Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Matejko" znów w tarapatach

Redakcja
Wielkie imprezy o międzynarodowym zasięgu są świetną okazją do puszczania w obieg podrobionych banknotów. Fałszerze z pewnością nie przegapią Euro 2012. Policja spodziewa się wzrostu aktywności chałupniczych wytwórni, ale też i gangów.

Ewa Kopcik: HISTORIE Z PARAGRAFEM

Polscy fałszerze banknotów cieszą się opinią jednych z najlepszych na świecie, choć większość pracuje w warunkach chałupniczych. Zazwyczaj wystarcza im komputer z odpowiednim oprogramowaniem i dobrej jakości drukarka. Taką manufakturę ujawniono na początku tego roku w pobliżu Niepołomic. Należała do 67-letniego Zdzisława N., ps. "Matejko", który przez lata rzetelnie pracował na sławę prawdziwego artysty w tym fachu. Niestety, połowę życia spędził za kratami...

W krakowskim areszcie śledczym przy ul~~ Montelupich dobrze go pamiętają.

- Drobny, pogodny, sympatyczny i bardzo utalentowany. Ale w gruncie rzeczy to bardzo smutna postać. Nie miał różowego życia: najpierw dom dziecka, potem więzienia. Gdy w połowie lat 80. zaczynałem pracę na "Monte", Zdzichu już tam był i już miał ksywę "Matejko". Za komuny zasłynął podrabianiem dolarów. To była ręczna, perfekcyjna robota. I wlecze to się za nim od dziesięcioleci. Talent stał się jego przekleństwem. Za każdym razem, gdy opuszczał więzienie, życzyłem mu jak najlepiej, ale wychodziło, jak zawsze. - Zdzichu wracał. Ciągle jeszcze z uśmiechem, tylko coraz bardziej gorzkim - wspomina Zygmunt Lizak, były szef Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie.

"Matejko" pierwszy wyrok zaliczył, mając 21 lat - za kradzież. Kolejne były za fałszerstwa i oszustwa. Skończył liceum plastyczne, ale tylko w więzieniu zajmował się wyłącznie sztuką. Początkowo chałturzył, czyli przyjmował zlecenia od kolegów z celi. Malował portrety ich dziewczyn, matek, kochanek. Półlegalnie. Później - już legalnie - władze aresztu organizowały mu wernisaże, na których prezentował "Twarze kryminału", czyli cykl malarski z portretami skazanych. Wygrał ogólnopolski konkurs plastyczny dla więźniów "Anioł na nowe tysiąclecie". Przez pół roku pracował nad polichromią kaplicy w areszcie przy Montelupich, malując postacie polskich świętych i błogosławionych, sceny ostatniej wieczerzy i drogi krzyżowej. Więzienną kaplicę zdobi wielki fresk jego autorstwa, który poświęcił w 2000 r~~ kardynał Franciszek Macharski.

Ostatnia wpadka "Matejki" nie była dziełem przypadku. Policjanci trafili do niego śladem kolporterek, trzech młodych dziewczyn, które płaciły w podolkuskich sklepach podrobionymi stuzłotówkami. Fałszywek przy nim nie znaleźli, ale w domu, w którym się zatrzymał, było wszystko, co potrzebne do ich produkcji. W czasie przesłuchania nie przyznał się do winy. - Jestem plastykiem. Owszem, byłem karany za fałszerstwa, ale od dawna już się tym nie zajmuję. Do Krakowa przyjechałem w odwiedziny do córki - przekonywał prokuratora.

Nie pomogło. Sąd też nie dał się przekonać i zastosował 3-miesięczny areszt. Śledczy twierdzą, że sprawa jest rozwojowa, a "Matejce" grozi minimum 5 lat więzienia.

- Zawsze najchętniej rozmawia o sztuce. Gdy prasa donosiła o słynnych podróbkach wielkich mistrzów, on ze szczegółami opowiadał np., jak van Gogha można podrobić. Ale chyba nigdy nie zrobił użytku z tej wiedzy, bo żadnego majątku się nie dorobił - wspominają wychowawcy więzienni.
Ponoć nigdy nie pracował dla gangów. Ale wystarczyło, że np. sąsiad poprosił o dwa tysiące złotych na nowy piec. I Zdzichu nie odmawiał. Najpierw skanował stuzłotówkę, później pędzelkiem na wydrukowanych już banknotach malował zabezpieczenia. Robił to tak dobrze, że nawet specjaliści mieli problem z odróżnieniem kopii od oryginału.

Co roku policja odkrywa ok. 20-30 takich chałupniczych wytwórni pieniędzy. Profesjonalną drukarnię fałszywych dolarów i euro wykryto dotąd w Polsce tylko jedną - w Legnicy. Śledztwo w tej sprawie toczyło się przy współudziale FBI i Secret Service, który wykonywał specjalistyczne ekspertyzy fałszywych banknotów i porównywał, gdzie na świecie pojawiają się tak samo podrobione. Trwało dwa lata. Przełom nastąpił, gdy funkcjonariusze z wrocławskiego CBŚ zatrzymali kuriera z Warszawy przewożącego 120 tysięcy fałszywych dolarów. Niedługo potem antyterroryści wkroczyli do willi na przedmieściu Legnicy. W piwnicy akurat trwała produkcja studolarówek. Maszyn, urządzeń i odczynników chemicznych było tak dużo, że do ich wywiezienia trzeba było użyć ciężarówki.

Kary za fałszowanie pieniędzy są w Polsce drakońskie. Za ich podrabianie kodeks karny przewiduje nawet do 25 lat więzienia, za wprowadzanie w obieg do lat 10. Co oznacza dla nas otrzymanie fałszywego banknotu? Niestety, nie tylko stratę finansową. Trzeba się liczyć z zatrzymaniem przez policję i szczegółową rewizją w domu. Jest też ryzyko, że stracimy na jakiś czas komputer, który śledczy mogą zabezpieczyć do czasu sprawdzenia jego zawartości. Jak ustrzec się takich kłopotów? Przed Euro 2012 policja planuje kampanię prewencyjną i zamierza uczyć, jak się zachować w razie otrzymania podejrzanego banknotu. Na razie wydrukowano ulotki. Trafią przede wszystkim do mieszkańców miast, w których będą odbywać się rozgrywki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski