Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Jałocha w Proszowicach?

ALG
Prawdziwy przegląd kadr urządzili sobie w środę trenerzy małopolskich trzecioligowców Proszowianki i Górnika Wieliczka. Przez murawę proszowickiego stadionu przewinęło się w sumie blisko 40 graczy.

Po meczu Proszowianki z Górnikiem (1-1)

Wielicka stabilizacja

   Szerszym zapleczem dysponował trener górników Krzysztof Szopa, który wystawił do gry dwie zupełnie różne jedenastki. Nowych twarzy w wielickiej ekipie było niewiele. Najbardziej spektakularnym wzmocnieniem powinien okazać się Paweł Zegarek (wychowanek Cracovii, ostatnio w Pogoni Staszów), sprawiający sporo kłopotów miejscowym obrońcom. Po przerwie zagrał też Robert Dąbrowski, który wrócił do Górnika po występach w Hutniku. W środę specjalnie się nie wyróżnił. W zanadrzu górnicy mają jeszcze Dawida Wisłę i Bartosza Szczepańskiego. - To był dopiero pierwszy sparing, w dodatku toczony przy dusznej, upalnej pogodzie. Sprawdzian na pewno był potrzebny. Choćby po to, by przetestować nowy sposób poruszania się zawodników po boisku, jaki chcę wprowadzić - skomentował występ swoich podopiecznych Szopa.
   W 25 minucie meczu kontuzji doznał bramkarz Górnika Jacek Felsch. Członkowie wielickiej ekipy zapewniali jednak po spotkaniu, że to nic poważnego.

Proszowicka rewolucja

   W porównaniu z wielicką stabilizacją w Proszowiance doszło do kadrowej rewolucji. Drużynę opuściło 7 podstawowych piłkarzy oraz trener Wojciech Stawowy. Z jego wychowanków w Proszowicach pozostali tylko Rafał Jędrszczyk i Paweł Weinar.
   Z plejady nowych graczy, testowanych przez Dariusza Wójtowicza, najlepsze wrażenie pozostawili po sobie: Dariusz Zawadzki (autor efektownej bramki, zdobytej strzałem z około 30 metrów) oraz prawy obrońca Tomasz Małota. Pozostali swoją grą nie rzucili na kolana, ale trener mówi, że po pierwszym sparingu nikogo jeszcze nie skreśla. - Na pewno było dzisiaj widać, że niektórzy zawodnicy do trzeciej ligi się nadają, a inni nieco odstają od jej poziomu. Trzeba jednak pamiętać, że większość testowanych graczy występowała do tej pory w czwartej lidze, niektórzy grali dzisiaj na nietypowych dla siebie pozycjach i na pewno nie pokazali wszystkiego, co potrafią. Będą dostawać szansę w kolejnych sparingach - mówił Wójtowicz.

Dojdzie Jałocha?

   Szkoleniowiec liczy jeszcze, że ze składanych deklaracji wywiąże się Wisła Kraków i do proszowickiej kadry wypożyczy 2-3 zawodników, którzy nie zmieszczą się w zespole Henryka Kasperczaka.
   Trener poszukuje również wzmocnień na własną rękę. Obserwatorem środowego spotkania był Marcin Jałocha, 31-letni wychowanek Wisły, później m.in. zawodnik Legii, belgijskiego KSV Waregem i Hutnika Kraków. Trener Wójtowicz powiedział, że liczy, iż piłkarz ten wzmocni Proszowiankę w nadchodzącym sezonie. Sam zawodnik nie chciał jednak składać wiążących deklaracji. - W tej chwili jeszcze nie wiem, czy zagram w Proszowicach. O grze drużyny nie chcę się wypowiadać, widziałem ją pierwszy raz. Większość piłkarzy jest nowych. Zespół ma dobrego trenera, z którym występowałem razem na boisku - powiedział.
   W sobotę Proszowianka zmierzy się na własnym boisku z beniaminkiem III ligi Nidą Pińczów. Początek spotkania o godz. 17.
(ALG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski