Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Wolski „Pies w studni”, „Kot w windzie”, Zysk i S-ka 2018, 640 str.

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Fot. Archiwum
Marcin Wolski kontynuuje cykl opowiadający o przygodach Alfredo Derossiego

Prosto pod wóz wpadł mu młody Izraelita z Talmudem w ręku, który pojawił się dosłownie jak widmo. Chłopak na szczęście nie odniósł większych obrażeń, ledwie koń go w głowę kopnął. – Kurka wodna, widmo krąży po Europie, nie? – wrzasnął Pyra. Wielce zdenerwowany incydentem Miguel Fraganez rzucił niedoszłej ofierze w ramach odszkodowania złotą monetę, a gdy ten wahał się ją przyjąć, woźnica zawołał: – Bierz, Żydu! To może być kiedyś kapitał. – Ja, ja, das Kapital, Schöne Wort! Zapamiętam – rzekł półprzytomnie student”. I tak, zupełnym przypadkiem, zrodziły się zręby komunizmu. W każdym razie wedle wersji literackiej, zaprezentowanej przez Marcina Wolskiego w powieści „Pies w studni”, wznowionej właśnie wraz z częścią następną, „Kotem w windzie”.

Obie powieści, podobnie jak część trzecia, „Wilk w owczarni”, są już dziś nieco zapomniane, czemu trudno się dziwić, zważywszy na gigantyczną pracowitość autora, wydającego książkę za książką. Wznowienie ma więc przywrócić tę serię świadomości czytelniczej, a to ze względu na przygotowywaną już część czwartą („Mucha w bursztynie”), oraz kolejną, nad którą Marcin Wolski pracuje.

Bohaterem cyklu jest Alfredo Derossi, XVII-wieczny filozof, obieżyświat, malarz i awanturnik, żyjący we Włoszech – będący zarazem Aldo Gurbianim, żyjącym w XXI wieku magnatem medialnym. Bohater pojawia się raz w jednym, raz w drugim wcieleniu, autor nie rozstrzyga zaś ostatecznie, czy to efekt umiejętności podróżowania w czasie, tajemniczego przenoszenia się osobowości bohatera, czy może Derossi jest tylko projekcją Gurbianiego, bohaterem pisanej przezeń książki bądź wytworem jego mózgu ulegającego degrengoladzie wskutek rozwijającego się w nim nowotworu (guza, zwanego też tumorem).

Cykl jest więc skrzyżowaniem powieści awanturniczej, współczesnego sensacyjnego thrillera oraz fantastyki naukowej – w części drugiej („Kot w windzie”) pojawiają się dążący do rekonkwisty Aztekowie, korzystający z możliwości technologicznych pozostawionych im przez przybyszy z kosmosu. Czytelnik będący w stanie zaakceptować tę nieco szaloną konwencję może więc bawić się znakomicie, jako że powieści te nie tylko wciągają sensacyjną fabułą, ale są również nasycone żartami, jak chociażby przywołaną genezą marksizmu, na który wielki wpływ wywarli potomkowie XVII-wiecznego Derossiego (czy może raczej protoplaści XXI-wiecznego Gurbianiego).

Te powieści nie są jednak li tylko czystą zabawą. Marcin Wolski wplata w nie również swe diagnozy stanu współczesnej zachodniej cywilizacji, odchodzącej od dawnych wartości, poddającej się bezkrytycznie ideologii tzw. postępu i nowoczesności. Symbolem zagrożenia są wspomniani kosmici, walczący z ludzkością uderzając przede wszystkim w kościoły i uniwersytety, filary ludzkiej cywilizacji. A także, podobnie jak ich spadkobiercy, wspomniani pogańscy Aztekowie, wyrywający nam serca…

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Nowe prawa na porodówkach. Mamy mogą być zaskoczone

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski