Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mąż i zięć krakowskich sędzi ma proces. W Krakowie...

Dorota Stec-Fus
Prawo. Pozwała go lokatorka, której podwyższył czynsz o 100 procent. Grozi jej eksmisja

Maria S. w dwupokojowym mieszkaniu nieopodal ronda Mogilskiego mieszka od 1985 roku. Do chwili odnalezienia się - kilka lat temu - byłego właściciela zajmowała lokal w oparciu o tzw. przydział.

Wkrótce jednak pojawił się kolejny właściciel, Paweł P., który od poprzedniego kupił część kamienicy, w tym mieszkanie pani Marii. Paweł P. jest rzeczoznawcą majątkowym i równocześnie biegłym sądowym. - Byłam w szoku, kiedy powiadomił mnie o podwyżce czynszu o 100 procent.

Poinformował mnie też, że wkrótce będzie następna - relacjonuje Maria S. Obecnie za wynajem płaci 750 zł, po podniesieniu czynszu byłaby to kwota 1482 zł. - Jestem samotna, otrzymuję niewysoką emeryturę i wiadomo, że takiej sumy zapłacić nie mogę - mówi pani Maria.

Wkrótce stało się dla niej oczywiste, że w ten sposób właściciel chce się jej pozbyć. Gdzie ma się jednak wyprowadzić? - Bynajmniej nie zależy mi na mieszkaniu w tym miejscu. Próbowałam rozmawiać o przeniesieniu mnie do innego lokalu, ale bez rezultatu - relacjonuje. Dodaje, że jest już ostatnią lokatorką w tej nieruchomości.

Nie widząc wyjścia, skierowała przeciw Pawłowi P. pozew o bezzasadną podwyżkę. - W części kamienicy, w której mieszka moja klientka, właściciel nie dokonywał żadnych remontów. Nie są one konieczne. To samo dotyczy zajmowanych przez nią pomieszczeń - przekonuje jej pełnomocnik, radca Wojciech Szkarłat.

Czwarta rozprawa, która odbyła się wczoraj przed Sądem Gospodarczym dla Krakowa Śródmieścia nie przyniosła rozstrzygnięcia. Biegły rzeczoznawca majątkowy wykazywał, że pozwany miał prawo dokonać tak wysokiej podwyżki czynszu. Pełnomocnik pani Marii przekonywał jednak, że biegły w swych obliczeniach przyjął błędną metodologię. Posiłkował się dotyczącym podobnej kwestii orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.

Pozwany jest mężem sędzi Sądu Rejonowego dla Krakowa--Śródmieścia. Tutaj wszyscy wyłączyli się z prowadzenia sprawy i została ona przekazana do sądu gospodarczego. Paweł P. jest równocześnie zięciem sędzi krakowskiego Sądu Apelacyjnego. Powstaje zatem pytanie: czy w tej sytuacji pozew Marii S. nie powinien być przekazany do innego miasta?

Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie nie widzi takiej potrzeby. - W takich przypadkach prawo tego nie nakazuje. Jeżeli sędzia nie zna pozwanego ani jego rodziny, sprawę może prowadzić. Tę kwestię musi sam rozstrzygnąć w swoim sumieniu - twierdzi.

Tego samego zdania jest prof. Zbigniew Ćwiąkalski. - Przecież w krakowskim sądzie pracuje wielu sędziów i nie wszyscy się znają. Jeśli relacje są zerowe, nie widzę przeciwwskazań do przyjęcia sprawy - argumentuje.

Ale prof. Marian Filar widzi problem zupełnie inaczej. - Nawet jeśli przyjęte rozwiązanie jest zgodne z prawem, to stoi w sprzeczności z duchem prawa - konkluduje swój wywód. Zgadza się z nim proszący o niepodawanie nazwiska krakowski sędzia który stwierdził, że, chociaż nie zna żony Pawła P., z pewnością nie rozpatrywałby pozwu przeciwko jej mężowi.

Biegli do poprawki. Ale jeszcze nie w tej kadencji
Biegłym sądowym może zostać każdy, kto ukończył 25 lat i wykazał się wiedzą w branży, w której chce zostać ekspertem. Wyższe wykształcenie nie jest konieczne. O wpisie na listę decyduje sąd.

Wymogi nie są zatem zbyt wygórowane. Dlatego nie brakuje kompromitujących ekspertyz. Bodaj najdonioślejsza w skutkach opinia dotyczyła procesu Grzegorza W., byłego szefa PZU Życie, z powodu której kilkuletnia praca prokuratury poszła na marne. Podczas głośnego procesu Sławomira Nowaka, byłego ministra transportu oskarżonego o niewpisanie do oświadczenia majątkowego kosztownego zegarka, jego wartość oceniało trzech biegłych.

Jedna z ekspertyz była całkowicie niespójna i opracowana w oparciu o niewłaściwą metodologię. - Nie wiem, czemu tak wyszło. Nawet się nad tym specjalnie nie zastanawiałem - mówił potem w sądzie jej autor.

W 2012 r. sądy w całej Polsce zwolniły 26 biegłych z powodu nienależytego wykonywania obowiązków, bądź utraty "rękojmi należytego wykonywania obowiązków".

O potrzebie uregulowania statusu biegłych mówi się od ok. 20 lat, ale dopiero w tym roku powstał projekt stosownej ustawy. Proponuje on wyższe wymogi dla kandydatów na biegłych, a do oceny ich kwalifikacji będzie można powoływać komisje. Nie przewiduje jednak podwyżki wynagrodzeń, bo sprzeciwia się temu resort finansów. W 2013 roku budżet wypłacił biegłym 164 mln zł.

Wszystko wskazuje jednak na to, że parlament obecnej kadencji nie zdoła przyjąć projektu tej od dawna oczekiwanej ustawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski