Mecz Sandecja Nowy Sącz - Piast Gliwice ONLINE. Gdzie oglądać? TRANSMISJA TV NA ŻYWO

- Nie wyobrażam sobie innego scenariusza, niż zdobycie trzech punktów – mówi z kolei były klubowy kolega Badii, Patrik Mraz. Obrońca latem przeniósł się z Gliwic właśnie do Nowego Sącza. Piasta opuścił po dwóch latach, zdobywając w tym czasie wicemistrzostwo Polski. Sentyment do Niebiesko-Czerwonych barw z pewnością pozostał, lecz na murawie Mraz z pewnością będzie musiał o nim zapomnieć. Teraz walczy o utrzymanie Sączersów w lidze, a jego były zespół wydaje się być bezpośrednim rywalem o miejsce w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej na kolejny sezon. Przed startem 27. kolejki gliwiczanie plasowali się o dwa miejsca wyżej od beniaminka, będąc od niego bogatszym o zaledwie oczka. Podopieczni Waldemara Fornalika zebrali ich 25, dokładnie tyle samo ile piętnasta Bruk-Bet Termalica Nieciecza oraz trzynasta Pogoń Szczecin. To właśnie te cztery drużyny jak na razie są najbliżej pożegnania z Lotto Ekstraklasą. Dorobkiem 27 oczek może pochwalić się natomiast Lechia Gdańsk.

Różnice punktowe między kolejnymi ekipami dna tabeli są więc niezwykle małe. Jedno potknięcie, jeden błąd może w końcówce zadecydować o być albo nie być w 1. lidze. Walka w grupie spadkowej, o której mogą myśleć już obie mierzące się w Niecieczy drużyny, będzie niezwykle zażartą. Warto więc budować kapitał jeszcze przed jej startem. Mecz z Sandecją wydaje się być dla Piasta idealną ku temu okazją. To podopieczni Waldemara Fornalika zagrają w roli faworyta. Nie tylko wyżej plasują się w tabeli, ale w ostatnich spotkaniach prezentują wyższą formę. Na boisku nie przegrali od czterech kolejek, a w przerwanych derbach z Górnikiem pokazali się lepiej niż kiedykolwiek w tym sezonie. Przez całe 80 minut tamtego spotkania mieli boiskową przewagę, oddali więcej prób i wreszcie to oni prowadzili 1:0 po golu Mateusza Szczepaniaka. Dla wypożyczonego z Cracovii napastnika byłoby to drugie trafienie w barwach Piasta. Z uwagi na zachowanie kibiców zostało jednak anulowane. Podobnie zresztą jak komplet oczek dla Niebiesko-Czerwonych. Przez decyzję policji o zakończeniu starcia przed czasem, Komisja Ligi musiała wskazać walkower na korzyść beniaminka. - Pierwsze dni po tym, co się wydarzyło nie były łatwe – przyznał na konferencji prasowej Fornalik. - Najpierw wszyscy byliśmy w euforii, bo na wyciągnięcie ręki mieliśmy trzy punkty. Nagle wszystko wywróciło się do góry nogami i z niecierpliwością czekaliśmy na werdykt Komisji Ligi, który niestety nie był dla nas korzystny. Musimy to przełknąć...

Po intensywnym okresie, podczas którego ekstraklasowe mecze rozgrywano co trzy dni, teraz podopieczni byłego selekcjonera reprezentacji Polski mieli aż tydzień by ostudzić głowy. Podobnie jak Sandecja, która w ubiegłą sobotę bezbramkowo zremisowała we Wrocławiu. Ciężko powiedzieć, czy kilka zmian w wyjściowej jedenastce dokonanych wówczas przez Kazimierza Moskala przyniosły efekty, bo obie ekipy zagrały po prostu słabo. Niemniej jednak Sączersom po raz pierwszy w 2018 roku udało się nie stracić gola. - Wreszcie zagraliśmy "na zero z tyłu" - brakuje jeszcze bramki "z przodu", bo jeśli nie tracimy gola, to nie przegrywamy – powiedział Patrik Mraz. Kluczem dla gliwiczan może być więc zdobycie bramki. A to ostatnio wychodzi im lepiej niż kiedykolwiek. W ataku Fornalik ma do dyspozycji trzech dobrych napastników: Mateusza Szczepaniaka, Karola Angielskiego oraz Michala Papadopulosa. Wszyscy będą w sobotę do jego dyspozycji. Wśród gliwiczan zabraknie jedynie Mateusza Maka, Martina Bukaty czy Aleksandara Sedlara. W meczowej osiemnastce znaleźli się natomiast m.in. Joel Valencia czy Denis Gojko.

Bez większych problemów kadrowych również w ekipie Sandecji. Jedynym niedostępnym dla Moskala jest pauzujący za kartki Plamen Krachunov. Kontuzjowany na początku roku Bartłomiej Kasprzak już ze Śląskiem rozegrał pełne 90 minut, coraz lepiej czuje się również Maciej Korzym. Czy doświadczony napastnik wróci do osiemnastki? W jesiennym starciu między tymi zespołami w końcówce wszedł z ławki rezerwowych. Tamten mecz okazał się wyjątkowo ciekawym i zakończył wynikiem 2:2. Bramki zdobyli wówczas Aleksandar Sedlar, Mateusz Mak, Mateusz Cetnarski oraz Filip Piszczek.

Bartosz Frankowski (Toruń): Ten arbiter Sączersów zna już doskonale. W sobotę spotka się z nimi po raz czwarty w tym sezonie. Jeden z niewielu, który miał okazję prowadzić wygrane przez beniaminka zawody, a także na żywo nie widział jego porażki w regulaminowym czasie gry: to właśnie w jego obecności Sandecja pokonała gdańską Lechię, a także po rzutach karnych odpadła z Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. Równie korzystnie nie mogą Frankowskiego wspominać Niebiesko-Czerwoni. Gliwiczanie podczas dwóch jego wizyt zdobyli zaledwie punkt, gdy bezbramkowo zremisowali z Lechem Poznań.

Sandecja Nowy Sącz Plamen Krachunov (kartki)
Piast Gliwice Aleksandar Sedlar, Mateusz Mak, Martin Bukata (kontuzje)

Śląsk Wrocław - Sandecja Nowy Sącz 0:0
Sandecja Nowy Sącz – Zagłębie Lubin 0:1
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Sandecja Nowy Sącz 1:0
Sandecja Nowy Sącz – Korona Kielce 3:3 (Piszczek, Piter-Bućko, Diaw sam.)
Pogoń Szczecin - Sandecja Nowy Sącz 4:1 (Piszczek)

Piast Gliwice – Górnik Zabrze 0:3 (1:0) (Szczepaniak)
Arka Gdynia – Piast Gliwice 0:0
Piast Gliwice – Wisła Kraków 0:0
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 0:2 (Papadopulos, Szczepaniak)
Piast Gliwice – Jagiellonia Białystok 0:2

14 października 2017: Piast Gliwice – Sandecja Nowy Sącz 2:2 (Sedlar, Mak – Cetnarski, Piszczek)

Spotkanie rozpocznie się o godz. 15:30. Transmisję przeprowadzi stacja Canal+ na kanale nSport+. Dostępny jest także stream online na stronach ncplusgo.pl oraz canalplussport.pl. Wystarczy zalogować się na konto abonenta i wybrać odpowiedni kanał. Zapraszamy na relację LIVE w GOL24! Startujemy 20 minut przed pierwszym gwizdkiem arbitra.

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Oto wszyscy trenerzy zwolnieni w tym sezonie Ekstraklasy

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU