Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Kostecki bardzo szybko odpadł z turnieju podczas igrzysk europejskich w Baku

Artur Gac
Mateusz Kostecki (z lewej) uważa, że został skrzywdzony w Baku
Mateusz Kostecki (z lewej) uważa, że został skrzywdzony w Baku fot. Anna Kaczmarz
Boks. Pięściarz Desantu Kraków odpadł z turnieju po pierwszej przegranej walce z Ukraińcem Jarosławem Samofałowem.

Jednogłośny werdykt trójki sędziów, którzy punktowali 30:27 na korzyść rywala, zgodnie wskazał na zwycięstwo Ukraińca w walce eliminacyjnej w 1/16 finału. Zdaniem arbitrów żołnierz 6. Batalionu Powietrznodesantowego w Krakowie „skradł” Samofałowi tylko jedną rundę, ale on sam uważa, że wynik walki nie oddaje jej rzeczywistego przebiegu.

Nie chciałbym się tłumaczyć pracą sędziów, ale ja naprawdę czułem, że powinien zostać zwycięzcą. Mam tę walkę zarejestrowaną na kamerze i żeby nie być gołosłownym, po powrocie do kraju zamieszczę nagranie w internecie _– zapowiada Kostecki, który na międzynarodowe wody wypłynął z macierzystego klubu Górnik Wieliczka. – _Koledzy, którzy oglądali ten pojedynek na żywo, też byli zdziwieni końcową punktacją. Dlatego nie dziwię się, że wszyscy uciekają na zawodowstwo, gdzie jest więcej rund i łatwiej o nokaut, bo boksuje się w mniejszych rękawicach – dodaje niepocieszony pięściarz.

Opinie na temat występu Kosteckiego zdążył zebrać obecny trener pięściarza Jacek Handzlik, który bazuje na komentarzach znajomych obserwatorów. – Z moich informacji wynika, że pierwsze dwie rundy poszły na konto Ukraińca, a Mateusz wygrał dwie kolejne odsłony. W tej sytuacji werdykt mógł być sprawą polityczną – uważa szkoleniowiec.

Inna sprawa, że Kostecki nadal nie potrafi ustrzec się błędów, które bezpośrednio wynikają z jego charakteru. Zamiłowanie do ofensywnego boksowania, kosztem mądrej taktyki, zwłaszcza z podobnie usposobionymi rywalami, przepłaca tak bolesnymi porażkami. Często lepiej przede wszystkim wytrącić atuty przeciwnikowi niż iść na otwartą wymianę.

Przyznaję rację, Mateuszowi trochę brakuje cwaniactwa, ale ja – również mańkut – byłem dokładnie taki sam. Podobnie miałem zakodowane, że jestem mocny, potrafię przewracać, a moje ciosy bolą rywali, tylko że czasami też się przeliczyłem. Mateusz musi pamiętać, że poziom międzynarodowy to nie polskie podwórko. Poza tym „Kostek” poszedł wyżej z wagą, a na świecie będzie mierzył się z chłopakami, z których większość zbija kilogramy do __kat. 69, więc mają przewagę siły – wyjaśnia trener Handzlik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski