Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maria Peszek: Dotykam i poruszam nawet moich wrogów

Rozmawiał Paweł Gzyl
Maria Peszek
Maria Peszek Fot. Łukasz Gdak
Muzyka. Rozmawialiśmy z Marią Peszek po premierze jej nowej płyty - „Karabin”.

- Wspominała Pani często, że po wydaniu płyty „Jezus Maria Peszek” spotykały Panią ataki nienawiści i agresji . Zaskoczyło to Panią?

- Za każdym razem zadziwia mnie skala emocji towarzyszących mojej twórczości i to, jak bardzo różne wzbudzam odczucia. Te same piosenki powodują zachwyt i czułość. ale też agresję i wylew nienawistnych słów. A przecież, jeśli ktoś nie szanuje tego, co robię może po prostu nie słuchać moich utworów. Zastanawia mnie, jak dużo energii ludzie decydują się jednak przeznaczyć na często bardzo obszerne, niszczycielskie dysertacje i elaboraty. Czyli jednak dotykam i poruszam nawet moich największych wrogów.

- Piętnuje Pani nienawiść, której jesteśmy świadkami nad Wisłą. „W moim kraju palą tęczę/ jak kiedyś ludzi w stodole” - słyszymy. Wykorzystane przez Panią wydarzenia są często podawanymi przez lewicę przykładami na polską nietolerancję i antysemityzm. Nie kusiło Pani, aby dla równowagi zaśpiewać też o ludziach prześladowanych przez komunistów czy o staruszkach szyderczo nazywanych „moherowymi beretami”?

- Naprawdę nie zastanawiam się, czy te wydarzenia kojarzą się komuś z lewą czy prawą stroną polskiej sceny politycznej. To nie jest istotne. Dla mnie są przejmującym przykładem bestialstwa, które już nigdy nie powinno się powtórzyć. Polski antysemityzm jest faktem, podobnie jak akty nietolerancji, które w ostatnich miesiącach niepokojąco przybierają na sile. Odczuwam też nasilenie nastrojów nacjonalistycznych. Osobiście uważam to za bardzo niebezpieczne. Oczywiście, wszystko jest kwestią wyboru. Ja wybieram takie a nie inne odniesienia do mówienia o rzeczach dla mnie ważnych. Jeśli odczuwa Pan niedosyt i potrzebę spojrzenia z drugiej strony - pozostawiam to Panu.

- Podczas Pani koncertów na większych imprezach - choćby podczas Męskiego Grania czy na Przystanku Woodstock - publiczność też się wyraźnie dzieli. Jedni idą pod scenę, a drudzy odwracają się i odchodzą. Nie obawia się Pani, że Pani piosenki też dzielą ludzi?

- Nie muszę i nie chcę podobać się wszystkim. Nigdy nie marzyłam o popularności na masową skalę - w jakimś sensie nawet tego unikam. Konsekwentnie podążam swoją drogą i choć nie jest to droga łatwa, przez lata udało mi się zdobyć własną publiczność. Oddaną, fantastyczną, wrażliwą i przede wszystkim myślącą. Osobiście uważam to za mój największy sukces. To nie nagrody, recenzje, wyróżnienia, ale właśnie ludzie są najważniejsi. Mam ogromny szacunek dla moich odbiorców - to oni dają mi siłę i nadają sens temu, co robię. A jeśli chodzi o moje piosenki - to nie uważam, że dzielą ludzi. Co najwyżej na tych, którym się podobają i na tych, którym nie. Sztuka to kwestia gustu. Podobać się wszystkim - to w jakimś sensie klęska artysty.

- Deklaruje Pani, że chce, aby w Polsce była wolność i jedność, a jednak opowiada się jednoznacznie po jednej ze stron polskiego konfliktu i drażni drugą stronę, stawiając w swej sztuce na prowokację. Nie ma w tym sprzeczności?

- To Pana ocena, do której ma Pan prawo, ale z którą nie mogę się zgodzić. Ja niczego nie deklaruję - to spore uproszczenie. A także nie opowiadam się po żadnej ze stron polskiego konfliktu. Szczerze mówiąc, nie sądzę, że są tylko dwie strony. Jestem artystką - a nie publicystką czy politykiem. Co nie znaczy, że nie mam własnych poglądów. Nawet jeśli moja muzyka ma nieoczywisty odbiór, moje intencje są jasne, a przekaz precyzyjny: to moje i tylko moje poglądy, moja wrażliwość i mój ogląd świata, niczyj inny. Moim celem nigdy nie było ani nie jest drażnienie dla samego drażnienia, a w mojej sztuce stawiam na wyrazistość i skuteczność, a to jednak coś zupełnie innego niż prowokacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski