Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maurita Reid: Wracamy na właściwe tory. Dziś mecz Wisły Can-Pack Kraków z Elaną Toruń

Justyna Krupa
Rzuca Maurita Reid z Wisły Can-Pack Kraków
Rzuca Maurita Reid z Wisły Can-Pack Kraków Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Koszykówka. - Finał Pucharu Polski był krokiem do tyłu, ale wracamy na odpowiednie tory - mówi Maurita Reid z Wisły Can-Pack po środowym triumfie w Eurolidze, a przed dzisiejszym meczem ekstraklasy z Energą Toruń w hali przy ul. Reymonta (godz. 17).

Koszykarki „Białej Gwiazdy” mają za sobą ciężki tydzień. W ostatni weekend poniosły dotkliwą porażkę w finale Pucharu Polski z Artego Bydgoszcz. Straciły tym samym szansę na pierwsze trofeum w sezonie i nie zrealizowały jednego z celów postawionych przez klub. Błyskawicznie jednak otrząsnęły się po tym niepowodzeniu i wróciły do walki na dwóch pozostały frontach - ligowym i euroligowym.

- Ten turniej Pucharu Polski nie był dobry w naszym wykonaniu, to nie ulega wątpliwości. W mojej ocenie, zagrałyśmy w finale bardzo źle - nie kryje Maurita Reid, jedna z liderek Wisły.

- Popełniłyśmy mnóstwo błędów, które nie powinny nam się przydarzyć. Teraz koncentrujemy się jednak na powrót na drodze do mistrzostwa Polski. Poziom naszej determinacji czy nastroje w zespole się nie zmieniły. Finał Pucharu Polski to był krok do tyłu, ale wracamy na odpowiednie tory - zapewnia Jamajka.

Pierwszym na to dowodem ma być fakt, że wiślaczki wysoko wygrały w środę starcie w Eurolidze, przeciwko francuskiemu BLMA. Dzięki temu nadal mają teoretyczne szanse na pozostanie w europejskich pucharach i awans do ćwierćfinału EuroCup. By to osiągnąć, za tydzień musiałyby jednak pokonać słynne Fenerbahce Stambuł. Będzie to bowiem decydująca, ostatnia kolejka Euroligi.

- Będziemy starały się zrobić wszystko, co w naszej mocy, by wygrać . I dać od siebie coś ekstra w starciu z takim rywalem - deklaruje Reid.

Na razie jednak czeka krakowianki powrót do ligowej rzeczywistości. W sobotę we własnej hali zmierzą się z ósmą obecnie drużyną ekstraklasy, czyli toruńską Energą. Trener Krzysztof Szewczyk ma dodatkowy kłopot, bo w ostatnich treningach nie mogła uczestniczyć Klaudia Niedźwiedzka. Skrzydłowa pauzowała już we Francji, narzeka na stłuczone żebra. W tej sytuacji szkoleniowcowi Wisły zostają do dyspozycji tylko dwie polskie zawodniczki, nie licząc juniorek - Magdalena Ziętara i Katarzyna Suknarowska. A przecież przepisy zakładają, że jedna Polka nieustannie musi przebywać na parkiecie.

Suknarowska, odkąd w grudniu wróciła pod Wawel, rzadko dostawała szansę gry od wiślackiego szkoleniowca. We Francji rozgrywająca błysnęła jednak skutecznością w rzutach z obwodu. W tej sytuacji Reid nie obawia się o dyspozycję koleżanki: - Kiedy wychodzimy na parkiet, koncentrujemy się na tym, by grać to samo, co na treningach. Dlatego - nawet jeśli wcześniej zawodniczka nie grała zbyt wiele w meczach ligowych - gdy dostaje szansę, zrobi to, co do niej należy. Naszą siłą jest zespołowość, więc nie ma znaczenia, czy na parkiecie będzie akurat Klaudia czy Kasia.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski