Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marika daje czadu na całego. Nanga z powodzeniem zastępuje Lao Che. A Wiktor Dyduła uwodzi nie tylko zabójczym wąsem

Redakcja
Marika
Marika Materiały prasowe
Marika wraca po pięciu latach przerwy z nową płytą. I robi to z głośnym przytupem. Grupa Nanga komentuje polską rzeczywistość świetną muzyką i inteligentnymi tekstami. Wiktor Dyduła nie wygrał „The Voice Of Poland”, ale nagrał udany debiut. A trzech uznanych producentów roztacza przed nami muzyczną wizję słowiańskiej kosmologii.

Zmiany w Kodeksie Pracy od 26 kwietnia

od 16 lat

Music Inspired By Slavs, Mystic, 2023
Pod szyldem Music Inspired By ukrywa się trzech cenionych muzyków i producentów: Artur Szolc, Robert Srzednicki i Kris Wawrzak. Kilka lat temu powołali oni do życia projekt, który przyjął sobie za cel tworzenie muzyki ilustracyjnej, dla której inspiracją są tajemnicze rytuały i wierzenia. Po płytach zajmujących się tarotem i alchemią, tym razem trio zainteresowało się religią dawnych Słowian. Tak powstała płyta, na której instrumentalne utwory uzupełniły śpiewy znanych wokalistów z rockowej sceny – Mariusza Dudy z Riverside i Krzysztofa Drabikowskiego z Batiuszki.

Nagrania z „Music Inspired By Slavs” brzmią jak filmowy soundtrack: są epickie, pełne rozmachu, bogato zaaranżowane i nastrojowe. Choć każdy utwór opowiada o innym bóstwie dawnych Słowian, to całość ma dosyć spójny charakter i utrzymana jest w mrocznym i gęstym klimacie. Słychać tu nie tylko echa muzyki filmowej, ale również progresywnego rocka, no i oczywiście folkloru. Co ciekawe trio nie ogranicza się do przywoływania rodzimej muzyki etnicznej, ale czerpie inspirację z różnych kultur. Wszystko to wypada efektownie i powinno zwrócić uwagę na twórców płyty polskie kino i telewizję.

Wiktor Dyduła „Pal licho!”, Universal, 2023
Poznaliśmy go dzięki dwunastej edycji „The Voice Of Poland”. Uwiódł telewidzów nie tylko sceniczną energią i oryginalnymi interpretacjami, ale również „zabójczym” wąsikiem. Choć początkowo szedł jak burza, ostatecznie znalazł się poza podium. To jednak nie przeszkodziło wytwórni Universal właśnie jemu zaproponować wydania debiutanckiej płyty. Poprzedziły ją trzy single, które zostały dostrzeżone przez radiowców i dobrze wróżyły szerszemu materiałowi.

„Pal licho!” w tym kontekście nie sprawia zawodu. Dyduła serwuje na swym debiutanckim albumie nowoczesny pop, który zgrabnie wpasowuje się w wzorce wypracowane przez Dawida Podsiadłę czy Mroza. Sporo tu energetycznych i tanecznych piosenek o wpadających od razu w ucho refrenach, które idealnie oddają osobowość swego wykonawcy. Momentami ta euforia jednak niknie – i Dyduła pokazuje, że potrafi również stworzyć bardziej intymny i nostalgiczny klimat. Dzieje się tak ponieważ młody piosenkarz ma naprawdę dobry głos i może nim interpretować wręcz skrajnie odmienne teksty.

Nanga „Sport, wojna i miłość”, Mystic, 2023
Kiedy grupa Lao Che zawiesiła działalność, jej trzej dawni muzycy - Maciej Dzierżanowski, Karol Gola i Filip Różański – powołali do życia grupę Nanga. Początkowo planowali nagrać płytę, na której mieli zaśpiewać różni wokaliści. Kiedy jednak w ich studiu pojawiła się Magda Dubrowska z Gangu Śródmieście, tak im się spodobała jej ekspresja, że postanowili pracować tylko z nią. W efekcie narodził się ciepło przyjęty przez media i fanów album „Cisza w bloku”, który teraz doczekał się swego następcy.

Najlepszą stroną „Sport, wojna i miłość” są podkłady instrumentalne. Dawni muzycy z Lao Che z powodzeniem tworzą hip-hopowe bity, sięgają po funk i reggae, a wszystko to podkręcają na jazzową modłę. Brzmi to nowocześnie – i stanowi świetne tło dla śpiewu Dubrowskiej. Niestety: jej zachrypła maniera wokalna jest nazbyt męcząca i monotonna. A szkoda – bo wokalistka pisze inteligentne teksty, w których odbija się cała polska rzeczywistość. I właśnie one sprawiają, że mimo wszystko, słucha się tego materiału z zainteresowaniem.

Marika „Cykl”, wydanie własne, 2023
Piętnaście lat temu była pierwszą wokalistką w Polsce, która wykonywała szalenie dziś modny dancehall. Klubowe sukcesy stały się dla niej punktem wyjścia do udanej kariery: zaczęła śpiewać nowoczesny soul, podpisała kontrakt z dużą wytwórnią i nagrała kilka udanych płyt. Kiedy urodziła dziecko, skupiła się na macierzyństwie i wycofała się z estrady. Głód muzyki dał jednak z czasem o sobie znać. Dlatego pod koniec zeszłego roku postanowiła wrócić z nowymi piosenkami. Złożyły się one na jej kolejny album – „Cykl”.

Choć na poprzedniej płycie Marika śpiewała akustyczne ballady, teraz jej piosenki pulsują taneczną energią i elektronicznym brzmieniem. To nie tylko dancehall, ale również inne odmiany bass music. Za takie brzmienia odpowiada całe grono producentów – od Szatta, przez Teielte, do duetu Sarapata. Sprawia to niestety, że płyta jest momentami mało spójna. Potężna dynamika tej muzyki owocuje też tym, że w niektórych partiach wokale Mariki są mało zrozumiałe. Trudno się jednak temu dziwić: wszak „Cyklem” piosenkarka chciała wykrzyczeć radość ze swego powrotu do muzyki. To udało się na pewno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Marika daje czadu na całego. Nanga z powodzeniem zastępuje Lao Che. A Wiktor Dyduła uwodzi nie tylko zabójczym wąsem - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski