Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam pomysł na siebie

Rozmawiał Jacek Żukowski
Paweł Nowak najdłużej związany był z Cracovią - siedem sezonów
Paweł Nowak najdłużej związany był z Cracovią - siedem sezonów Fot. wojciech matusik
Rozmowa. PAWEŁ NOWAK wystąpił w 237 meczach w ekstraklasie, ostatnio bronił barw Porońca, a wiosną będzie grał w zaledwie czwartoligowej Wiślance Grabie .

- Po rozstaniu się z Porońcem szukał Pan nowego klubu w III lidze. Ostatecznie się nie udało, dlaczego?

- Szukałem klubu na miejscu, w Krakowie. Rozmawiałem z trenerem Mirosławem Hajdą. Była szansa, ale bardzo mała, na to, bym wrócił do Garbarni. Kilka osób się nie zgodziło. Pojawiły się kolejne oferty z III ligi, ale musiałbym albo dojeżdżać na miejsce kilka godzin, albo się przeprowadzić. Przeanalizowałem sytuację i stwierdziłem, że chcę zostać w domu, do czerwca. Będę grał w IV-ligowej Wiślance Grabie i zajmował się szkółkami piłkarskimi.

- Do dalekich dojazdów był Pan przyzwyczajony, bo musiał Pan dostać się jakoś do Poronina.

- Do końca się do tego nie przyzwyczaiłem. Traktowałem to jako swoją pracę, ale to nie jest nic wygodnego. Tym bardziej, gdy wykonuje się pracę fizyczną, to podróże męczą. Wolałem pomóc ludziom, których szanuję. Myślę, że sobie nawzajem pomożemy. Chcę podtrzymać formę, którą mam, a co będzie od lipca, to zobaczymy. Myślę, że uda mi się jedna rzecz, którą planuję. Może to być fajna, bardzo rozwojowa praca, związana ze szkółkami.

- Dlaczego akurat Wiślanka Grabie?

- Trafiam do ludzi, których poznałem, otwierając szkółkę w Grabiu. Pomogli mi przy otwarciu tego oddziału. Dzieci mogą liczyć na różne atrakcje, mają aerobik, ju-jitsu. Potrzebujemy wiele sprzętu, który musimy czasami pożyczać z klubu. Mamy wszystko, co chcemy. Możemy trenować na głównym boisku Wiślanki.

- Przechodzi Pan na poziom czwartej, amatorskiej ligi...

- Jest amatorstwo, ale patrząc na to, jak to robi trener Paweł Zegarek, to do półza-wodowstwa, jakie jest w III lidze, niewiele brakuje. Pod względem treningowym wygląda to dobrze. Jeśli gram w piłkę, to wolę trenować z jakimiś poważnymi obciążeniami, niż w ogóle nie trenować. Wiem, że jest to odbierane tak, że jest to bardzo niska liga. Ale z szacunku do ludzi, u których będę grał, chciałbym nie zawalić, nie zszargać sobie nazwiska.

- Właśnie o to chodzi. Czy zawodnikowi, który zagrał 237 spotkań w ekstraklasie, występował w europejskich pucharach, jest to potrzebne? Taka gra może dawać satysfakcję?

- Mam szkółki, utrzymywałem się zawsze z piłki nożnej. Nie miałem pomysłu, co robić teraz. Myślałem, że jeszcze gdzieś będę grał wyżej, ale postanowiłem, że zostanę jednak w domu.

- Ma Pan w tej chwili trzy szkółki: w Mydlnikach, Grabiu i Kokotowie. Pracy jest dość?

- Co prawda szkółki nie przynoszą zysków, ale wciąż jest to sprawa rozwojowa. Mamy pomysł na to, co zrobić dalej. Możemy zdziałać coś, czego w Polsce jeszcze nie było. Nie chcę teraz zdradzać planów. To, co będę robił w przyszłości, będzie z tym związane. Chcę otworzyć jeszcze jeden lub dwa oddziały. To kwestia lata. Będę miał więcej czasu na to, także, by się do tego dobrze przygotować, a przy okazji będę grał w piłkę.

- Szkółki prowadzicie wraz z Pana kolegą z boiska Krzysztofem Radwańskim.

- Tak, moja żona prowadzi gimnastykę i aerobik, jest trener ju-jitsu. Szkoleniowo wszystko koordynuje Filip Surma. Wiele pomysłów jest wdrażanych dzięki niemu. Chcielibyśmy, by to profesjonalnie wyglądało. Cały czas myślimy nad rozwojem.

- Krzysiek Radwański gra w Wiślanach Jaśkowice, nie chcieliście razem zagrać?

- Namawiałem go do tego, by grał w Wiślance... Idąc do IV ligi, wybiera się klub, gdzie człowiek dobrze się czuje, by komuś pomóc, odwdzięczyć się. Spotkamy się na boisku, zagramy wiosną przeciwko sobie.

- Mówi Pan cały czas o szkółkach, nie ciągnie Pana do pracy z seniorami?

- Ciągnie mnie do tego, by spróbować czegoś wyżej, myślę tu jednak raczej o pracy z juniorami. Jeśli miałbym się poświęcać i prowadzić drużynę w klasie A, to byłoby to mało rozwojowe. Na razie skupiam się na pracy z młodzieżą, próbuję się doszkalać, by uatrakcyjniać zajęcia. Myślę o kursach. Mam kurs UEFA C, który uprawnia tylko do pracy z dziećmi. UEFA A jest dla piłkarzy, którzy mają co najmniej 7 sezonów gry w ekstraklasie. Spełniam te wymagania. Przymierzam się do tego, by ominąć UEFA B i od razu „wskoczyć” na ten wyższy poziom. Funkcja asystenta trenera, którego znam i mógłbym u niego pracować, byłaby na pewno rozwojowa, ale takiej oferty nie mam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski