Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Komar: Opony bardzo dobrze trzymały mnie w zakrętach

Jacek Żukowski
Mateusz Komar (Voster)
Mateusz Komar (Voster) Andrzej Banaś
Mateusz Komar okazał się zwycięzcą 35. kryterium O Złoty Pierścień Krakowa. Kolarz grupy Voster w piątek ruszy na trasę I etapu Małopolskiego Wyścigu Górskiego z Trzebini do Alwerni w koszulce lidera.

- Jakie wrażenia po kryterium?

- Jak zawsze, jest bardzo ciężkie, selektywne, aczkolwiek piękne. Przyjeżdżam tutaj co roku. Chcę wygrać, zawsze walczę, jestem czwarty, piąty. Było moim marzeniem zwycięstwo, z czego jestem bardzo zadowolony.

- Jaka była taktyka na pierwszą część kryterium, która miała wyłonić czołową dwunastkę, która potem walczyła o zwycięstwo?

- Chciałem się zakwalifikować, jak najszybciej zdobyć punkty. Co mi się udało. Widziałem, że Niemiec Phillip Walsleben albo został źle poinformowany, albo za dużą siłę włożył w ten wyścig punktowy, bo w finale miał trochę mniej sił, co mnie bardzo cieszyło. Aczkolwiek nie było z nim łatwo, również nadawał mocne tempo. Myślałem o tym, że będę atakował, bardzo dobrze wchodziło mi się w zakręty. Miałem dobre ciśnienie w oponach, naprawdę mnie trzymały na tej kostce, co często się nie zdarza. Pomyślałem więc, że skoro mam dobrą prędkość na zakrętach, to będę atakował.

- W zasadzie to na trzy okrążenie przed metą mógł być Pan pewnym zwycięstwa.

- Tak, wyrobiłem sobie przewagę, wiedziałem, że dobrze mi się jedzie, płynnie wchodziłem w zakręty, nie wytracałem prędkości, później nie musiałem nadużywać siły na prostych, trzymałem równe, mocne tempo. Widziałem, że przewaga się utrzymuje, a potem powiększa więc byłem spokojny, że utrzymam ją do mety.

- Rywalizacja przenosi się teraz w góry. Kto będzie liderem waszej grupy?

- Przyjechałem tutaj nastawiony na pomoc. Czwartek był akurat moim dniem, cieszę się, że to wykorzystałem. W piątek jest troszeczkę mniej górski etap, ale nie będzie łatwy. Mamy w swoim zespole bardzo dobrych górali jak Adam Stachowiak czy Michał Podlaski, który kilka dni temu wygrał klasyfikację najlepszego góra na wyścigu szlakiem walk majora Hubala i myślę, że na nich się skupimy jeśli chodzi o klasyfikację generalną.

- Nie chciałby Pan powtórzyć wyniku sprzed 11 lat i wygrać MWG?

- Chciałbym, ale w 2007 r. trasa bardziej mi odpowiadała. Wyścig nie kończył się na podjeździe. Była bardziej pode mnie niż w tym roku. Ale jeśli będzie mi się dobrze jechało, to nic nie stoi na przeszkodzie bym wygrał kolejny raz.

- Wtedy Radek Romanik pomagał w zwycięstwie.
- Tak jechałem w grupie DHL-Author z Radkiem Romanikiem, Marcinem Sapą, Kazimierzem Stafiejem, jako młody zawodnik, z takimi gwiazdami, które na mnie pracowały. Mam to w głowie do dzisiaj i myślę, że będę miał do końca życia.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mateusz Komar: Opony bardzo dobrze trzymały mnie w zakrętach - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski