MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mamy mistrza Słowacji

Redakcja
Robert Hundla cieszy się z kolejnego sukcesu Fot. archiwum
Robert Hundla cieszy się z kolejnego sukcesu Fot. archiwum
ROZMOWA. Z ROBERTEM HUNDLĄ, pilotem rajdowym, zwycięzcą rajdów w Słowacji - o sukcesach na tamtejszych drogach i o rzadkich wizytach w domu

Robert Hundla cieszy się z kolejnego sukcesu Fot. archiwum

- Rajdy na Słowacji wygrywa się łatwiej niż w Polsce?

- Nie sądzę. Jest równie trudno, chociaż na Słowacji czołówka kierowców rajdowych nie jest tak liczna jak w naszym kraju. Poza tym, na Słowacji w rundach mistrzowskich ciągle mogą rywalizować samochody klasy WRC, zaś my w większości rajdów dysponowaliśmy samochodem kategorii S 2000, co stawiało nas już na starcie w gorszym położeniu.

- Tylko w tym roku wraz z Grzegorzem Grzybem, wygrał Pan na Słowacji dwa rajdy w klasyfikacji generalnej. Ile wygrał ich Pan w sumie?

- Pięć. Pamiętam, że dwa razy Rajd Lubenik, raz Rajd Presov i jeszcze dwa inne. Moje występy na Słowacji to jednak nie tylko starty u boku Grześka Grzyba, ale także starty z Marcinem Bełtowskim i Zbyszkiem Gabrysiem.

- Jest Pan mistrzem Słowacji w klasyfikacji generalnej?

- Tak, udało mi się ten tytuł wywalczyć wraz z Grześkiem sześć lata temu, rok temu byłem wicemistrzem, zdobywałem także kilkakrotnie mistrzostwo tego kraju w poszczególnych klasach.

- Jest Pan na najlepszej drodze do tego, aby powtórzyć sukces sprzed sześciu lat?

- Istotnie. Dzięki wygranej w dwóch rundach, rajdach Presov i Lubenik na półmetku sezonu prowadzimy z Grzesiem w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Do mety sezonu jednak dość daleko.

- Powiedział Pan, że walka w rajdach słowackich jest równie trudna jak w kraju, a czym różnią się rajdy organizowane przez Słowaków od rajdów w Polsce?

- Tamte OS-y są bardziej malowniczo położone i bardziej zróżnicowane. Słowacy mają znacznie większe możliwości ciekawego poprowadzenia odcinków specjalnych i w tym względzie drzemie w rajdach słowackich spory potencjał.

- Tytuł mistrza Słowacji jest w Pańskiej karierze osiągnięciem szczególnym?

- Zdecydowanie tak. Każdy start na Słowacji, każdy wywalczony tam tytuł to krew i pot, to znój i kurz, to walka. Oczywiście wolałbym zamienić ten tytuł na tytuł mistrza Polski, ale bardzo sobie cenię to osiągnięcie. Jest w mojej dwunastoletniej karierze pilota rajdowego na jednym z czołowych miejsc.

- Jak współpracuje się Panu z Grzegorzem Grzybem?

- Wspaniale. Znamy się i startujemy od kilku lat. Grzesiek to doskonały kierowca. Szybki, a przy tym niezwykle pewny w tym, co robi. Starty z nim to wielka przyjemność.

- Dlaczego nie startujecie razem w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski?

- W kraju startuję u boku krakowskiego kierowcy Szymka Kornickiego. Umówiłem się z nim na starty, zanim jeszcze Grzesiek zdobył budżet na starty w kraju i zdecydował się wziąć w nich udział. Jestem lojalnym człowiekiem. Skoro umawiam się z kimś na starty, staram się dotrzymać danego słowa. Natomiast, jeśli nie dochodzi do kolizji terminów rajdów w Polsce i na Słowacji z wielką przyjemnością siadam na prawym fotelu rajdówki Grześka.

- Wygraliście w tym roku dwa słowackie rajdy, każdy w innym samochodzie. Oba, zarówno peugeot 207 S 2000 jak i skoda fabia S 2000 to topowe na świecie samochody w swojej kategorii. Który Pańskim zdaniem lepszy?
- Każdy jest dobry na swój sposób, chociaż pewnie przychyliłbym się do opinii, że jednak fabia trochę lepsza.

- Pod jakim względem?

- Głównie zawieszenia. Choć przyznam, że pierwsze jazdy testowe nie skłaniały mnie do tego, aby pochwalić to auto za ten akurat element techniczny. W miarę upływu czasu, to znaczy trwania rajdu, skoda przekonywała nas jednak do siebie coraz bardziej. Dzisiaj to absolutnie auto z najwyższej półki.

- Co jeszcze zostało do "pojechania" na Słowacji w bieżącym roku?

- Dwa rajdy. Chcemy w nich walczyć z Grześkiem o utrzymanie prowadzenia i zwycięstwo w sezonie w klasyfikacji generalnej. Będzie jednak bardzo trudno. W rajdach o zwycięstwie decyduje nie tylko człowiek. Już za tydzień wezmę udział w Rajdzie Bohemia, ale w tych zawodach wystartuję z moim "krajowym" kierowcą Szymkiem Kornickim, podobnie jak w sierpniowym Barumie. Planujemy także z Grześkiem Grzybem dwa starty w rajdach na terenie Czech. Rajdowe Czechy to jednak zupełnie inna bajka, niż Polska czy Słowacja. Tam organizacja rajdów stoi na najwyższym poziomie.

- A w Polsce, co jeszcze pojedzie Pan w tym roku w kraju?

- W Polsce także znajdujemy się na półmetku sezonu. Zatem przede mną i przed Szymkiem Kornickim udział w rajdach: Rzeszowskim, Polski, Koszyc i Dolnośląskim. W sumie do końca października czeka mnie udział w siedmiu imprezach.

- Czy w związku z tak napiętym kalendarzem jest Pan gościem w domu?

- Tak. Niestety tak. W sezonie 2011 nie było mnie w domu w sumie przez pół roku. W tym sezonie nie jest pod tym względem lepiej.

- Co na to Pańskie ośmioletnie córki: Nadia i Emilka?

- No cóż, nie są zachwycone, kiedy taty tak długo nie ma, ale też nie są zadowolone, kiedy tata wraca z rajdu bez sukcesu.

- Wróćmy do startów w mistrzostwach Polski. Jak wygląda sytuacja ?

- Nie jest źle, a nawet dobrze. Zajmujemy drugie miejsce w grupie R i w klasie piątej i wciąż zachowujemy szansę na zwycięstwo w obu tych klasyfikacjach. Podczas ostatniego rajdu w Jeleniej Górze Szymek uzyskał życiowy wynik. Zajęliśmy siódme miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu, jadąc samochodem przednionapędowym. Wciąż pracujemy nad poprawą szybkości oraz komunikacji w samochodzie podczas odcinków specjalnych.

- Jest Pan pilotem rozdartym pomiędzy duże imprezy mistrzowskie rozgrywane w Polsce i na Słowacji, a tymczasem na terenie Myślenic kwitnie sport rajdowy.

- Z ciekawością śledzę wszystko, co w rajdach dzieje się w Myślenicach. Odżywają w Myślenicach tradycje rajdowe. Mam satysfakcję z tego, że w pewnym stopniu i ja poprzez swoje starty przyczyniłem się do popularyzacji tego pięknego sportu i jego odrodzenia w Myślenicach. Przyglądam się także poczynaniom klubu Motosport Myślenice, który od początków swojego istnienia działa niezwykle prężnie.

Maciej Hołuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski