- To był mój pierwszy maraton zumby - mówi Małgorzata Surlas, instruktorka zumby i pomysłodawczyni „Maratonu dla Arka”. I jak zapowiada, że nie ostatni, bo ten okazał się udany. Podobne maratony zumby odbywały się już w Myślenicach i Dobczycach, w Wiśniowej do tej pory nie. Choć była to pierwsza taka impreza tutaj, uczestnicy m nie pozostali obojętni wobec dramatu chłopczyka z Lipnika.
Około 100 osób, nie bacząc na upał, zdecydowało się na niemały wysiłek fizyczny, bo maraton trwał trzy godziny. Płacąc wpisowe wsparli leczenie Arka.
Na parkiecie dominowały panie. Panowie zagrzewali je do ćwiczeń z widowni. Na maratonie pojawiła się także Ewa Dudzik-Urbaniak ze Stowarzyszenia Hospicyjnego „Bądźmy Razem”, którego Arek jest podopiecznym, i jak mówi, dawno nie widziała tyle radości nie tylko z tańca, ale i z pomagania.
Trzyletniego Arka wkrótce czeka zabieg usunięcia guza, o którego istnieniu jego rodzice dowiedzieli się na początku roku po badaniu USG brzucha. Chłopiec przeszedł już sześć cykli chemioterapii, a przed nim jeszcze m.in. radioterapia. - Nie liczyłam na taki odzew. Jestem zaskoczona, ale pozytywnie, tym, że ludzie i to nawet obcy, przychodzą z pomocą Arusiowi - mówiła nam wczoraj Beata Dudzik, mama Arka. Słowa wdzięczności kieruje nie tylko do wszystkich tych, którzy wzięli udział w akcjach charytatywnych i je organizowali, ale też do pracowników i wolontariuszy wiśniowskiego Hospicjum Domowego im. Królowej Apostołów. - Po diagnozie, w szoku nie wiedziałam co dalej, co robić. Gdyby nie panie z hospicjum i to co robią - mówi wzruszona. - Bardzo, bardzo im dziękuję.
Pieniądze są niezbędne na leki podnoszące odporność oraz na częste dojazdy do szpitala w Krakowie. Mogą być także potrzebne na dalsze leczenie za granicą, dlatego jak mówi mama Arka, stara się myśleć do przodu i zabezpie- czyć jakąś kwotę pieniędzy na wypadek takiej potrzeby. - Jeśli sytuacja się uspokoi, przekażemy to co udało się zebrać na pomoc innym chorym dzieciom - zapewnia mama Arka.
Nie była to jedyna akcja charytatywna minionego weekendu. W Myślenicach też pomagano, ale nieco inaczej, bo zbierając datki do puszek podczas Myślenickiego Festwialu Lata. Około 20 wolontariuszy, m.in. uczniów i świeżo upieczonych absolwentów Gimnazjum w Bysinie, zbierało pieniądze na badania genetyczne 6-letnich bliźniaczek: Amelki i Natalki Kołodziejczyk z Drogini. Badania mają pomóc zdiagnozować, co dokładnie dolega dziewczynkom i ustalić dlaczego, kiedy miały około trzech lat, rozwój mowy u nich ustał.
Udało się zebrać 2177 zł 25 gr, ale wolontariusze już zapowiadają dalszy ciąg akcji charytatywnej dla dziewczynek...
***
Pomóc Dzieciom można także wpłacając pieniądze na konta:
„Bądżmy Razem” Stowarzyszenie Hospicyjne w Wiśniowej - nr konta: 62 8602 0000 0008 0026 4750 0001 (z dopiskiem „Pomoc dla Arka”) Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374 (z dopiskiem: „497 pomoc w leczeniu Amelii i Natalii Kołodziejczyk”)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?