Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masz służbowy samochód? Spowiadaj się ze spalin

ZBIGNIEW BARTUŚ
Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe
"Wykazy o zakresie korzystania ze środowiska", bo tak to się urzędowo nazywa, służą w teorii do naliczania opłat za emisję gazów i pyłów (np. spalin samochodów osobowych, ciężarówek, wózków widłowych czy kotłów), wprowadzanie ścieków do wód lub ziemi, składowanie odpadów, pobór wody ze studni czy... przyrost masy ryb itp.

Fot. Materiały prasowe

BIUROKRACJA. Pokaźny plik dziwacznych formularzy. Nie chce się wierzyć, ale musi je wypełnić i oddać do właściwego urzędu marszałkowskiego każdy przedsiębiorca w Polsce. Po co?

Co bardzo ważne: jeśli owa opłata nie przekroczy 800 zł rocznie, to przedsiębiorca jest z niej zwolniony. Każdy jednak musi prowadzić w firmie ewidencję spalin, ścieków itd., a następnie z kalkulatorem i plikiem rozporządzeń w ręku wypełniać formularze.

Biorę kalkulator i liczę, co musiałby zrobić właściciel przeciętnej polskiej firmy, by NIE być zwolnionym z opłaty. 90 procent firm w naszym kraju to mikroprzedsiębiorstwa zatrudniające do 9 osób. Prawie wszystkie "korzystają ze środowiska" w jeden tylko sposób: mają służbowe auta (emitują spaliny). W przeciętnej firmie są dwa, góra trzy samochody, przeważnie osobowe. Aby znaleźć właściwą stawkę opłat za emisję spalin przez osobówki, sięgam po 49-stronicowe rozporządzenie ministra ochrony środowiska i przebijam się przez 700 rubryk zaczynających się na 6847 stronie "Monitora Polskiego" nr 94.

W tabeli J (32 rubryki z opłatami za 32 różne typy silników) znajduję stawkę za siedmioletnie auto osobowe z silnikiem benzynowym spełniającym normę Euro 4. Jest to 6,05 zł za TONĘ benzyny. Ile to jest tona? Sięgam do urzędowych przeliczników i wychodzi mi niecałe 1325 litrów.

Łatwo zauważyć, że aby przedsiębiorca zapłacił minimalną kwotę opłaty za korzystanie ze środowiska (800 zł), jego auta służbowe muszą spalić w ciągu roku 175 tys. litrów benzyny. Przeciętna osobówka musiałaby przejechać 2,2 mln kilometrów, czyli 6 tys. km dziennie. Jak ktoś ma dwa auta, wychodzi 3 tys. km dziennie na każde z nich. Jeśli trzy - 2 tys. km itd. Dzień w dzień! Nie do przejechania.

Tak oto 90 procent firm w Polsce, bez absurdalnych wykazów i piętrowych wyliczeń (oraz - również obowiązkowego - codziennego ewidencjonowania spalin, ścieków, odpadów itp.) doskonale wie, że jest i będzie zwolnione z opłaty. Mimo to specjalne formularze muszą wypełniać i składać w urzędach marszałkowskich wszyscy. W sens tej operacji wątpią nawet sami urzędnicy zajmujący się weryfikacją i kontrolą wykazów.

- Zwracaliśmy na to uwagę paru ministrom, proponując, by obowiązek składania wykazów mieli wyłącznie ci, którzy faktycznie płacą. Bez skutku - mówi Grzegorz Nicia z Wydziału Opłat Środowiskowych Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Urzędnicy mówią nieoficjalnie, że większość przedsiębiorców dawno uznała, iż prawo jest głupie, więc go nie respektują (według Krajowej Izby Gospodarczej wykazy składa mniej niż 20 proc. firm). Urzędnicy też uważają je za głupie, więc go nie egzekwują. To niebezpieczne. Skutkiem może być demoralizacja prawna społeczeństwa, lekceważenie innych przepisów.

W Małopolsce jest ponad 344 tys. firm, z czego 325 tys. (94,5 proc.) to mikrobiznesy. - Dostajemy ponad 20 tys. wykazów rocznie. W niektórych pojawiają się kwoty poniżej 2 zł - przyznaje Grzegorz Nicia. W małopolskim urzędzie wykazami i opłatami środowiskowymi zajmuje się 21 osób.

- Wykazy są zobowiązani składać wszyscy przedsiębiorcy, gdyż zawarte w nich informacje stanowią podstawowe źródło informacji o korzystaniu ze środowiska w kraju - wyjaśnia Joanna Józefiak z Ministerstwa Ochrony Środowiska. Dodaje jednak, że w resorcie "zostały podjęte kompleksowe prace w zakresie przeglądu całego systemu zbieranych informacji". Ich celem jest m.in. "uproszczenie i dalsza redukcja obciążeń administracyjnych".
 

Jakiś postęp już jest: nie będzie trzeba składać wykazów co pół roku, a jedynie co rok.

[email protected]

KOMENTUJE DLA NAS

MAREK MALEC, sekretarz Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych:

Szkodliwa fikcja

Raportowanie o zakresie korzystania ze środowiska to jeden z bardzo licznych przykładów zbędnej sprawozdawczości, uciążliwej dla przedsiębiorców. Z tego powodu rośnie w urzędach nikomu niepotrzebna góra papierów, którą zajmuje się armia urzędników.

Według ostatnich danych Krajowej Izby Gospodarczej, wykazy składa mniej niż 20 proc. firm. Moim skromnym zdaniem są to szacunki mocno zawyżone. Zatem państwo kreuje prawną fikcję, co prowadzi do demoralizacji społeczeństwa. W mej opinii powinno się rozważyć likwidację obowiązku składania sprawozdań przez firmy nieprzekraczające minimalnej opłaty. Zamiast tego mogłyby one składać proste oświadczenia.

CO MÓWI PRAWO

Podmiot korzystający ze środowiska (...) przedkłada marszałkowi województwa wykaz zawierający informacje idane (...) wykorzystane doustalenia wysokości opłat oraz wysokość tych opłat.

Art. 286 Ustawy Prawo ochrony środowiska z 27 kwietnia 2001

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski