Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Piskorek (Niwa Nowa Wieś). Symbol solidności, druga korona strzelców w ciągu trzech lat

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Mariusz Piskorek został królem strzelców klasy okręgowej w sezonie 2018/19
Mariusz Piskorek został królem strzelców klasy okręgowej w sezonie 2018/19 Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z MARIUSZEM PISKORKIEM, napastnikiem Niwy Nowa Wieś, królem strzelców wadowickiej okręgówki

- Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że ma pan patent na koronę króla strzelców, bo to już druga w ciągu trzech lat…
- Na pewno powód do satysfakcji jest taki, że nie schodzę poniżej pewnego poziomu. Przed dwoma laty, kiedy sięgałem po koronę króla strzelców, zakończyłem sezon z 35 golami na koncie. Teraz udało się zdobyć ich 29.

- Gdyby przed rokiem udało się wygrać klasyfikację snajperów, miałby pan na koncie hat-tricka. To byłby ewenement na skalę krajową!
- W poprzednim sezonie, przez wypadek samochodowy, straciłem kilka spotkań, więc główny konkurent, Adisa Monsuru z Zembrzyc, zdążył uciec. Jednak zakończenie rozgrywek na poziomie 22 goli też było dla mnie wynikiem nie do pogardzenia.

- Ci, którzy konkurują do korony króla strzelców, po sezonie wypalają się niczym meteor, ale pan wciąż na topie. Jaka jest na to recepta?
- Może mam w sobie to „coś”, co jest potrzebne do strzelenia goli. Z drugiej strony zawsze powtarzam, że szczęściu trzeba umieć pomagać. W całej tej układance po koronę króla strzelców potrzebne jest jednak przede wszystkim zdrowie.

- Po rundzie jesiennej wydawało się, że będzie pan w stanie zaatakować rekord wszech czasów należący do Przemysława Dudzica, który – grając przed laty w Niwie – ustrzelił ponad 40 goli.
- Faktycznie, po pierwszej rundzie mając na koncie 18 goli wydawało się, że siłą rozpędu mogę wymazać z tabel rekord klubowego kolegi, z którym przecież kiedyś razem grałem. Jednak w sporcie nie można niczego zaplanować. Wiosną nie byłem już tak skuteczny, bo udało się zdobyć 11 goli. Jest zatem różnica. Czym to wytłumaczyć? Z jednej strony faktem, że - w związku z wycofaniem się w trakcie rozgrywek aż dwóch ekip, w całym sezonie było o cztery mecze mniej. Poza tym, skoro po pierwszej rundzie wypadliśmy z walki o awans, a dolne rejony tabeli nam nie groziły, trudno walczyło się na boisku bez presji wyniku. Szkoda, że jako zespół nie stanęliśmy na najniższym stopniu podium. Znaleźliśmy się tuż poza nim, a to podobno najgorsze dla każdego sportowca. Jeśli chodzi o mój dorobek, to podobno zwycięzców się nie sądzi. Konkurenci zostali w tyle, więc czego więcej chcieć.

- Czy odczuwał pan na boisku brzemię lidera?
- Z pewnością rywale poświęcali mi na przedpolu więcej uwagi. Czułem, że mam przy sobie „aniołów stróżów”, ale – mimo tak troskliwej opieki – nie mogłem narzekać na brak sytuacji bramkowych. Może raczej na brak szczęścia. Gdybym wykorzystał połowę tego, co miałem, rekord Przemka Dudzica z pewnością zostałby wymazany. Powtarzam raz jeszcze, że nie jestem zachłanny. Potrafię się cieszyć z małych rzeczy.

- Czy wiosną udało się ustrzelić jakiegoś hat-tricka?
- Nie, w dwóch meczach zaliczyłem po dwa trafienia. Zwykle trafiałem po razie. Regularność powinna cieszyć napastnika, ale nie ustrzegłem się także małego zastoju.

- Był okres, kiedy bezpośredni konkurent, czyli Paweł Piskorz z Rajska, zbliżył się na pięć czy cztery gole. Pomyślał pan, że na finiszu może stracić to, na co ciężko pracował przez cały sezon?
- Wierzyłem w swoje możliwości. Zresztą cieszyłem się, że rywal złapał ze mną kontakt, bo to było mobilizujące.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mariusz Piskorek (Niwa Nowa Wieś). Symbol solidności, druga korona strzelców w ciągu trzech lat - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski