Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandrysz zrobił rewelacyjne zmiany

Piotr Pietras
Adrian Paluchowski (nr 16) w meczu wyjazdowym w Płocku zdobył dla "Słoników" zwycięskiego gola
Adrian Paluchowski (nr 16) w meczu wyjazdowym w Płocku zdobył dla "Słoników" zwycięskiego gola Grzegorz Golec
I liga. - Wygrywając w Płocku pokazaliśmy wszystkim niedowiarkom w Polsce, że Termalica Bruk-Bet chce walczyć o awans do ekstraklasy - podkreślił trener zespołu z Niecieczy Piotr Mandrysz.

Wisła Płock1 (1)
Termalica Nieciecza2 (0)

Bramki: 1:0 Janus 44 karny, 1:1 Radić 47 samob., 1:2 Paluchowski 68.
Wisła: Kiełpin 7 - Stefańczyk 6, Szymiński 5I, Radić 5, Hiszpański 5 - Janus 6, Wlazło 5 (86 Kostrzewa), Góralski 6, Ilijew 6, Darmochwał 7 (80 Jabłoński) - Lebedyński 4 (73 Ruszkul).
Termalica Bruk-Bet: S. Nowak 7 - Chomiuk 6 (46 Plizga 8), Czerwiński 7, Kopacz 7I, Jarecki 7I - Janeczko 7I, Pleva 6I, Sołdecki 6, Kupczak 6, Biskup 5 (80 Kaczmarczyk) - Drozdowicz 5 (66 PaluchowskiI).
Sędziowali: Piotr Lasyk (Bytom) oraz Adam Jakubczyk (Mikołów) i Bartłomiej Lekki (Zabrze). Widzów: 5500.

Goście od początku rywalizacji starali się przejąć inicjatywę, jednak zespół z Płocka skutecznie im to utrudniał. Wśród miejscowych bardzo aktywny był były gracz Okocimskiego Brzesko Piotr Darmochwał, jego strzały były jednak niecelne, bądź bronił je znakomicie dysponowany Sebastian Nowak.

Gdy wydawało się, że obie drużyny zejdą na przerwę przy remisie, w 44 min w głównej roli wystąpił arbiter z Bytomia, który po aktorskim padzie w polu karnym gości Piotra Wlazły, zakwalifikował to wydarzenie jako faul Dariusza Jareckiego i wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Krzysztof Janus i pewnym strzałem pokonał S. Nowaka.

Sytuacja ta nie podłamała przyjezdnych, którzy w drugiej odsłonie zagrali koncertowo. Kapitalną zmianę dał rewelacyjnie dysponowany Dawid Plizga. Już po pierwszej akcji w jego wykonaniu goście doprowadzili do wyrównania. Plizga zagrał piłkę do Mateusza Janeczki ten głową zgrał piłkę przed bramkę, natomiast Marko Radić naciskany przez Emila Drozdowicza skierował futbolówkę do własnej bramki.

Fantastyczne wejście na boisko miał także Adrian Paluchowski, który w 68 min wykorzystując dokładne podanie Jakuba Biskupa wyprowadził gości na prowadzenie. W końcówce dwukrotnie bliski szczęścia był jeszcze Plizga oraz strzelający "przewrotką" Paluchowski, lecz za każdym razem na posterunku był Seweryn Kiełpin.

Rozmowa. Termalica po wygranym meczu z Wisłą świętowała, ale na razie tylko delikatnie
28-letni napastnik Termaliki Bruk-Betu Adrian Paluchowski w meczu wyjazdowym z Wisłą Płock na boisku pojawił się w 66 min i już 120 sekund później zdobył zwycięską bramkę dla swojej drużyny.

Czy strzelając głową bramkę miał Pan pierwszy kontakt z piłką?

Wcześniej zagrałem piłkę, więc gola zdobyłem przy drugim kontakcie z futbolówką. Muszę podziękować Kubie Biskupowi za kapitalne dośrodkowanie. Będąc kilka metrów przed bramką, nie pozostało mi nic innego jak tylko posłać piłkę do siatki.

To najważniejsza Pana bramka w tym sezonie?

Biorąc pod uwagę fakt jak ważny był dla nas mecz z Wisłą, to jest to zdecydowanie najważniejszy mój gol w tym sezonie. Dzięki tej bramce wygraliśmy kluczowy dla nas mecz i wyprzedziliśmy w tabeli drużynę z Płocka. Wcześniej, w rundzie jesiennej, w końcówce meczu wyjazdowego z Arką Gdynia strzeliłem gola na 3:2, ale tych dwóch goli nie da się porównać.

Po pierwszej połowie przegrywaliście 0:1. Jakie nastroje panowały w przerwie meczu w szatni?

Szczerze to nie wiem, gdyż w przerwie nie schodziłem do szatni. Zostałem na boisku i rozgrzewałem się przed wejściem na boisko.

Jak ocenia Pan sytuację z 44 min, gdy sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy.

Widziałem tę sytuację na żywo, na drugi dzień kilka razy oglądałem też telewizyjne powtórki i za każdym razem moje odczucie było takie samo. Zawodnik Wisły ewidentnie wymusił ten rzut karny, natomiast sędzia dał się nabrać. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, gdyż wygraliśmy mecz. Można na to popatrzeć też z innej strony. Gdyby arbiter nie podyktował karnego i wygralibyśmy mecz różnicą dwóch goli, mielibyśmy lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Wisłą.

Świętowaliście po wygranym meczu w Płocku?

Jedynie troszeczkę, gdyż zwycięstwo z Wisłą było tylko kolejnym kroczkiem. Teraz musimy się mocno sprężyć, by praca, którą już wykonaliśmy, nie poszła na marne.

Jakie szanse na awans do ekstraklasy ma w tej chwili drużyna Termaliki Bruk-Betu?

Musimy wygrać cztery najbliższe mecze i wtedy na pewno wywalczymy awans do ekstraklasy bez względu na wyniki innych drużyn. Wcale nie jest jeszcze powiedziane, że awans wywalczy prowadzący w tabeli zespół Zagłębia Lubin, który czekają jeszcze mecze wyjazdowe w Gdyni i Legnicy.

Zdaniem trenerów
Marcin Kaczmarek, Wisła:
- Tyle błędów, ile popełniliśmy w meczu z Termalicą, nigdy wcześniej nam się nie przytrafiło. Duży wpływ miała na to stawka spotkania, ale to nie może być żadnym usprawiedliwieniem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że o wyniku może zadecydować początek drugiej połowy. Niestety, straciliśmy wtedy kuriozalną bramkę.

Piotr Mandrysz, Termalica:
- Gdy do przerwy przegrywa się 0:1, to wygrana jedną bramką bardzo smakuje. Szkoda, że nie udało się nam wygrać różnicą dwóch goli, gdyż takie mieliśmy plany. Wtedy mielibyśmy lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Wisłą. W przekroju całego meczu byliśmy lepsi i zasłużenie wygraliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski