Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Klich w drodze na Euro 2020: najpierw rodzinny Tarnów, teraz Opalenica

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Mateusz Klich rozpoczynał swoją drogę do kadry w Tarnovii i Cracovii
Mateusz Klich rozpoczynał swoją drogę do kadry w Tarnovii i Cracovii Przemyslaw Swiderski
Wystarczyły cztery gole, by stał się częścią historii pisanej przez Polaków w Premier League. Ktoś powie, że poprzeczka dla Mateusza Klicha, jedynego kadrowicza na Euro 2020 z Małopolski, nie była zawieszona zbyt wysoko, ale będzie się mylił. To nie przypadek, że tak trudno piłkarzom z Polski zagrać na Wyspach Brytyjskich, a co dopiero strzelać tam bramki.

Owszem, całkiem spora grupa naszych piłkarzy regularnie od lat występuje w Championship. Ale elita wciąż jest rajem, do którego dostanie się graniczy z cudem. Udawało się to naszym bramkarzom, ale zawodnicy z pola mieli, i nadal mają, z tym ogromny problem. Tymczasem wychowanek Tarnovii stał się nie tylko uczestnikiem rozgrywek, ale uczestnikiem niezwykle aktywnym. W barwach Leeds wystąpił aż 35-krotnie. Fakt, nie zawsze znajdywał się w podstawowym składzie, szczególnie po tym, jak dochodził do siebie po rozchorowaniu się na COVID-19 i spędził dziesięć dni w izolacji, niemniej był jednym z najważniejszych ogniw w zespole Marcelo Bielsy.

Odwdzięczył się za zaufanie czterema golami i pięcioma asystami i dziś jest to polski rekord w Premier League. Już wcześniej, trafiając po raz trzeci, wyprzedził obrońcę Southampton Jana Bednarka, który ma na koncie dwie bramki.

Przed sezonem brałbym to w ciemno. W Anglii wyrobiłem sobie dobrą markę. Dwa dobre sezony w Championship, teraz niezły sezon w Premier League. Jest dobrze – kwituje.

Bilans występów Klicha mógłby być lepszy, gdyby nie gest Bielsy. Argentyńczyk uznał, że Polakowi przyda się solidny wypoczynek przed występem na Euro 2020 i zwolnił go na urlop po meczu z Burnley, a przed dwoma ostatnimi spotkaniami sezonu z Southampton i West Bromwich Albion. Dzięki temu tarnowianin mógł przed wyjazdem na zgrupowanie do Opalenicy przyjechać na kilka dni do rodzinnego miasta.

Mateusz Klich: Tarnów, czyli dom

- Jakbym nie dostał przerwy, pojechałbym od razu na kadrę i nie zobaczyłbym się z rodziną. Miła decyzja. Byłem zaskoczony, ale fajnie, że mogłem się zobaczyć z dziewczyną, córką i rodzicami – powiedział w rozmowie z Radiem Kraków.

Klich przed laty, zanim wyjechał w wielki świat, przeniósł się z Tarnovii do Cracovii. W Krakowie debiutował w ekstraklasie i stąd pochodzi jego dziewczyna, ale to Tarnów wciąż pozostaje dla niego prawdziwym domem. Jesienią 2019 roku wraz z miłośnikiem sportów ekstremalnych Jackiem Brzezińskim otworzyli w tym mieście klub sportowy UNIT 37, do którego piłkarz zagląda przy każdej okazji. Tak było i tym razem.

Mam teraz swój klub, więc jak jestem w Tarnowie, to chętnie w nim trenuję. Przynajmniej za darmo mogę wejść na siłownię – śmieje się.

Od poniedziałku 24 maja Klich przebywa w Opalenicy, przygotowując się do turnieju mistrzostw Europy. 30-krotny reprezentant Polski do tej pory nie miał możliwości rozegrania meczu pod okiem Paulo Sousy (przeszkodziła wspomniana choroba), niemniej już wie, czego Portugalczyk od niego oczekuje.

- Po rozmowach z trenerem na poprzednim zgrupowaniu wiem, że chce, bym grał w taki sam sposób, jak w Leeds. Ale wiadomo, że wiele zależy też od kolegów z drużyny. Mam nadzieję, że uda się przełożyć formę z klubu do kadry – mówi.

Bielsa: Potrafi uwolnić się od krycia trzech rywali

O tym, jak trudno gra się drużynie bez Klicha przekonaliśmy się podczas marcowych eliminacji mistrzostw świata. W meczach z Węgrami (3:3) i Anglią (1:2) reprezentacja cierpiała na brak środkowego pomocnika, który z jednej strony potrafiłby zapobiegać atakom rywali, a z drugiej „popychać” akcje własnej drużyny, umiejętnie posyłając piłki w kierunku napastników podaniami przeszywającymi drugą linię. Taki styl gry jest wizytówką tarnowianina w Premier League.

- Klich to jeden z nielicznych piłkarzy, którzy potrafią bronić, ale przy tym ciągle dobrze atakować - ocenił Bielsa podczas wywiadu na antenie Canal+ Sport. - Może grać w każdym miejscu na boisku, bo dobrze rozumie swoje zadania niezależnie od tego, gdzie dokładnie się znajdzie. Jest piłkarzem, który podejmuje bardzo dobre decyzje. Jego gra jest płynna, ale nie widowiskowa. Nie zobaczymy w jego wykonaniu dryblingu, który pozwoli mu minąć trzech rywali. Potrafi natomiast przyjąć piłkę i uwolnić się od krycia trzech rywali.

Jak były gracz Cracovii ocenia szanse reprezentacji na Euro? Jest optymistą, bo zakłada, że drużyna wywalczy awans z grupy. Byłoby to sukcesem, bo rywale – Słowacja, Hiszpania i Szwecja – są bardzo wymagający, a Sousa pracujący od niedawna z kadrą już dwukrotnie mylił się przy ustalaniu wyjściowego składu.

- Myślę, że z naszym potencjałem wyjście z grupy to absolutne minimum. Piłka nożna jest jednak nieprzewidywalna. Możemy wygrać z każdym, ale też przegrać z każdym. Mam nadzieję, że będziemy gotowi – mówi Klich.

13 czerwca, w przeddzień pierwszego meczu "Biało-Czerwonych" na Euro, skończy 31 lat. Miejsce w składzie na spotkanie ze Słowacją w Sankt Petersburgu byłoby dla niego najlepszym prezentem.

Polska przegrała z Anglią, bo bez Lewego i Hajty nie mieliśm...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski