Mateusz Rzadkosz znów chce walczyć w ringu

6 maja podczas gali Tymex Boxing Promotion i AG Promotion w Ełku powalczy z Pawłem Rumińskim.

- Mam z Pawłem pewne rachunki do wyrównania. Przegrałem z nim w 2015 roku już w pierwszej rundzie mistrzostw Polski. Walka była bardzo zacięta. Sędziowie orzekli wygraną Pawła stosunkiem 2:1. Teraz więc nadarzy się okazja do rewanżu. Mam nadzieję, że tym razem to ja będę górą - mówi Rzadkosz, dla którego będzie to szósta zawodowa walka w karierze. Dotychczasowy bilans to 4 wygrane i 1 remis.

Ostatni, zwycięski pojedynek, stoczył na początku października, zwyciężając w Kaliszu jednogłośnie na punkty z Mariuszem Runowskim. Na początku tego roku miało dojść do drugiej walki z Tomaszem Gromadzkim. Pierwszy ich pojedynek, w lutym 2016 roku, zakończył się remisem, co wzbudziło olbrzymie kontrowersje, bo wedle opinii większości obserwatorów tej walki, zwycięstwa należało się Rzadkoszowi. Rewanż miał więc rozwiać wszelkie wątpliwości. Nie doszło jednak do niego. Pięściarz z Podhala w ostatnim momencie się wycofał i niewiele zabrakło by w ogóle skończył z boksem. - Miałem bardzo trudny okres w życiu prywatnym. Nawarstwiło się wiele problemów, które z czasem coraz mocniej mnie przytłaczały - wspomina Rzadkosz. - Wszystkiego mi się odechciało. Byłem w pewnym momencie emocjonalnym wrakiem człowieka. Chciałem uciec jak najdalej. Myślałem o zarobkowym wyjeździe do USA. Jedną noga byłem już w samolocie. Na szczęście byli wtedy przy mnie moi najbliżsi. Szczególnie wiele zawdzięczam moim barciom Józkowi i Pawłowi, a także rodzicom. To dzięki nim wyszedłem na prostą, odzyskałem wiarę w sens życia. Dziś znów cieszę się nim, mam plany i marzenia związane z głównie z __boksem - podkreśla.

Pojedynek z Rumińskim to dla Rzadkosza najważniejsza walka w dotychczasowej karierze: - Ona w dużym stopniu zadecyduje o mojej przyszłości i o tym, w __jakim kierunku potoczy się moja kariera - mówi.