Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam w sobie dużo z dziecka

Redakcja
(INF. WŁ.) Ukazała się nowa płyta Michała Żebrowskiego - "Poczytaj mi tato", na której popularny aktor czyta wiersze dla dzieci. Z tej okazji rozmawialiśmy z artystą.

- mówi MICHAŁ ŻEBROWSKI, czytający wiersze dla najmłodszych

   - Skąd wziął się pomysł takiego albumu?
   - Od dawna chciałem nagrać płytę z wierszami dla dzieci. Namawiały mnie do tego moje siostry i koledzy, którzy dochowali się potomstwa. Marzyło mi się zmierzenie się z kanonem czytania dziecięcej literatury, wyznaczonym przez wybitne postaci naszego kina i teatru - Barbarę Krafftównę, Władysława Hańczę czy Krystynę Sienkiewicz. Kiedy firma BMG zwróciła się do mnie z taką propozycją, ucieszyłem się.
   - Co zawiera album?
   - To pierwsze wydawnictwo z pięciopłytowego cyklu. Wspólnie z Krzysztofem Gosztyłą, reżyserem przedsięwzięcia, postanowiliśmy, aby trafiły nań najpopularniejsze wiersze polskich poetów piszących dla dzieci - Brzechwy i Tuwima. Są - "Kaczka Dziwaczka", "Na straganie", "Samochwała", "Skarżypyta", "Słoń Trąbalski", "Zosia Samosia", "Ptasie radio"; w sumie 26 utworów. Nagraliśmy już materiał na drugi krążek z cyklu - trafią na niego dłuższe, bardziej bajkowe teksty. Płyty będą się ukazywać co dwa miesiące.
   - Odpowiadało Panu recytowanie dziecięcej poezji?
   - Mam w sobie dużo z dziecka - fantazję i humor. Mimo to, napotkałem sporo trudności z wejściem w rolę. Długo musiałem poszukiwać takich środków, które pozwoliłyby mi znaleźć w tych wierszach coś, z czym mógłbym się identyfikować. Ale udało się.
   - Album nazywa się "Poczytaj mi tato" - z tego, co wiem, nie jest Pan jeszcze ojcem. Czy nie było to dodatkową trudnością?
   - Ależ skąd! Mam dziewięciu siostrzeńców - dzięki nim złapałem znakomity kontakt z dziećmi.
   - Na okładce płyty robi Pan śmieszną minę, a na głowie siedzi Panu... zielona żaba. Czy nie obawia się Pan, że pokazując się w ten sposób niszczy swój wizerunek narodowego amanta?
   - A co może być bardziej męskiego niż facet, który zachowuje wobec siebie i swego publicznego wizerunku odpowiedni dystans?
   - Niebawem czekają Pana dwie znaczące role filmowe...
   - Tak - właśnie jestem na obozie treningowym w Czaplinku, podczas którego ćwiczę aikido pod okiem mistrza Jacka Wysockiego. To na potrzeby mojej roli w ekranizacji "Starej Baśni" przygotowywanej przez Jerzego Hoffmana. Zdjęcia zaczynamy 26 sierpnia. A w październiku czeka mnie praca na planie "Janosika" Agnieszki Holland.
Rozmawiał
PAWEŁ GZYL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski