Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzec - miesiącem sterylizacji

Barbara Matoga
Przez dwa dni Lusia cierpiała na „depresję kaftanikową”. Potem zaakceptowała ubranko, a nawet je polubiła
Przez dwa dni Lusia cierpiała na „depresję kaftanikową”. Potem zaakceptowała ubranko, a nawet je polubiła Barbara Matoga
Porady. Jak co roku w marcu wiele gabinetów weterynaryjnych oferuje obniżone ceny na zabiegi kastracji i sterylizacji psów i kotów. Zanim zdecydujemy się na ten zabieg warto wiedzieć, jak przygotować do tego swojego pupila

Tydzień temu pisaliśmy o rozpoczynającej się corocznej akcji sterylizacji, przy czym zwracaliśmy uwagę głównie na psy. Dziś chcemy podać podstawowe informacje na temat kotów. Zacznijmy od wieku, w jakim kot i kotka powinny zostać poddane temu zabiegowi.

W przypadku kocurów sprawa jest stosunkowo prosta; mocz dojrzewającego kota zmienia zapach i jest to zmiana tak drastyczna, że nie sposób jej nie zauważyć. Kiedy więc z kuwety naszego Mruczka zaczyna dolatywać ostra, nieprzyjemna woń, a na dodatek zaczyna on oznaczać moczem różne przedmioty, jest to wyraźny sygnał, że dojrzał - także do kastracji. Następuje to przeważnie około 7-9 miesiąca życia, choć w przypadku niektórych ras trwa to dłużej.

Sytuacja kotek jest bardziej skomplikowana i budzi wiele kontrowersji. Najczęściej sugerowanym momentem, w którym powinno się je poddać sterylizacji (a właściwie kastracji, gdyż tylko taki, polegający na całkowitym usunięciu macicy i jajników zabieg chroni przed potencjalnymi komplikacjami) jest czas po zakończeniu pierwszej rujki. Tu jednak zaczynają się wątpliwości. Po pierwsze, rujka może przebiegać bezobjawowo (czyli bez miauczenia, wypinania pupy, znaczenia moczem).

Po drugie, może następować jedna po drugiej i trudno wychwycić moment, kiedy zabieg może być bezpiecznie przeprowadzony. W międzyczasie zaś wychodząca kotka może spotkać partnera i wkrótce obdarzyć nas potomstwem. Dlatego też część weterynarzy radzi, by nie czekać na rujkę i wykastrować kotkę w wieku 6-7 miesięcy, czyli w wieku, kiedy przeważnie kotka zaczyna dojrzewać. Są także tacy, który decydują się na kastrację kilkutygodniowych maluchów; ale większość specjalistów uważa, że jest to dla rozwoju zwierzęcia szkodliwe.

Zdrowy, młody, wychowany od małego w domu kot, nie wymaga przed operacją specjalnych zabiegów, poza oczywiście ogólną oceną stanu zdrowia przez weterynarza. Kiedy jednak decydujemy się na kastrację kota starszego lub znajdy o nieznanym dotychczasowym życiu, wskazane a nawet konieczne jest wykonanie choćby podstawowego badania krwi, ze szczególnym wskazaniem na parametry nerkowe - nerki bowiem są szczególnie narażone na negatywne skutki działania narkozy. Warto o tym pamiętać, bo nie wszyscy weterynarze zwracają na to uwagę, choć z kolei są i tacy, którzy - w ramach „marcowego” tańszego zabiegu oferują badania krwi bezpłatnie.

12 godzin przed planowanym zabiegiem chowamy miski z jedzeniem i staramy się nie widzieć błagalnych spojrzeń głodnego kota, a na dwie godziny przed udaniem się do gabinetu - także miski z wodą. Kocurek po zabiegu wraca do domu dość szybko, bo jego kastracja jest zabiegiem stosunkowo prostym i trwającym krótko, nie wymaga też zakładania szwów. Z gabinetu kot powinien być odebrany całkowicie wybudzony, choć z pewnością jeszcze przez kilka godzin będzie nieco otumaniony i senny.

Niektóre koty przesypiają ten czas w jakimś zaciemnionym, ciepłym kąciku, ale większość co jakiś czas próbuje wędrować chwiejnym krokiem po mieszkaniu, a nawet wskakiwać na meble. Trzeba więc uważać, bo upadek z wysokości może być w tym stanie groźny. Nie można też dopuścić do wylizywania ranki pooperacyjnej; jeśli zaś kot zbytnio się nią interesuje, trzeba się liczyć z koniecznością założenia specjalnego kołnierza na szyję. Niemniej już następnego dnia po zabiegu kot przeważnie wraca do formy.

W przypadku kotki zabieg i rekonwalescencja trwają dłużej. Kotka bowiem ma rozcinany brzuszek i zakładane szwy. Istnieje też poważne ryzyko, że będzie chciała je lizać albo nawet wyskubywać, dlatego często konieczne jest założenie specjalnego kubraczka. Można go kupić u weterynarza lub zrobić samemu - np. z bawełnianego rękawa z doszytymi troczkami.

Po operacji zarówno kot, jak i kotka, otrzymują antybiotyk i środek przeciwbólowy. Kot przeważnie powtórki z tych środków nie potrzebuje, natomiast w przypadku kotki weterynarze zalecają ponowną wizytę po 2-3 dniach. Czasem trzeba odbyć ją wcześniej, jeśli kotka czuje się bardzo źle - nie je, nie rusza się, jest obolała. Czasem jednak takie objawy to tzw. „depresja kaftanikowa”.

Ubrana w kaftanik kotka może sprawiać wrażenie umierającej, ale „ożywa” po zdjęciu znienawidzonego ubranka. Jeśli nie wykazuje zainteresowania ranką, możemy jej nie ubierać ponownie. Jeśli jednak chce ją lizać, musi do chwili wygojenia - czyli przez około 10 dni - pogodzić się z losem. Natomiast opiekun powinien przeboleć fakt, że pupilka chodzi powoli i na sztywnych łapkach, czasem zaś do tyłu i wszelkimi sposobami próbuje uwolnić się z „opakowania”. A zdeterminowany kot bywa bardzo pomysłowy…

Częstym problemem po kastracji bywają kłopoty w wydalaniem. Nie oddawanie moczu przez kilkanaście godzin od zabiegu jest sygnałem alarmowym, wymagającym kontaktu z weterynarzem. Brak kupki, nawet przez 2-3 dni nie jest niczym niezwykłym - kot przeszedł bowiem głodówkę, poza tym zaś - zwłaszcza w przypadku kotek - ma naturalną obawę przed napinaniem obolałego brzuszka. Jeśli jednak taki stan trwa dłużej należy - po konsultacji z weterynarzem - podać coś na przeczyszczenie, np. dostępną w aptece parafinę lub laktulozę.

Trzeba też pamiętać, by po zdjęciu kotce kaftanika podać jej środek na odkłaczanie, bo z pewnością będzie chciała dokładnie się umyć, a przy okazji połknie sporo sierści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski