Rozmowa z CZESŁAWEM LANGIEM, dyrektorem Tour de Pologne
- ...ja też. Warto mieć takich partnerów, stałych i pewnych. Kraków znakomicie wpisuje się w nasz wyścig pod każdym względem - logistycznym, a również wizerunkowym. Rozmawialiśmy na ten temat z władzami miasta i jestem przekonany, że dojdzie do podpisania umowy na kilka lat.
- Jakie będą w tym roku etapy Tour de Pologne w Małopolsce?
- W sumie na terenie województwa są zaplanowane trzy etapy. Najpierw pięć rund wokół Zakopanego, ze startem na Krupówkach, przez Bukowinę i Poronin. Drugi etap poprowadzi spod Term w Bukowinie Tatrzańskiej - także przez Poronin, a potem Ząb, Czerwienne, Gliczarów, z metą w Bukowinie. Kolarze zrobią tam cztery pętle. W ostatnim dniu przyjedziemy do Krakowa.
- Dlaczego zdecydował Pan, żeby właśnie ostatni etap był rozgrywany całkowicie w Krakowie, na 10. rundach po ulicach miasta?
- Doszedłem do wniosku, że warto jeszcze bardziej pokazać wasze miasto. Kraków na to zasługuje. Tym bardziej, że będą transmisje na żywo w telewizji, zarówno polskiej, jak i w Eurosporcie. Obraz zostanie przekazany do 59 krajów, tak jak w ubiegłym roku. Poza tym, chcieliśmy zdynamizować wyścig i jeszcze bardziej go uatrakcyjnić. Tak naprawdę ostatni etap będzie sprinterski. Start - na Rynku, meta - jak zwykle przy Błoniach. Kibice przez dwie godziny będą oglądać kolarzy niemal bez przerwy. Niezależnie od tego, w porannym programie "Kawa czy herbata" przybliżymy kulisy imprezy. Zapewniam, że będzie ciekawie. Celem jest to, aby pokazać Polskę - również Kraków - przy pomocy najbardziej nowoczesnej technologii i w bardzo atrakcyjny sposób.
- Kto ze znanych kolarzy przyjedzie w tym roku?
- Jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić. Z prostego powodu - nawet ekipy tego nie wiedzą. Dotyczy to także reprezentacji Polski.
- A kogo chciałby Pan ściągnąć ze światowej czołówki?
- Znanych zawodników było już u nas wielu. Cancellara, bracia Scheleckowie, Contador, Evans, Winokurow. Szczerze mówiąc, mam inne marzenia. Bardziej niż przyjazd jednej czy drugiej gwiazdy - które i tak się u nas pojawią - chciałbym, żeby imprezę wygrał jeden z Polaków: Michał Kwiatkowski (RadioShack), Sylwester Szmyd (Liquigas) albo Przemysław Niemiec (Lampre). Oni mieliby największe szanse. W sumie wystartuje ponad 20 naszych zawodników, oprócz reprezentacji - także grupa CCC i ci, którzy jeżdżą w zagranicznych ekipach.
- W ubiegłym roku mówił Pan, że były znany włoski zawodnik Francesco Moser przyjechał na Tour de Pologne, bo nie jest wykluczony start... z regionu Trentino. To cały czas realne?
- W perspektywie - tak, choć logistycznie wymaga wiele wysiłku. Nie wiem, kiedy to będzie możliwe, ale cały czas myślimy o starcie Touru w Trentino. Przyszły rok? Chyba będzie trudno, bo termin wyścigu pokrywa się z końcówką igrzysk olimpijskich.
- Pojawił się pomysł, żeby może starać się o organizację w Krakowie startu Tour de France. Co Pan o tym myśli?
- Zgłoszeń jest pewnie bardzo dużo, ale uważam, że szanse są i nie należy łatwo odpuszczać. Wyścigi są teraz rozpoczynane w różnych miejscach, nawet bardzo daleko. Giro d'Italia chce na przykład wystartować w Stanach Zjednoczonych. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że musiałby tutaj zostać zorganizowany etap. Nie mam wątpliwości, że technicznie jesteśmy na to przygotowani, bo przecież organizujemy duży wyścig. Nawet jeśli w przypadku Tour de France jest zdecydowanie większa skala promocji, nie musimy mieć kompleksów.
Rozmawiał
Remigiusz Półtorak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?