Kapral Emil Uran i starszy szeregowy Dariusz Radwański wczoraj rano odlecieli z lotniska na Okęciu do Waszyngtonu. Był z nimi kapral Tomasz Rożniatowski z Dowództwa Generalnego, którego również zaprosił do USA Marcin Gortat, zawodnik grającej w lidze NBA drużyny Washington Wizards.
Właśnie podczas meczu "Czarodziejów" przeciwko Sacramento Kings, w sobotę wieczorem, odbędzie się kolejna edycja "Polish Heritage Night", czyli "Polskiej Nocy" w NBA. To jeden mecz w sezonie, podczas którego znaczną część kibiców stanowią przedstawiciele Polonii oraz goście gracza. Od kilku lat są wśród nich nasi żołnierze.
Kim są wojskowi, którzy będą gościć w Ameryce? Kapral Emil Uran w sierpniu 2008 r. wyleciał w powietrze na minie-pułapce, która wybuchła pod terenowym hummerem na drodze pomiędzy bazami Warrior i Sharana. Trzech kolegów z patrolu zginęło, on przeżył. Lekarze poskładali go do kupy i po wielu operacjach, długiej rehabilitacji wrócił do armii. Służy w batalionie 6.BPD w Bielsku-Białej.
Podobne wspomnienia z misji w Afganistanie ma kpr. Tomasz Rożniatowski. W lipcu 2011 r. jego transporter opancerzony rosomak najechał na minę. Pojazd wywrócił się do góry kołami i przygniótł mu lewą rękę. Żołnierz ją stracił…
Tylko st. szer. Dariuszowi Radwańskiemu udało się uniknął obrażeń na misji. Chociaż mało brakowało, kiedy w lipcu 2012 r. jego patrol został zaatakowany przez talibów na granicy dystryktów Ghazni i Koghani. Nie zważając na latające nad głową pociski, udzielał pomocy postrzelonemu koledze z oddziału. Uratował mu życie. - Nie uważam, żeby to było bohaterstwo. Robiłem to, co do mnie należy - mówi skromnie szturman z 16. batalionu powietrznodesantowego w Krakowie.
Jak podkreśla prezes Fundacji Marcina Gortata MG13 Jakub Kopeć, zawodnikowi zależy na tym, by polscy weterani traktowani byli, jak ich koledzy ze Stanów Zjednoczonych. Czyli jak bohaterowie…
Przekonał się o tym ppor. Karol Cierpica, oficer z Krakowa, który cudem ocalał z ataku talibów na bazę Ghazni. Własnym ciałem zasłonił go wtedy - przez co sam zginął - Amerykanin, sierż. Michael H. Ollis.
Cierpica wspomina "Polską Noc" w 2013 r., kiedy w przerwie meczu Marcina Gortata poproszono go na parkiet, a spiker opowiadał o jego zasługach na wojnie w Afganistanie. - Nagle 25 tys. osób wstało z krzeseł, zaczęło bić mi brawo i wołać: "Thanks for your service!". To naprawdę niesamowite przeżycie. A podziękowania za służbę dla weteranów, policjantów, strażaków słychać w Ameryce na każdym kroku - opowiada ppor. Cierpica.
Bliskie kontakty Marcina Gortata z polskim wojskiem zaczęły się w połowie 2012 r., kiedy koszykarz odwiedził żołnierzy 6. BPD pełniących służbę pod Hindukuszem. Był m.in. w bazach Ghazni i Waghez.
- Myślę, że jak każdy Polak miał świadomość, że jesteśmy w Afganistanie, tylko nie wiedział do końca, czym się tam zajmujemy. I wyraził uznanie dla naszej ciężkiej roboty - mówi kpt. Marcin Gil z dowództwa 6. BPD.
Od tego czasu Gortat angażuje się w pomoc żołnierzom i ich rodzinom, m.in. organizując koszykarskie obozy dla dzieci.
- To bardzo ważne dla weteranów, że są pokazywani jako wzór do naśladowania w Ameryce - ocenia udział "misjonarzy" w "Polskiej Nocy" w NBA Piotr Jaszczuk z Centrum Weterana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?