Szatnia w samochodzie...
Niedawno wywalczyła podczas mistrzostw Polski juniorek młodszych w Białej Podlaskiej brązowy medal w przełaju na 3 km. Jest to pierwsze trofeum lekkoatletyczne Cracovii od 13 lat. Sekcja "królowej sportu" tego klubu kiedyś była w rozkwicie, dziś - po czasach stagnacji - próbuje się odrodzić. Przed paroma dniami Kasia ustanowiła rekord okręgu krakowskiego juniorek młodszych na 1000 m czasem 2.58,3 min, poprawiając swój ubiegłoroczny rekord.
- Od dawna biegasz?
- Już czwarty sezon trenuję, trzeci startuję. Mieszkam w Krakowie, w Bronowicach, uczęszczałam do Szkoły nr 12. Tam przybył na zajęcia wf trener Roman Kołodziej. Zauważył moje próby i zachęcił do systematycznych treningów. Zaczynaliśmy w Sokole, skąd cała grupa lekkoatletów przeszła 2 lata temu do Cracovii.
- Nie miałaś oporów przed żmudnymi treningami?
- Nie i szybko przekonałam się, że zajęcia są ciekawe, lubię biegać, a koleżanki, które ćwiczą ze mną, tworzą sympatyczną atmosferę. Może trochę rodzice na początku obawiali się, że sport odbierze mi czas na naukę.
- I tak jest?
- Jestem obecnie w LO nr 7 o profilu matematyczno-informatycznym. Zajmuję się komputerem, mam go w domu, choć jeszcze czekam na Internet. Godzę naukę ze sportem, tak jak poprzednio, gdy uprawiałam taniec w domu kultury.
- Ostatnio osiągnęłaś dobre wyniki; jakie masz plany sportowe?
- Chciałabym biegać jak najlepiej. W czerwcu wybieram się na mistrzostwa Polski juniorek młodszych do Zielonej Góry. Z trenerem planujemy dystans 1500 m. A skoro w Białej Podlaskiej weszłam na podium, to w Zielonej Górze chciałabym się na nim utrzymać.
- Jak często trenujesz?
- 3-4 razy w tygodniu, już teraz cały rok. Skoro mam poważne plany sportowe, to trenowałam po raz pierwszy całą zimę.
- Czy gratulowano Ci w klubie medalu, pierwszego dla Cracovii po długiej przerwie?
- A jest taki zwyczaj? Nie wiem, gratulował tylko trener.
- Czy sekcja ma dobre warunki do treningów?
- Do lutego zbieraliśmy się na stadionie przy al. 3 Maja. Niestety, potem zamknięto szatnię przed lekkoatletyczną grupką. Nie chcą nas tam. Od tego czasu za szatnię służy nam samochód trenera lub pomieszczenie na Politechnice. Trenujemy w różnych miejscach, głównie w Lasku Wolskim lub nad Rudawą. Tartan poznaję dopiero na zawodach.
Rozmawiał: (jot)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?