedyś w podobnej sytuacji i wiem, że chłopaki bardzo chcą i robią wszystko, by szło dobrze, ale to jest trochę tak, że im więcej chcą, tym gorzej wychodzi. Sam staram się wszystkich uspokajać - mówię, by nie wieszać na nich psów i dać im szansę, choć wiadomo, że nie jest lekko i lekko nie będzie”.

W polskiej ekipie wszyscy cały czas liczą, że zawodnicy w końcu się przebudzą. Takiej szansy nie dostanie już Żyła, którego odesłano do domu. W jego miejsce ściągnięto Kubackiego, który ostatnio dobrze skakał w Pucharze Kontynentalnym.

„Nie chciałbym być teraz w skórze trenerów, bo co by się nie działo, zawsze winę przypisuje się im. A jak myślicie, czy trenerzy nie chcieliby widzieć poprawy i czy nie robią wszystkiego, by zawodnicy byli skakali jak najlepiej? Czasem można jednak robić wszystko w dobrym kierunku, by uzyskać wysoką formę, ale na sukces składa się bardzo wiele elementów, a jeśli któryś z nich nie zagra, to już może być problem. Życzę nam wszystkim, by te momenty kryzysu trwały jak najkrócej i wszystko wróciło do normy. Bo w chłopakach jest wielki potencjał!” - przekonywał Małysz.

Kogo i gdzie jego słowa poniosą przekonamy się w noworocznym konkursie w Ga-Pa. Dziś kwalifikacje (godz. 14).