Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Baster/Pracownia tapicerska

ARKADIUSZ MACIEJOWSKI
Marek Baster już od ponad 30 lat prowadzi zakład tapicerski FOT. ADAM WOJNAR
Marek Baster już od ponad 30 lat prowadzi zakład tapicerski FOT. ADAM WOJNAR
RZEMIOSŁO. Potrafi zmienić samochód dostawczy w... autobus. Tapicerstwo jest jego pasją. Pierwszy zakład otworzył już na początku lat 80. minionego stulecia.

Marek Baster już od ponad 30 lat prowadzi zakład tapicerski FOT. ADAM WOJNAR

Przedsiębiorca z sukcesem/Przedsiębiorstwo z sukcesem

Marek Baster tłumaczy, że, aby przetrwać na rynku i prowadzić z powodzeniem firmę przez kilkadziesiąt lat, trzeba być przede wszystkim elastycznym.

- Chodzi o otwartość na oczekiwania klienta. Właśnie dlatego zajmujemy się też nietypowymi zleceniami, jak choćby odnawianie wnętrz łodzi, samolotów, a także wykonywanie foteli na wymiar - tłumaczy krakowski rzemieślnik, który prowadzi swój zakład tapicerski przy ul. Natansona 26.

I właśnie tapicerka meblowa oraz samochodowa to główne obszary działania jego firmy.

- Potrafimy przerobić m.in. samochody dostawcze na busy i autobusy. Zajęliśy się tym jakiś czas temu jako jedni z pierwszych w Polsce. Teraz jest akurat taki okres, kiedy tych zleceń jest bardzo dużo - przyznaje Marek Baster. Dlaczego tak się dzieje? Tak duże zapotrzebowanie wynika z tego, że w ostatnich latach małe busy opanowały transport w Małopolsce, odbierając podróżnych PKS-om i kolejarzom.

Nasze województwo bije rekordy pod względem liczby prywatnych przewoźników. Co więcej, w ostatnich latach w naszym regionie wydano aż pięć razy więcej pozwoleń na przewozy osób niż np. na Mazowszu. Do takiego przewozu potrzebne są oczywiście specjalnie przystosowane samochody.

- Najpierw współpracowałem z Sobiesławem Zasadą i Mercedesem. W ten sposób nabrałem doświadczenia w takich pracach. I w moim zakładzie mogłem więc zająć się zmianą przeznaczenia samochodów z dostawczych na osobowe - podkreśla rzemieślnik.

Baster przekonuje też, że stałych klientów udało mu się zdobyć jakością wykonywanych prac. Obecnie w swoim warsztacie zatrudnia czterech pracowników.

Wspomina, że jego ojciec chrzestny również był tapicerem. - I to był mój świadomy wybór, że zajmę się zawodem, który już od młodych lat mnie interesował i ciekawił. Skończyłem więc szkołę zawodową, odbyłem praktyki i postanowiłem otworzyć własną działalność- mówi Marek Baster.

I on podkreśla, że na "własnej skórze" odczuwa zniszczenie polskiego szkolnictwa zawodowego.

- Kiedyś sporo było tego typu szkół, teraz w Krakowie zostało ich zaledwie kilka. Były takie czasy, że tłumy uczniów dobijały się, aby w moim zakładzie odbyć praktyki, ale to się skończyło. Jestem zaniepokojony tą sytuacją, bo niedługo prawdziwe rzemiosło zniknie. Jest coraz mniej osób, które chciałyby przejąć od nas wiedzę - martwi się Marek Baster.

Ubolewa również nad tym, że mali przedsiębiorcy tłamszeni są przez biurokrację i wysokie podatki.

- Jest też ogromna szara strefa. Istnieje bardzo dużo niezarejestrowanych zakładów, które gdzieś w garażach wykonują zlecenia, nie płacąc podatków i składek. Tracą na tym uczciwi fachowcy, nie mogą bowiem zaoferować tak niskich cen, jak lewi wykonawcy. Muszą np. zapłacić ZUS za pracowników... - kwituje Marek Baster.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski