Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marmurkowe dżinsy wracają do mody

Rozmawiał Paweł Gzyl
Emade i Fisz - czyli bracia Waglewscy stojący na czele Tworzywa
Emade i Fisz - czyli bracia Waglewscy stojący na czele Tworzywa Agra
Rozmowa z Fiszem, wokalistą zespołu Tworzywo, o jego nowej płycie – „Mamut”

- Nowa płyta Tworzywa ukazuje się w tym samym czasie i w tej samej wytwórni co nowa płyta Voo Voo. Skąd pomysł na taki zmasowany atak rodziny Waglewskich?
- [śmiech] To właściwie przypadek. Nie planowaliśmy tego. Kiedy skończyliśmy promocję naszej wspólnej płyty "Matka Syn Bóg", uciekliśmy do swoich zespołów, aby tworzyć nowy materiał. I dlatego te płyty powstały mniej więcej w tym samym czasie - i w tym samym czasie się ukazują.

- Postrzegacie się dzisiaj jako równorzędni partnerzy ojca?

- Nasze drogi rzadko się przecinają. I bardzo się z tego cieszę. Bo wychodząc na scenę, każdy ma własną publiczność. Nie wyobrażam sobie wspólnego koncertu Tworzywa i Voo Voo. To jednak zupełnie inne opowieści muzyczne. Ojciec nie jest moim mistrzem - bo nigdy nie uczyłem się grać na gitarze.

- Ale ojciec jest mistrzem polskiej piosenki - a właśnie nowa płyta Tworzywa jest najbardziej piosenkowa w całej Twojej dyskografii.
- Nie do końca. Zaczęliśmy pracę nad nową płytą od utworów hiphopowych. Szybko okazało się jednak, że jesteśmy znudzeni tą rozgadaną formą. Zostawiliśmy więc ten teren - i zwróciliśmy się w stronę współczesnej elektroniki, której słuchamy od lat 90. To wtedy naszą uwagę przyciągnęły dokonania Tricky'ego, Portishead i Massive Attack, którym udało się stworzyć coś ponad formułą muzyki klubowej.

- Ten piosenkowy charakter płyty podkreślają jednak goście: Kasia Nosowska z Heya i Justyna z The Dumplings. Skąd pomysł na te kooperacje?
- The Dumplings reprezentują młode pokolenie, które już trochę zaczyna nam deptać po piętach. Ono wyciąga nieco inne wnioski z elektroniki, pchając ją w stronę ciekawego popu. Spotkaliśmy się z The Dumplings podczas wspólnych koncertów - i kiedy kończyliśmy nowe utwory, postanowiliśmy zaprosić Justynę do współpracy. Z Kasią nasze drogi już nieraz się przeplatały. Dlatego od dawna chciałem stworzyć z nią duet. Kasia ma bowiem to, co ją wyróżnia na polskiej scenie - świetnie operuje tekstem. Bardzo lubię jej teksty. To mocny przekaz, który na mnie, szczególnie w jej solowej odsłonie, zawsze działa.

- Ten kobiecy pierwiastek ociepla nieco muzykę Tworzywa.

- To wszystko wynikało z tekstów. Pierwotne wersje zaśpiewałem sam - dlatego wymyśliłem formę dialogu między kobietą a mężczyzną. Kiedyś było to bardzo modne - moim ulubionym utworem w tej konwencji jest "Don't Give Up" Petera Gabriela i Kate Bush.

- Wspomniałeś o elektronice z lat 90. - dlaczego sięgnęliście po trochę zapomniany trip-hop, a nie po jakąś modną obecnie odmianę tego gatunku?
- W tym gatunku było najciekawsze to, że muzycy układający klasyczne niemal piosenki dostrzegli ogromną potęgę nowych sposobów tworzenia dźwięku wywiedzionych z hip--hopu. A wtedy wielu wykonawców uważało jeszcze, że sampling nie przystoi prawdziwym artystom. Trip-hop wywołał więc pewnego rodzaju rewolucję - bo dzięki niemu upowszechniło się stosowanie samplingu, rapowania i mocnego podkreślania rytmiki w piosenkowych formach muzycznych. Podobał mi się zawsze też smutek, który wił się w tamtych kompozycjach.

- Czy ta nostalgia za latami 90. wynika z tego, że nie lubicie nowoczesności?
- Nie; każdy muzyk powinien uważnie podsłuchiwać, co się dzieje aktualnie wokół niego w muzyce. Chociaż wiadomo, że w większości przypadków jest to powtarzaniem tego, co było kiedyś. Owszem - to się podaje w nieco innym sosie, bo robią to ludzie młodzi, którzy nie pamiętają lat 80. i 90. Widać to nawet w ubiorze - bo widzę na ulicach, że nawet marmurkowe dżinsy wracają do mody. [śmiech]. Dlatego dużo dzisiaj słuchać w muzyce i Depeche Mode, i Talking Hades. Pierwiastek nowości wnosi jedynie produkcja albo sceniczna prezentacja.

- Nostalgiczny charakter muzyki podkreślają teksty, z których kilka dotyczy przemijania czy nawet śmierci.

- Już na poprzednich płytach podejmowałem tę tematykę. Bo te kwestie dotknęły mnie,kiedy miałem już sześć lat - wtedy bowiem odszedł mój dziadek. Miałem wtedy ogromne poczucie straty - i nabrałem świadomości, że w życie nierozerwalnie wpisana jest śmierć. Dzisiaj rozmawiam też o tym z moimi dziećmi - a przecież są one jeszcze malutkie. Celowo podejmuję tę tematykę, bo współczesna kultura, mając mocno hedonistyczny charakter, ucieka od niej, starając się udawać, że śmierci nie ma.

- Drugi ważny wątek na płycie wyznacza idea zmieniania świata na lepsze za pomocą muzyki. Wierzysz, że to możliwe?
- Szukam w muzyce raczej emocji niż intelektualnego rozkładania dźwięków. Sięganie po uniwersalne tematy sprawia, że możemy spróbować trochę poukładać ten otaczający nas świat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski