Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Falenta: Wrobili mnie węglowi baronowie

(GEG)
Afera podsłuchowa. Premier Donald Tusk twierdzi, że w tle nielegalnych podsłuchów może leżeć walka naszego państwa z importerami i dystrybutorami rosyjskiego węgla. Marek Falenta, współwłaściciel Składów Węgla, sugeruje z kolei, iż w aferę podsłuchową wrobili go węglowi baronowie.

- Jestem niewinny - powtarza Marek Falenta, gdzie tylko się da. - Chciałem tylko sprzedawać tani węgiel Polakom - mówił wczoraj w RMF FM. Stwierdził, że z nielegalnymi nagraniami polityków nie ma nic wspólnego, nie znał treści rozmów i dowiedział się o nich w dniu ich publikacji przez tygodnik "Wprost". Nie wierzy ponadto, że kelnerzy, których znał, zakładali podsłuchy, choć obaj przyznali się do winy.

Tymczasem prokuratura zarzuca Falencie udział w aferze podsłuchowej. Według wstępnych ustaleń śledczych nagranych zostało kilkadziesiąt osób: biznesmeni, politycy oraz byli i obecni urzędnicy państwowi. Wprawdzie prokuratura nie podaje, że nagrania znaleziono w domu Falenty, ale informacje o skali podsłuchów przekazano dziennikarzom właśnie zaraz po przeszukaniach u niego.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Falenta miał zapłacić kelnerom 115 tys. zł. Ten zaprzecza, sugerując, że "wrobienie go" w aferę to zemsta baronów węglowych, którzy tanio kupują węgiel od polskich kopalni, a potem sprzedają drogo.

Falenta twierdzi też, że wiceminister skarbu Rafał Baniak namawiał go kilka razy do sprzedaży państwu spółki Składy Węglowe. Ostatni raz 31 maja podczas spotkania w restauracji "Sowa & Przyjaciele". Dowodem na to ma być SMS do wiceministra, w którym Falenta godzi się na to, by złożono mu ofertę zakupu. - Moje zatrzymanie wiąże się z odmową sprzedaży państwu udziałów w Składach Węglowych - oskarża.

Baniak przyznaje, że otrzymał SMS-a z nieznanego mu numeru, ale nieco innej treści. To Falenta miał proponować: "Jeżeli chcecie, to daj decyzyjnych ludzi i złóżcie ofertę. My chcemy się z tego bezpiecznie wycofać i żeby nas zostawić w spokoju". Wiceminister nie wysłał żadnej odpowiedzi, a rozmowy z Falentą miały tylko charakter grzecznościowy.

Baniak podkreśla, że już na początku maja rozpoczęto prace nad koncepcją państwowych składów węglowych, a ekspercka analiza w tej sprawie była gotowa 23 maja, a więc na tydzień przed rzekomą ostatnią ofertą zakupu prywatnej spółki.

Afera podsłuchowa to nie jedyny kłopot Falenty. Na początku czerwca do Składów Węglowych wkroczyli funkcjonariusze CBŚ i zatrzymali członków zarządu spółki. Potem prokuratura zarzuciła kierownictwu spółki nieprawidłowości finansowe. Według Falenty był to pierwszy etap skierowanej przeciwko niemu akcji, nadzorowanej politycznie przez wiceministra Baniaka. Ten ostatni twierdzi, że o zatrzymaniach dowiedział się z mediów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski