Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Budziński: W szatni Cracovii znalazłem już kilku aktorów do moich nowych filmów

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Marcin Budziński wrócił do Cracovii po roku spędzonym w Australii. 28-latek występował tam w Melbourne City
Marcin Budziński wrócił do Cracovii po roku spędzonym w Australii. 28-latek występował tam w Melbourne City Aneta Zurek / Polska Press
– Do Cracovii wracałem jak do siebie – mówi Marcin Budziński, najlepszy reżyser filmowy wśród piłkarzy i najlepszy piłkarz wśród reżyserów. Zawodnik nietuzinkowy, również poza boiskiem. - Mam jednak nadzieję, że w "Pasach podniosę też poziom sportowy drużyny - podkreśla 28-letni pomocnik.

W środę trener Michał Probierz ogłosił publicznie: „Chcemy grać o mistrzostwo Polski”. Piłkarze to hasło usłyszeli wcześniej?Tak, najpierw pojawiło się w trakcie zgrupowania w Słowenii, a po ostatniej grze kontrolnej wybrzmiało naprawdę mocno. Trener powiedział jasno, że wszyscy muszą zdawać sprawę z tego, iż w tym sezonie gramy o tytuł.

I jak Pan zareagował?
Akurat dla mnie to nie była nowość, bo z trenerem poruszyliśmy ten temat w naszych rozmowach jeszcze przed podpisaniem kontraktu. To też był jeden z powodów, dla których wróciłem do Cracovii.

Innymi słowy, wrócił Pan do mocniejszej Cracovii.
Ciężko mi się do tego teraz odnieść. Na pewno są to dwie zupełnie różne drużyny i trudno je porównywać. A czy ta obecna jest mocniejsza, to okaże się w lidze.

Jednak rok temu nikt tutaj nie powiedziałby: gramy o tytuł.
Na pewno wszyscy pracują na to, żeby wynik był jak najlepszy, a ambitny plan nie jest wzięty z sufitu. Na razie jednak poczekajmy na pierwsze mecze. Wtedy wszystko się dotrze, teraz nie ma nawet u nas zawodnika, który mógłby być pewny gry w podstawowym składzie.

Z Pana powrotem wiązane są spore nadzieje.
Zdaję sobie z tego sprawę i liczę, że swoją grą podniosę piłkarski poziom drużyny.

Marcin Budziński rok temu i Marcin Budziński dziś to jest ten sam piłkarz i człowiek, czy jednak coś się zmieniło?
Raczej ten sam. Może tylko mądrzejszy o kilka doświadczeń, lepiej znający siebie. To nie był długi wyjazd, ale odebrałem dużo lekcji: życiowych i piłkarskich. Jednak ani przez minutę nie żałowałem, że zdecydowałem się na ten krok.

A nie chciał Pan podążyć drogą Adriana Mierzejewskiego i po Australii spróbować gry na jeszcze innych kontynentach i w egzotycznych ligach?
Temat Cracovii pojawił się tak szybko, że nie rozważałem innych opcji niż powrót do Polski. Względy rodzinne też nie były bez znaczenia, więc już żadnych planów dalekich podróży nie robiłem.

Michał Probierz: Cracovia będzie grać o mistrzostwo Polski

Kto się pierwszy uśmiechnął: Pan do Cracovii czy Cracovia do Pana?
To wyszło bardzo spontanicznie. Z jednej strony Cracovia szukała zawodnika na tę pozycję, z drugiej ja już myślałem o tym, żeby wrócić do Polski. Od słowa do słowa, podpisaliśmy umowę. Dogadaliśmy się bardzo szybko. Cracovia znała mnie, jak Cracovię, więc tu nie było żadnych problemów.

Wszedł Pan do szatni, a w niej po dwunastu miesiącach ostało się mało starych znajomych.
Nie czułem się jednak tak, jakbym wchodził do nowej drużyny. Nie mówię nawet o tym, że mimo wszystko z kilkoma zawodnikami razem tutaj graliśmy, ale inaczej człowiek czuje się w klubie, w którym zna pracujących tu ludzi i wszystkie kąty. Wracałem jak do siebie.

Wśród nowych kolegów wypatrzył Pan już kandydatów na aktorów do Pańskich filmowych etiud?
Powiedzmy, że mam już pierwsze typy, kto mógłby w nich wystąpić.

Rozumiem, że scenariusze są już gotowe.
Tak, są pomysły do zrealizowania. Na pewno będzie jakiś film promocyjny dla Cracovii, ale są też projekty pozapiłkarskie. Takich projektów krótkich fabuł mam mnóstwo.


Sprawdź jak wygląda kadra Cracovii po wielkich zmianach na sezon 2018/2019 [KOMPLETNY SKŁAD]

A coś dłuższego?
Myślę o tym, ale to już jest trudniejsza sprawa.

W Australii też Pan coś kręcił?
Akurat pod tym względem to był rok stracony. Jeśli mówimy o stronie praktycznej, bo z teorii cały czas się dokształcałem. Dużo czytam na ten temat, staram się być również na bieżąco z nowinkami jeżeli chodzi chodzi o aparaty, kwestie sprzętowe.

Moda na oglądanie seriali też Pana nie ominęła?
Wielkim fanem nie jestem, choć nie wiem, co bym w Australii robił bez tych platform serialowo-filmowych. Byłem tam sam, miałem trochę wolnego czasu, więc kilka rzeczy oglądnąłem. Wciąż wolę jednak pełny metraż.

Film to świat, który mógłby Pana wciągnąć po piłkarskiej karierze?
Biorę to pod uwagę, choć na razie nie jakoś na poważnie. Po prostu czasem takie pomysły mi chodzą po głowie, ale wiem, że to jest ciężki kawałek chleba.

W kinie światowym mało jest dobrych piłkarskich fabuł.
To prawda, ale ja bym o piłce filmów nie robił, podejmowałbym się innych tematów.

Do piłki jednak jeszcze na koniec wróćmy. Trener Probierz mówił nie tylko o mistrzostwie Polski, ale też o tym, że nowemu selekcjonerowi Jerzemu Brzęczkowi wyśle do kadry kilku zawodników. Padło też Pańskie imię.To chyba nie o to chodziło, bo trener na konferencji do mojej osoby odniósł się w tym kontekście, że nigdy nie było między nami konfliktu, co zresztą mogę potwierdzić.

Nie uważał Pan. Kiedy wytypował do kadry Michała Helika, padło również takie zdanie: „Marcin nie jest skreślony”.Nie, nie, ja o kadrze w ogóle nie myślę. Skupiam się na tym, żeby jak najlepiej przygotować się do sezonu i wywalczyć miejsce w pierwszym składzie. To są moje dwa pierwsze podstawowe cele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Marcin Budziński: W szatni Cracovii znalazłem już kilku aktorów do moich nowych filmów - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski