Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzenie szeregowego Nogi

Rozmawiał Jan Otałęga
Artur Noga nie wie, czy nadal będzie reprezentował AZS AWF
Artur Noga nie wie, czy nadal będzie reprezentował AZS AWF fot. Mikołaj Suchan
Rozmowa z Arturem Nogą z AZS AWF Kraków, finalistą mistrzostw Europy w biegu na 110 m przez płotki.

– Jako jedyny z lekkoatletów naszego regionu kandydował Pan w plebiscycie „Dziennika Polskiego” do grona 10 Asów Małopolski za 2014 rok…

– Dziękuję jury za wyróżnienie, zapewne zaważył na tej decyzji mój udział, trzeci z rzędu, w finale mistrzostw Europy.

– Na bieżni w Zurychu był Pan szósty, ale chyba nie sam wynik był tu najważniejszy?

– Tak, bowiem rozgrywałem w minionym sezonie swoisty wyścig z czasem, aby zdążyć na europejski czempionat. Moje dolegliwości w prawym kolanie nasilały się, toteż ostatecznie rok temu, w styczniu, musiałem poddać się operacji. Ingerencja w kolano była duża, tak więc sporo czasu musiałem poświęcić na rekonwalescencję, wzmocnienie mięśni.

Dużo mi pomógł doktor Sobieraj. Dopiero w kwietniu podjąłem trening, a tak na dobre mogłem ćwiczyć dwa miesiące przed zawodami w Szwajcarii. Pojechałem do Zurychu i gdyby nie lekki uraz w półfinale byłbym w stanie walczyć o coć więcej niż 6. miejsce. Niemniej jestem zadowolony, bo wróciłem do biegania i do elity europejskich płotkarzy.

– Zaliczał się Pan do cudownych dzieci „królowej sportu”, był mistrzem świata i Europy juniorów, młodzieżowym mistrzem kontynentu na 110 m ppł…

– To były piękne czasy, mile je wspominam, ale obecnie koncentruję na karierze seniora. W maju skończę 27 lat i mam zamiar powalczyć wreszcie o medal w seniorskich mistrzostwach świata. Dwa razy miałem pecha. W Berlinie i Moskwie do finału brakowało tysięcznej sekundy i klasyfikowano mnie na 9. miejscach, toteż w sierpniu w Pekinie chcę walczyć o podium.

– Czy to realne po przerwie spowodowanej kontuzją? I przy tak licznej konkurencji, choćby biegaczy czarnoskórych?

– Czarnoskórzy płotkarze nie mają takiej przewagi jak w sprinterzy w biegach płaskich. Traktuję ich jak zwykłych rywali, nie mam kompleksów. Oczywiście najważniejsze jest zdrowie, a jeśli ono dopisze, a pech z kontuzjami się skończy, to wierzę w osiągnięcie celu. Pekin zawsze mi sprzyjał, tam miałem złoto jako junior, a finale olimpijskim w 2008 roku byłem piąty. W dodatku teraz czuję się fizycznie dobrze, po kontuzji kolana nie ma śladu.

– Czyli przygotowania idą pełną parą?

– Jednak nie. Zgłosiłem się jako ochotnik na przeszkolenie wojskowe, bo zamierzam swoją przyszłość zawodową wiązać z wojskiem. Jako szeregowiec odbywam przeszkolenia we Wrocławiu. Mamy zajęcia od rana do wieczora, więc na treningi mniej czasu. Dopiero po przysiędze 6 lutego będę mógł popołudniami bywać w hali sportowej.

Zmieniłem teraz trenera. Po 7 latach współpracy z Andrzejem Radiukiem ćwiczę pod okiem młodego szkoleniowca Michała Łukasiaka, który jeszcze jest skoczkiem w dal AZS AWF Warszawa. Wraz z trenerem zadecydujemy, czy mam szansę zdążyć przygotować się do sezonu halowego i mistrzostw Europy w Pradze. Jeśli nie, spokojnie zacznę przygotowania do Pekinu. Czuję, że forma będzie rosnąć, jestem optymistą.

– Wybór nowej drogi zawodowej spowoduje zmianę barw klubowych?

– Nie umiem dziś odpowiedzieć, będę rozmawiał z klubami. Może zostanę w Krakowie, może przeniosę się do Wrocławia, czy gdzieś indziej. Teraz mieszkam w Warszawie, a dom rodzinny mam w Raciborzu. Zobaczymy za jakiś czas. Niezależnie od wojska, będę kontynuował naukę. Obecnie jestem po licencjacie w warszawskiej Wyższej Szkole Turystyki i Rekreacji.

– A co z Pana rekordem Polski 13,26?

– Ma dwa lata, chcę go w tym roku poprawić. Pamiętam jak długo goniłem krajowy rekord Artura Kohutka, wyrównałem jego 13,27, by w końcu poprawić o setną sekundy. To jakby na bieżni uzyskać 1-2 cm przewagi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski