Krzysztof Myszkowski, jeszcze w starym związku Fot. Anna Kaczmarz
MUZYKA. Wszystko wskazuje na to, że Stare Dobre Małżeństwo przestało istnieć
"Wszystko ma swój początek i koniec" - tak zatytułowane oświadczenie figuruje na oficjalnej stronie SDM. "Z żalem informujemy, że 15 kwietnia zespół Stare Dobre Małżeństwo zagrał swój ostatni koncert w dotychczasowym składzie. Niestety, w nowej wizji artystycznej Krzysztofa Myszkowskiego nie znalazło się dla nas miejsce. Wszystkim, którzy przez te lata wspierali nas swoją obecnością na koncertach, dziękujemy". Podpisali muzycy: Wojciech Czemplik, Ryszard Żarowski, Andrzej Stagraczyński, Dariusz Czarny, Przemysław Chołody.
Telefonuję do Krzysztofa Myszkowskiego. - Nie mam nic do powiedzenia, to jednostronna decyzja kolegów, dla mnie zespół istnieje nadal - mówi wyraźnie poirytowany. Jak przyznaje, jest tą decyzją zaskoczony, dowiedział się o niej z radia. - O resztę proszę pytać kolegów - ucina.
Bardziej rozmowny był Wojciech Czemplik, skrzypek, muzyk pracujący z Myszkowskim niemal od powstania zespołu.
- Od dłuższego czasu Krzysztof nie miał dla nas propozycji, od listopada prawie nie graliśmy, siedzieliśmy w domach... Muzycznie coraz bardziej się mijaliśmy; Krzysztof realizował inną linię muzyczną, szedł w stronę bluesa - mówi. Jak podejrzewa, lider poprowadzi teraz zespół z innymi muzykami. - To jego dziecko, jego nazwa. A ja mam prawo decydować sam, w jakim zespole gram... - mówi. Nie wyklucza, że z dotychczasowymi muzykami stworzy coś swojego.
Wojciech Czemplik chciałby powrócić do współpracy z Adamem Ziemianinem, bo to "wspaniały poeta i wspaniały człowiek". Wydał niedawno album "Medytacje na cztery struny świata", na którym zebrał swe nagrania z ponad 20 lat.
Natomiast na wydanej w maju płycie "Oswojony" firmowanej przez lidera SDM znalazły się wiersze Jana Rybowicza. "Początkowo miał być to kolejny album SDM, ale podczas prac w studiu ze szkiców piosenek wyłonił się szalenie intymny i kameralny obraz pobojowiska tkwiącego w mojej głowie. Z czystym sumieniem odpuściłem sobie na chwilę myślenie kolektywne, stawiając na szczerość i uczciwość szorstkiej formy wypowiedzi. Osobistej jak spowiedź" - zwierza się z tej okazji Myszkowski.
A jeszcze niespełna dwa lata temu Wojciech Czemplik na łamach "Przeglądu" mówił: "Jako Stare Dobre Małżeństwo wciąż trwamy w »zgodnym stadle«, bo dane jest nam robić to, co kochamy. I mamy z tego wielką satysfakcję. (...) I tego życzymy innym zespołom, które czasami nie są w stanie przetrwać nawet kilku lat. My natomiast jesteśmy już scementowani na dobre".
Jak widać i w tym przypadku, co pokazuje historia wielu zespołów, "na dobre" ma swój kres.
"Wszystko ma swój początek i koniec".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?