Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marillion

Redakcja
Niezapomniane płyty historii rocka (168)

"Misplaced Childhood"

Niezapomniane płyty historii rocka (168)

"Misplaced Childhood"

   Pewnie wielu moich Czytelników trochę się zdziwi, ale mniej więcej w połowie lat 80. ubiegłego stulecia jestem skłonny umiejscowić jeszcze jeden ważny przełom w historii rocka. Co ciekawe, mało że nie tylko nierewolucyjny (była to raczej ewolucja), ale także wcale niepozytywny. Oto bowiem, mimo że w tym czasie wciąż jeszcze pojawiały się wspaniałe pojedyncze płyty, to jednak muzyka nie-poważna jako całość, zaczęła się wyraźnie komercjalizować, upraszczać i tracić typową dla siebie spontaniczność.
   Ten proces, spowodowany w dużej mierze przez ułatwiającą wszystko elektronikę oraz przez także wszystko unifikującą telewizję, parę lat później, w latach 90. doprowadził do zrodzenia się i rozszalenia (na parkietach) techno, house'u, rapu i hip-hopu oraz z drugiej strony, ostatniego zmasowanego ataku młodych rockowców - grunge'u.
   No dobrze, ale dlaczego napisałem o tym wszystkim przy okazji takiej formacji, jak Marillion? Przecież ten zespół, już od momentu debiutu (1983 r.), uchodził wręcz za akademicki przykład grupy, która świadomie odwoływała się do najbardziej wyrafinowanego nurtu rock'n'rolla lat 70., czyli do tzw. rocka progresywnego. Już odpowiadam.
   Otóż ten wyraźny epigonizm wobec twórczości gigantów poprzedniej dekady, głównie Genesis, był właściwie jedynym, ale za to bardzo istotnym zarzutem, jaki krytycy (i starsi słuchacze) wysuwali wobec Marillionu zaraz po wydaniu przez niego krążka "Script For A Jester's Tear".
   Znawcy wytykali formacji, że ta, tak ewidentnie kopiując pomysły zespołu Gabriela, mimo że starała się grać muzykę progresywną, tak naprawdę progresywna wcale nie była.
   Tej opinii o Marillionie nie zmienił też jego drugi longplay "Fugazi" (84 r.), bo będąc zasadniczo podobny do "Script..." był on od niego mniej spontaniczny, zwarty i logiczny. Wzięło się to z co najmniej trzech przyczyn.
   Po pierwsze, zważywszy na komercyjny sukces poprzednika, "Fugazi" musiało być do niego podobne (tak się zawsze postępuje, jeśli chce się nie tylko ugruntować własną popularność, ale także, gdy pragnie się dać sygnał, że zespół na co dzień reprezentuje taki a nie inny styl). Po drugie, Marillion swoją nową płytę musiał nagrać stosunkowo szybko, aby zdążyła zdyskontować sukces debiutu. I wreszcie, po trzecie, bo przed rejestracją "Fugazi" doszło w zespole do pierwszego poważnego kryzysu, w efekcie którego odszedł od niego perkusista Mick Pointer, którego zastąpił Ian Mosley.
   Nagrane w takich okolicznościach "Fugazi", mimo że nie było płytą złą, sukcesu nie odniosło. Sprzedawało się na tyle słabo, że grupa zaczęła popadać w kłopoty finansowe. Aby się z nimi uporać, muzycy pod naciskiem szefów EMI zgodzili się wypuścić nieplanowany wcześniej koncertowy album "Real To Real". Okazało się, że był to dobry pomysł, bo dzięki jego niezłej sprzedaży mogli pomyśleć o nagraniu kolejnej płyty.
   Tym razem Fish i koledzy postanowili w widoczny sposób unowocześnić swoją muzykę. I to na dwa, pozornie sprzeczne sposoby. Zdecydowali się na nagranie ewidentnie krótszych, prostszych i przejrzystych utworów, a poza tym, aby czasem nie zostać posądzonym o schlebianie komercji, na takie połączenie tych kompozycji, żeby w efekcie układały się w jedną spójną koncepcyjną całość.
   1985 rok pokazał, że ten kompromis się opłacił. Marillion bowiem po raz pierwszy zagościł na szczytach list przebojów (single "Kayligh" i "Lavender"), a to z kolei w ogromny sposób wpłynęło na zainteresowanie całym longplayem.
   "Misplaced Childhood", bo taki nadano mu tytuł, został nie tylko zauważony, ale i doceniony przez optujących za nowoczesnością recenzentów, a grupie Fisha wreszcie (i słusznie) przestano wytykać wtórność wobec Genesis.
JERZY SKARŻYŃSKI, Radio Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski