Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mama mistrza płakała, żona się powstrzymała

Andrzej Stanowski
Fot. Michał Klag
KOMENTARZE. W rodzinnym Zębie zebrała się cała rodzina Stochów, by oglądać konkurs. – Aż popłakałam się ze szczęścia – mówi pani Krystyna, mama Kamila.

– Wszyscy bardzo denerwowaliśmy się podczas konkursu, napięcie było olbrzymie. To cud, że się pan do nas dodzwonił, bo cały czas odbieramy tylko telefony z gratulacjami. Mąż jest przed domem i bez przerwy udziela wywiadów stacjom telewizyjnym – opowiada pani Krystyna.

W niedzielę przed południem państwo Stochowie byli na mszy św. – Ksiądz zapraszał wiernych do oglądania konkursu na tele­bimie, który postawiono niedaleko obok narciarskiego wyciągu.

Teraz po konkursie słychać w całym Zębie wiwaty i okrzyki. Do Kamila jeszcze nie dzwoniliśmy, on ma teraz na głowie inne sprawy, konferencję prasową, badania antydopingowe. Nie będziemy mu w tej chwili zawracać głowy, ale później zadzwonimy – dodaje pani Krystyna.

Żona mistrza Ewa Stoch mówi, że, jak wszyscy, była mocno podekscytowana, ale starała się zachować spokój. – Byłam szczęśliwa po drugim skoku Kamila, ale łzy powstrzymałam. Ja też nie kontaktowałam się jeszcze z Kamilem, spokojnie trochę odczekam. Mam codziennie kontakt z Kamilem przez Skype’a, roz­mawiamy nieraz po półtorej godziny.

Ostatnio dopadła mnie choroba, nie wychodziłam z domu przez dwa tygodnie, musiałam brać antybiotyki. Dobrze, że dzisiaj poczułam się lepiej i mogłam pojechać do rodziców Kamila – mówi Ewa Stoch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski