Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Szczepaniak: Jaka jest skuteczność? Taka sobie!

Jacek Żukowski
Mateusz Szczepaniak (z prawej, za nim Mateusz Wdowiak) zdobył w tym sezonie cztery gole
Mateusz Szczepaniak (z prawej, za nim Mateusz Wdowiak) zdobył w tym sezonie cztery gole Andrzej Szkocki
Cracovia pozyskała latem dwunastu zawodników. Na razie tylko czterech spełnia oczekiwania. Jednym z nich jest Mateusz Szczepaniak.

25-latek nie zagrał w eliminacjach Ligi Europy ze Szkendiją Tetowo, ponieważ do 30 czerwca był związany z Podbeskidziem, a kluby nie dogadały się w sprawie wcześniejszego przejścia zawodnika do Krakowa. Warto było jednak czekać na Szczepaniaka. Piłkarz już się spłaca, zdobył w ekstraklasie cztery bramki. Ostatnią - w spotkaniu z Koroną Kielce (6:0).

- Fajnie, że w końcu się przełamaliśmy - mówi zawodnik. - I uczyniliśmy to w dobrym stylu. Satysfakcjonuje to wszystkich: nas, kibiców, właściciela. Można się tylko cieszyć. W tej przerwie na potrzeby reprezentacji nie musimy się martwić, każdy z nas ma pozytywne myśli. Szkoda, że kolejny mecz rozegramy dopiero w przyszły piątek, ale zdążymy w tym czasie przygotować jakąś niespodziankę dla naszego najbliższego rywala - Wisły Płock.

Szczepaniak od razu po przyjściu do „Pasów” wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce, o czym świadczy fakt, że wszystkie spotkania zaczynał w podstawowym składzie, a zmieniony został tylko dwa razy. - Trener Jacek Zieliński widzi, że od pewnego czasu gra dobrze się układa, dlatego też na ostatnie spotkanie wystawił taki sam skład jak poprzednio w Lubinie - mówi piłkarz. - Dziękuję mu za zaufanie.

Cztery trafienia Szczepaniak zdobył w jedenastu meczach. Jak komentuje swoje dokonania? - Nie jest to dobra statystyka - mówi. - Byłaby bardzo dobra, gdyby było jedenaście goli! No dobrze, jest taka „w miarę”. Miałem przerwę w strzelaniu bramek, ale się już skończyła.

Jeśli napastnik Cracovii będzie zdobywał gole w takim tempie jak obecnie, to pobije zeszłosezonowy wynik. Wtedy, w barwach Podbeskidzia, klubu, który spadł z ekstraklasy, strzelił 10 bramek.

- Nie myślę o tym - przekonuje. - Przede wszystkim interesowało mnie to, by odbić się od dna, bo sytuacja przed spotkaniem z Koroną nie była za ciekawa. Najważniejsze były trzy punkty. Nie myślę o moich dokonaniach indywidualnych.

W Podbeskidziu Szczepaniak był osamotnionym napastnikiem. U trenera Zielińskiego też to tak początkowo wyglądało, a szkoleniowiec ustawiał zawodnika też na skrzydle. Od dwóch meczów stosuje wariant z dwójką atakujących. Drugim, obok Szczepaniaka, jest Krzysztof Piątek. - Na pewno gra się lepiej, bo jest to wsparcie - przyznaje Mateusz. - Dobrze układa się też sytuacja na skrzydłach. Zarówno Tomek Brzyski, jak i Kuba Wójcicki mogą włączać się do akcji ofensywnych.

Widać, że „Pasom” gra się lepiej w nowym ustawieniu, ale nie można jeszcze rozpływać się w zachwytach. Zespół zweryfikują kolejne spotkania.

- Mecz z Wisłą Płock będzie trudniejszy od tego z Koroną - prognozuje Szczepaniak. - Wydaje mi się, że beniaminek gra trochę lepiej, jeśli chodzi o taktykę. Ale my żadnej drużyny się nie boimy. W ubiegłym sezonie kibice przyzwyczaili się do tego, że Cracovia zdobywa punkty seryjnie, chcemy do tego wrócić.

Szczepaniak w najbliższych dniach będzie kibicował Damianowi Dąbrowskiemu, który trafił do reprezentacji. Obaj zawodnicy Cracovii wywodzą się z lubińskiego młodzieżowego klubu Amico, ich przyjaźń trwa od wielu lat.

Więcej informacji o Cracovii

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mateusz Szczepaniak: Jaka jest skuteczność? Taka sobie! - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski