Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masło zdrożało nam przez... Amerykanów

Piotr Subik
Piotr Subik
polska press
Żywność. Dwa razy więcej niż rok temu musimy zapłacić za kostkę masła. Polscy konsumenci stali się ofiarami międzynarodowej sytuacji na rynku i unijnych błędów.

Nawet 7 złotych za kostkę masła zapłacić trzeba w sklepach w Krakowie. 6 złotych to już standard. Ceny podniosły się też w dyskontach jak Biedronka czy Lidl. Rok temu za klasyczne, 200-gramowe opakowanie tego produktu płaciliśmy około 3-3,5 zł.

- Tak drogiego masła jak teraz jeszcze nigdy w historii nie było - nie ukrywa Mirosław Poradowski, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Skale. Nie ma wątpliwości, że tej sytuacji winni są głównie... Amerykanie. - USA do niedawna były eksporterem masła, a teraz je importują. I to na wielką skalę - zauważa Mirosław Poradowski.

To efekt decyzji amerykańskiej agencji ds. żywności i leków, która nakazała wycofanie z rynku utwardzonych olejów roślinnych, wchodzących w skład popularnych wśród Amerykanów margaryn. Uznano, że są szkodliwe dla zdrowia, więc lepiej jeść masło. Rzecz w tym, że wzrosła także prozdrowotna świadomość Europejczyków, a nawet... Chińczyków (choć akurat 95 proc. z nich ma nietolerancję laktozy). A na rynku masła jest za mało, nie tylko w Polsce.

Główny analityk firmy doradczej Gerda Broker, Roman Przasnyski podkreśla, że to pokłosie decyzji podjętych w minionych latach przez UE. - Wskutek m.in. zniesienia w 2015 r. limitów produkcji mleka jego ceny poszły mocno w dół, co z kolei spowodowało spadek opłacalności produkcji, a w konsekwencji jej niedobór - zauważa Roman Przasnyski. Teraz - mimo wzrostu opłacalności tej gałęzi produkcji rolnej - nie da się szybko odbudować stad. Np. OSM w Skale mogłoby wyprodukować i sprzedać o 40 proc. masła więcej. Ale nie ma go z czego zrobić...

Czy drożyzna sprawi, że wbrew światowemu trendowi Polacy przerzucą się na tańszą margarynę? - Niektórzy na pewno tak, ale dla tych, którzy dbają o zdrowie, na pewno nie będzie problemem wydanie złotówki czy dwóch więcej - przekonuje Władysław Kapitan, wiceprezes OSM w Limanowej.

Marcin Lipka z Cinkciarz.pl podaje, że przez ostatni rok ceny masła na europejskim rynku hurtowym wzrosły o ponad 100 proc. I że deficyt towaru sprawi, iż w niektórych krajach zabraknie go na Boże Narodzenie.

- Nie wiem, jak będzie u nas. W minionych latach zapasy masła na święta gromadziliśmy w mroźniach od lata. Teraz sprzedajemy wszystko na pniu - mówi Mirosław Poradowski z OSM w Skale.

Z informacji Agencji Rynku Rolnego wynika, że wzrost cen hurtowych w ostatnim tygodniu wyhamował. Ale nie wiadomo, na jak długo i czy będzie to miało przełożenie na cenę kostki masła na półce sklepowej.

- Nie zaobserwowaliśmy w ostatnim czasie znaczących zmian w sprzedaży masła - poinformowało nas wczoraj biuro prasowe Jeronimo Martins Polska SA, właściciela sieci sklepów „Biedronka”.

Tam najtańszy taki produkt wczoraj można było kupić za ok. 5 zł (czyli i tak drożej o ok. złotówkę niż jeszcze na początku tego roku). Tyle że zakupów dokonać można było w limitowanej ilości trzech sztuk. Dla porównania w konkurencyjnym Lidlu w Krakowie kostka kosztowała o ok. 80 groszy więcej.

Wiceprezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Limanowej Władysław Kapitan przyznaje, że stała cena pomiędzy 5 a 5,5 złotych za kostkę masła dobrej jakości byłaby w obecnych realiach optymalna. Zapewniłoby to uczciwy zarobek zarówno hodowcom krów, jak i mleczarniom. Tymczasem eksperci - mimo uspokajających sygnałów płynących z Agencji Rynku Rolnego - wieszczą, że to nie koniec wzrostu cen w sklepach. Bo nie odzwierciedlają one jeszcze w pełni drożyzny, jaka zapanowała na rynku hurtowym.

Do tego wielkie sieci marketów dużo wcześniej kontraktują zakupy u dostawców, bardzo często z gwarancją stałej ceny. Dlatego niższe ceny ze względu na konkurencję mogą utrzymywać, jak tylko długo się da.

Jak mówi Mirosław Poradowski, do OSM Skała codziennie dzwonią odbiorcy chcący zamówić dodatkowe dostawy masła. Nie wszyscy je dostaną, mimo że produkcja odbywa się już codziennie, a nie jak dotąd co drugi dzień. Co więcej, branża obserwuje też znaczny wzrost cen śmietany. - Mógłbym ją sprzedawać i mieć większy zysk niż ze zrobionego z niej masła. Ale wtedy straciłbym klientów - mówi prezes OSM Skała.

W sklepach ceny śmietany jeszcze nie poszły w górę, ale to kwestia czasu. Z tego też powodu wkrótce nieopłacalne będzie zrobienie masła sobie samemu w domu metodą babć.

[b]WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 10. Czym jest kiszka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski