Marko Kump: Majka to bardzo fajny kolega

Co Pan sądzi o Małopolskim Wyścigu Górskim?

Zanim tu przyjechałem, nic o nim nie wiedziałem. Jednak po pierwszym etapie, który wygrałem, czułem się dobrze, po drugim, który też wygrałem, pomyślałem, że mogę zwyciężyć w całej imprezie.

Ten wyścig na pewno nie jest łatwy, szczególnie dał się we znaki drugi odcinek, od startu prowadzący w górę i w dół. Udało się triumfować i jestem z tego powodu bardzo zadowolony.

Wygrał Pan dwa etapy, na którym było ciężej przejechać metę jako pierwszy?

Na pewno na tym drugim, bo, jak już mówiłem, był bardzo ciężki. Poza tym temperatura dawała się mocno we znaki, było niezmiernie gorąco.

Okazało się, że Adria Mobil to bardzo mocny team, który pomógł Panu w zwycięstwie.

W niedzielę nie obawiałem się, bo na czele wyścigu nie było mocnych kolarzy, którzy mogliby zniwelować stratę. Moja grupa w pełni kontrolowała wyścig. Inne grupy chciały zaatakować, ale grupa jechała razem, dzięki moim kolegom.

Notujemy bardzo dobre wyniki przez cały sezon. Jesteśmy w dobrej formie, co ważne, bo za tydzień zaczyna się ważny dla nas wyścig Dookoła Słowenii.

Był Pan pierwszy raz na wyścigu w Polsce?

Nie, trzy lata temu byłem na wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich. Bardzo lubię ten region, piękne góry, mnóstwo lasów.

Jak długo jeździ Pan w obecnym teamie?

Wróciłem do niego w tym roku, wcześniej byłem w Tinkoff-Saxo, ale postanowiłem jeździć w Słowenii. W Tinkoff-Saxo było wiele zmian, Oleg Tinkoff wymieniał zawodników, dla mnie nie było miejsca.

Zna się Pan dobrze z Rafałem Majką?

Tak, to bardzo dobry kolega. To świetny kolarz i bardzo pozytywna osoba. Zawsze uśmiechnięty, ciągle w dobrym humorze. Znakomicie jeździ w górach.

Myśli Pan, że Majka może wygrać wielki wyścig, jak Tor de France czy Giro d’Italia?

Jest jeszcze młody, ma umiejętności na to, by tak się stało – jest mocny w górach, musi poprawić jazdę na czas. Nie wiem, kiedy mu się uda zwyciężyć w wielkim wyścigu, ale jestem przekonany, że mu się to uda.