Z jednego z tych spotkań są nawet zdjęcia. To 50. urodziny wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, na którym marszałek Sowa miał pojawić się z bratem – księdzem Kazimierzem Sową.
– _Było nie więcej niż kilkanaście osób _– przyznaje marszałek.
Pytany, ile razy był gościem w restauracji Sowa & Przyjaciele, marszałek chwilę się zastanawia, aż odpowiada: – Cztery razy tam byłem. Zawsze było to spotkanie kilku osób, nigdy rozmowa w __cztery oczy.
Czy zdarzyło mu się przeklinać? Tu chwila zastanowienia trwa jeszcze dłużej. – _Rzadko używam dosadnych określeń, ale jak jestem bardzo zdenerwowany, to mi się zdarza zakląć _– nie kryje marszałek. Nie obawia się jednak, że go nagrano, a teraz ktoś chciałby ujawnić prowadzone przez niego rozmowy i go oczernić. – _To raczej by mi pomogło _– żartuje.
Czy to oznacza, że w tej restauracji udało się przekonać minister Elżbietę Bieńkowską do zmiany algorytmu naliczania unijnych dotacji dla województw, na czym zyskała Małopolska? – _To załatwiliśmy w __zupełnie innym miejscu _– twierdzi Marek Sowa.
– _Może należało właśnie mówić takim językiem, jakim posługują się rozmówcy z ujawnionych przez „Wprost” taśm. I wtedy udałoby się więcej załatwić __dla Małopolski? _– komen- tuje Grzegorz Biedroń, szef klubu radnych PiS w małopolskim sejmiku.
Do jednego pobytu w restauracji Sowa & Przyjaciele przyznaje się też radny wojewódzki Grzegorz Gondek z SLD. Według niego trudno byłoby go wtedy nagrać, bo był w tłumie. Radny przyznaje, że woli inne warszawskie lokale i to nawet takie, gdzie bywają politycy PiS, m.in. były szef CBA Mariusz Kamiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
