Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marazm w Zielonkach

MAU
Z lewej grający prezes Zieleńczanki Tomasz Dudek. Z prawej strzelec dwóch goli dla Sokoła Przytkowice w sobotnim meczu Łukasz Lelek. Fot. Tomasz Bochenek
Z lewej grający prezes Zieleńczanki Tomasz Dudek. Z prawej strzelec dwóch goli dla Sokoła Przytkowice w sobotnim meczu Łukasz Lelek. Fot. Tomasz Bochenek
Poziom 11 punktów Zieleńczanka osiągnęła 21 września, gdy pokonała Iskrę Klecza Dolna (1-0). Od tamtej pory podkrakowska drużyna rozegrała cztery mecze w IV lidze i jeden, z A-klasowym rywalem, w Pucharze Polski. Wszystkie przegrała, tracąc w nich, bagatela, 18 bramek. Miniony weekend przyniósł "Koniczynkom" spadek na ostatnie miejsce w IV-ligowej tabeli. I pomyśleć, że w takiej sytuacji znalazł się zespół, który po wywalczonym w imponującym stylu awansie (w VI lidze zdobył 123 gole), sezon rozpoczął od pokonania (1-0) LKS Mogilany - drużyny będącej dziś zdecydowanym liderem tabeli.

Z lewej grający prezes Zieleńczanki Tomasz Dudek. Z prawej strzelec dwóch goli dla Sokoła Przytkowice w sobotnim meczu Łukasz Lelek. Fot. Tomasz Bochenek

IV LIGA PIŁKARSKA. - Mamy w drużynie zawodników, którzy w ciągu pół roku byli na dziesięciu treningach i grają w pierwszym składzie - mówi Krzysztof Szumiec, trener ekipy, która po serii porażek spadła na ostatnie miejsce w tabeli

- Patrząc na te pięć ostatnich meczów, można powiedzieć, że wszystko się rozsypało... - przyznaje Krzysztof Szumiec, trener ekipy z Zielonek. - Na boisku brakuje walki i wiary - czyli tego, co zespół, siłą rozpędu po awansie, prezentował w pierwszych meczach w czwartej lidze. Dużo ludzi przychodziło wtedy na nasze mecze, było większe zainteresowanie klubem. A teraz? Jest marazm.

W ubiegłym tygodniu, po czwartej kolejnej porażce, piłkarze spotkali się, by pogadać o kłopotach drużyny, poszukać nowej motywacji na końcówkę rundy jesiennej. - No i co z tego, skoro w sobotę na mecz z Sokołem Przytkowice nie przyszło kilku zawodników, którzy mieli przyjść? - mówi Szumiec. Zaskoczeniem była dla niego nieobecność Krzysztofa Szota, bramkarza, który do niedawna był mocnym punktem drużyny. W tej rundzie, z powodu problemów z plecami, opuścił jednak sporo spotkań.

- Tak naprawdę zespół jest słabszy od tego, którym "robiliśmy" awans w szóstej lidze. Dlaczego? Bo Tomek Dudek nie grał w tym sezonie w sześciu meczach, Adrian Pogan już w czterech, Artur Katarzyński w czterech, a Krzysiek Szot i Mateusz Kubiak chyba już w siedmiu - wylicza trener, dodając: - Nie da się wygrywać meczów, kiedy brakuje tylu ludzi. W spotkaniu z Sokołem brakowało pięciu zawodników z pierwszego meczu sezonu: Szota, Barana, Pogana, Kawy i Kubiaka.

Trudności ze zmontowaniem mocnego składu to jedna z przyczyn ostatnich niepowodzeń. Innej należy szukać w nastawieniu zawodników do treningów i meczów. Zieleńczanka latem wykonała duży skok sportowy - bo takim był awans o dwie klasy (w wyniku reorganizacji rozgrywek). Ale wyższa liga to większe wymagania. Szumiec zdradza tymczasem, że jeden z zawodników nie pojawił się na meczu z Sokołem, bo "wybrał imprezę".
- Nie jest też tajemnicą, że jakoś super w klubie nie płacimy. Zawodnicy wybierają więc pracę. Na treningach jest 7-8 osób, i to później odbija się na dyspozycji drużyny w meczach. Mamy w drużynie zawodników, którzy w ciągu pół roku byli na dziesięciu treningach i grają w pierwszym składzie - nie ukrywa szkoleniowiec.

Do zakończenia rundy jesiennej pozostały trzy kolejki. Wyjazdowe mecze z Olkuszem (w najbliższą sobotę) i Lotnikiem Kryspinów (11 listopada) będą potyczkami z drużynami, które też są w niewesołej sytuacji. Na własnym boisku Zieleńczanka zagra jeszcze tylko raz - 5 listopada z Karpatami Siepraw (które są niepokonane od 8 spotkań). Inna sprawa, że własne boisko ostatnio nie jest żadnym atutem ekipy Szumca. Kojarzyć może się piłkarzom z wysokimi porażkami - 2-4 z MKS Trzebinia-Siersza i 0-4 z Sokołem Przytkowice - oraz ilością kibiców porównywalną z liczbą zawodników wpisanych do protokołu.

- Inaczej nasza gra wygląda, gdy sami mamy kim zaatakować. Bo gdy nie mamy siły ofensywnej, rywale się nas nie boją i grają inaczej - mówi Szumiec. W Olkuszu skład jego zespołu powinien poprawić się o tyle, że po kartkowej pauzie wrócą Kawa i Pogan, wzmacniając ofensywę. - Trzeba się jeszcze zmobilizować na te trzy mecze i coś jeszcze ugrać. Myślę, że jeśli udało by nam się skończyć rundę jesienną z dorobkiem 15 punktów, to jak na beniaminka i drużynę z najmniejszym budżetem w lidze, byłby to niezły wynik - uważa szkoleniowiec Zieleńczanki.

 

Tomasz Bochenek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski