Placem zabaw dla grupy dzieciaków z tej części miasta są więc pobliskie łąki, które szczególnie w okresie letnim, zamieniają się w prowizoryczne boiska piłkarskie.
- Dzieci wbijają do ziemi kije, które służą im jako słupki - mówi Marzena Król-Jakubowska. Alternatywy dla gry w piłkę na osiedlu nie ma. Co prawda znajdowała się tam dawniej karuzela, jednak została zlikwidowana i zastąpiona... dwoma zepsutymi huśtawkami.
- Strach się na nich bawić. Już trzy moje koleżanki rozbiły na nich głowy - podkreśliła Martyna, córka pani Marzeny.
Z osiedla do najbliższego boiska jest około 1,5 kilometra. Jeszcze dalej znajduje się plac zabaw. Droga do tych obiektów wiedzie przez bardzo ruchliwą ulicę Partyzantów. Rodzice najmłodszych dzieci nie mogą więc pozwolić sobie na puszczenie swoich pociech samych. Często więc maluchy swój wolny czas spędzają przed ekranami telewizorów bądź komputerów.
- Boisko jest miejscem, gdzie można się wyszaleć, wyżyć. Młodzież dzięki sportowi staje się lepsza, - zauważa Anna Kań-toch, mieszkanka osiedla Na Buczków.
Niestety zarówno boisko do gry w piłkę, jak i plac zabaw najprawdopodobniej szybko w tym rejonie nie powstaną. Zdaniem Andrzeja Koprowskiego, asystenta burmistrza winni temu są... mieszkańcy osiedla, którzy nie złożyli projektu takiego zadania w tegorocznym budżecie obywatelskim.
- Była szansa na zrealizowanie takiego zadania, jednak nie skorzystano z niej. Następna okazja pojawi się dopiero za rok - podkreśla urzędnik.
Mieszkańcom pozostaje w tej sytuacji tylko czekać do następnego naboru wniosków do budżetu obywatelskiego. Chyba, że wcześniej znowu dostaną dwie zepsute huśtawki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?