Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy się cieszyć grą w koszykówkę

Rozmawiała Justyna Krupa
Agnieszka Szott-Hejmej
Agnieszka Szott-Hejmej fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa. - Mam nadzieję, że do końca roku nie przegramy już żadnego meczu - mówi Agnieszka Szott-Hejmej, skrzydłowa Wisły Can-Pack.

- Tym razem to nie Wisła goniła w końcówce wynik, ale rywal. Trener Jose Hernandez ocenił, że ostatnie minuty euroligowego meczu z AGU Spor rozegrałyście fatalnie, a mimo to wygrałyście.

- Na pewno mogłybyśmy te kilka ostatnich akcji rozegrać lepiej. Pod koniec w naszą grę wkradł się chaos. Jak gramy swoją koszykówkę, dobrze stawiamy zasłony, szukamy się nawzajem na boisku i gramy opracowane zagrywki, to wypracowujemy sobie takie łatwe pozycje, że aż przyjemnie rzucać. Natomiast gdy zaczynamy grać chaotycznie, gdy wszystkie stoimy, a tylko jedna robi zasłonę, to wychodzą z tego błędy. I w efekcie rywal dostał szansę, by nas dogonić. Cieszę się, że przeciwniczki jednak nie trafiły tego ostatniego rzutu. Patrzyłam na tę końcówkę z ławki i myślałam: o nie, nie tym razem, proszę! Gdyby Lara Sanders trafiła, byłybyśmy załamane. A tak przedłużyłyśmy passę zwycięstw. Szczęście tym razem było po naszej stronie, bo na początku sezonu to my przegrywałyśmy minimalnie euroligowe starcia. Mam nadzieję, że do końca roku uda nam się już nie przegrać żadnego meczu.

- Początek euroligowego sezonu nie był obiecujący, ale teraz wydaje się, że macie szanse przynajmniej na to, by zająć miejsca premiowane dalszą grą w Eurocup.

- Chcemy po prostu wygrać w Eurolidze jak najwięcej meczów. Myślę, że takie nakręcanie się, że chcemy gdzieś awansować, stwarzałoby niepotrzebną presję. A tak - walczymy na całego, ale nie jesteśmy na boisku zestresowane. Chcemy jak najdalej zajść, a jak będzie - czas pokaże. Jeżeli dalej będziemy się tak nawzajem wspierać i pracować, to możemy góry przenosić. Bo na boisku widać tego ducha, który jest w drużynie.

- Cristina Ouvina zanotowała w tym meczu swój życiowy rekord w Eurolidze pod względem zdobyczy punktowej.

- Cristina świetnie się rozumie z trenerem Hernandezem. On pozwala jej grać taką hiszpańską koszykówkę, która jej odpowiada. Trener Stefan Svitek preferował nieco inny styl gry. Natomiast obecny szkoleniowiec chce, byśmy grały koszykówkę radosną, byśmy się cieszyły, jak punktujemy. Mamy nie bać się gry jeden na jeden, a jednocześnie być agresywne w obronie.

- A jak ocenia Pani swoje postępy w powrocie do formy po kontuzji?

- Chciałabym grać więcej, ale brakuje mi jeszcze boiskowej pewności siebie. Czasem czuję się taka trochę nieprzydatna, bo tylko stoję w tym rogu boiska (śmiech). Jak już dostaję piłkę, to wolę nie grać pod siebie, tylko podać do lepiej ustawionej koleżanki. Ale na punkty jeszcze przyjdzie czas. Na razie próbuję notować asysty, bronić, pomóc drużynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski