Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marka jakości, która nosi nazwę Zielonki

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Widok na zieloneckie osiedla domów od strony Parku Wiejskiego powstałego przy Centrum Integracji Społecznej
Widok na zieloneckie osiedla domów od strony Parku Wiejskiego powstałego przy Centrum Integracji Społecznej Fot. Archiwum gminy Zielonki
Nagroda. W Rankingu Samorządów Rzeczpospolitej gmina została uznana za najlepszą w Polsce wśród wiejskich samorządów - za dobre szkoły, drogi i gospodarowanie finansami.

Nie przez przypadek Zielonki uznano za najlepszą wiejską gminę w Polsce. Ten zaszczytny tytuł uzyskała drugi raz z kolei. Mało tego - w 2007 r. też była najlepsza. Ponadto od 10 lat nigdy nie spadła poniżej pierwszej dziesiątki polskich samorządów.

Kapituła konkursu, w której skład wchodzili m.in. prof. Jerzy Buzek i wiceminister finansów Hanna Majszczyk oraz eksperci różnych dziedzin, doceniła wysokie wyniki uczniów w szkołach, zadbane drogi, nowoczesne obiekty sportowe. Gmina leży w strefie chronionego krajobrazu i terenów inwestycyjnych ma niewiele, a może pochwalić się dużą liczbą podmiotów gospodarczych - 2,2 tys. Urząd wprowadza innowacje, poprawia jakość usług dla mieszkańców.

Mocną stroną gminy są inwestycje. Tegoroczne dochody gminy to 80,5 mln zł, a wydatki 76,7 mln zł, z tego prawie 16 proc. na inwestycje; w ubiegłym roku na inwestycje wydano aż 31 proc. Trwa budowa sieci wodociągowych i kanalizacyjnych, modernizacja dróg, remiz, boisk, siłowni. W planach są wielkie inwestycje oświatowe.

Wójt Bogusław Król po odebraniu nagrody dziękował nie tylko kapitule. - Przede wszystkim dziękuję swoim mieszkańcom, radnym tej i poprzednich kadencji, stowarzyszeniom i organizacjom, które pracują na rzecz marki, która nazywa się Zielonki - mówił.

Do Zielonek od lat sprowadza się wielu mieszkańców. O tym, jak żyje się w tej gminie, jak zmieniała się ona na przestrzeni lat i dlaczego ludzie się tutaj przeprowadzają, opowiadają rdzenni mieszkańcy i przybysze.

a Barbara Potok, architektka wnętrz, mieszkanka Zielonek, córka dziedziczki Marszowca Barbary Ślizowskiej-Pietrzak.

- Moja rodzina - rodzina Ślizowskich - straciła majątek w Zielonkach. Po latach udało się powrócić i na zachowanych 3,5 ha wybudować dom. Cieszę się, że tu mieszkam. Tutaj władze podejmują przemyślane decyzje i działania długofalowe, które procentują przez lata. Gdy w 1997 r. przeprowadzaliśmy się do Zielonek mieliśmy numer domu 592, teraz numery to za mało, są ulice, bo Zielonki przeżywają szalony rozwój.

Szybko zorientowałam się, że są tu doskonałe szkoły. Chociaż moje dzieci wcześniej chodziły do szkoły na Salwatorze, uznawanej za elitarną, to nie żałowałam, że posłałam je tutaj. Placówka utrzymuje wysoki poziom nauczania, wiele dobrego można powiedzieć o nauczycielach, pedagogach. W tej gminie dba się o rozwój organizacji dla dzieci i młodzieży, np. drużyn harcerskich. Powstają miejsca rekreacji. Nawet w niewielkich wioskach są boiska, korty tenisowe, trasy rowerowe, siłownie. Korzystanie z tego nic nie kosztuje - rekreacja i sport są dla wszystkich.

Świetnie działa biblioteka, izba regionalna, centrum kultury. Uczą tego, co nowoczesne i nie zapominają o folklorze, współpracują z kościołem, ale bez narzucania innym wskazanych zachowań. Tutaj ludzie są otwarcie na każdą inicjatywę.

a Mikołaj Blajda, dyrygent, pomysłodawca i dyrektor artystyczny niezależnej Filharmonii Futury, mieszkaniec Trojanowic.

- Wybór tej gminy przed kilkunastu laty był przypadkowy. Dzięki koledze kupiłem stary dom do remontu. Nawiasem mówiąc teraz znajomym odradzam kupno starego domu, bo łatwiej i taniej wybudować nowy.

Zaraz po przeprowadzce po każdą rzecz jeździliśmy do miasta. Potem zacząłem odkrywać, że wcale nie muszę jeździć, bo wszystko jest na miejscu i to nie tylko materiały związane z remontem, ale wiele innych punktów, jak fryzjer czy dentysta. Dziś w żadnej z tych spraw nie trzeba jechać do Krakowa. I dobrze, bo mankamentem jest ogromny ruch na drodze. Na miejscu są dobre szkoły oraz możliwości wypoczynku i rekreacji. Powstało wiele ścieżek rowerowych, którymi można jeździć po całej okolicy, od Krakowa do Ojcowa. Ludzie są aktywni, działają zespoły muzyczne, lokalne orkiestry, wspaniały chór. Mimo, że te grupy są amatorskie, to śpiewają i grają na wysokim poziomie. Natomiast brakuje porządnej sali widowiskowo-teatralnej do organizacji koncertów, pokazów.

a Władysław Orzechowski, zieleńczanin od pokoleń, sołtys wioski.

- Gmina ma szczęście do wójtów. Najpierw nieżyjący już Marek Nawara właściwie ustawił i poprowadził tę gminę. Przejął to Bogusław Król i dobrze realizuje swoje zadania. Można powiedzieć, że uczeń przerósł mistrza. Problemy do rozwiązania są jak wszędzie, ale nie ma sporów, bo na to nie ma czasu. Trzeba myśleć o rozwoju w każdej dziedzinie. Teraz inwestujemy w sieć wodno-kanalizacyjn. Przed nami wielkie zadania, związane z rozbudową szkół. Musimy poprawić bazę i pójść do przodu - budować baseny.

Czasy się szybko zmieniają. Przed kilku laty mieliśmy przedszkole w Zielonkach na 50 dzieci, teraz za małe jest na 100, potrzebujemy na 200.

Z naszej wioski znika rolnictwo. Kiedyś żniwa trwały tu dwa miesiące, teraz dwie godziny - tyle co praca kombajnu. Podwórka są zadbane, domy z kolorową elewacją, chodniki, place zabaw, sportu i rekreacji. Gospodynie wiejskie nie krzątają się w domu i na podwórku, biorą kijki i spacerują po okolicy. Wiemy dobrze, że mieszkańcy Zielonek mają prawo mieć wszystko to, co jest dostępne na świecie i władze starają się to zapewnić. Ludziom żyje się lepiej i dostatniej, od kilku lat nie robimy już paczek świątecznych w szkole, bo nikt ich nie potrzebuje. Do rozwiązania jest problem dużego ruchu na drodze. W tej kwestii czekamy na budowę północnej obwodnicy Krakowa i obwodnicy Zielonek na trasie wojewódzkiej Kraków-Wolbrom.

a Władysław Zawiślak, mieszkaniec Zielonek, emerytowany projektant, harcerz.

- Moja przygoda z gminą Zielonki zaczęła się w latach 60-tych, chociaż sprowadziłem się tutaj 20 lat później. Wszystko za sprawą mojego kolegi, szefa Zarządu Dróg Lokalnych w Krakowie, który zobaczył gdzieś występy tutejszego zespołu ludowego. Tak mu się spodobały, że postanowił coś dla tego terenu zrobić. Pracowałem wtedy w biurze projektów transportowych, więc zlecił mi zaprojektowanie drogi od trasy warszawskiej przez Bibice do Zielonek.

Potem sprowadziłem się do tej gminy, wybudowałem dom. Poznałem poprzedniego wójta Marka Nawarę, który sprawdził się jako samorządowiec, obecny też się sprawdza. Obserwuję jak tu gospodarze dbają o drogi, chodniki, miejsca, w których można odpocząć i wygodnie żyć. Ważne stanowiska w gminnych instytucjach są obsadzone ludźmi, którym zależy na rozwoju dzieci, młodzieży, dorosłych, pomocy i wsparcia dla starszym. Widać doskonale zaangażowanie wszystkich w to, żeby mieszkańcom żyło się wygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski