Meksykańskie rytmy, smaki i smaczki

Czy jedli Państwo kiedykolwiek Pipian Verde, Mole, Tinagę? Jeśli nie, to od razu podpowiadam: są to przysmaki kuchni meksykańskiej, które pośród wielu innych serwowała krakowska restauracja Alebriche w piątek, podczas promocji książki Susany Osorio Mrożek "Meksyk od kuchni. Od Azteków do Adelity".

Rzecz miała miejsce w Teatrze Łaźnia Nowa, goście dopisali, przybywając na zaproszenie wydawcy książki - oficyny Universitas. Barwne opowieści Susany Mrożek o tradycjach kulinarnych Meksyku, o niezwykłych potrawach, na smak których składają się m.in. pomidory, kukurydza, chili, czerwona cebula, zaostrzały apetyty gości.

Ale były też opowieści wręcz niesamowite: o przedkolumbijskim kanibalizmie czy zwyczaju hodowania jadalnych piesków. Nie zabrakło też anegdot o meksykańskich napojach "wyskokowych". - W czasach przedkolumbijskich zjadano ciało ludzkie, chcąc otaczać się jego energią. Zabijać mógł tylko kapłan. Oczywiście dawno zaprzestano tych zwyczajów- wyjaśniała autorka skonsternowanym gościom.

Książka w sposób zajmujący opowiada o meksykańskiej historii z perspektywy kuchni.- Kulinaria to jedna z najbardziej charakterystycznych cech kultury Meksyku. Jeśli na poważnie ogląda się Meksyk poprzez kulinaria, to widać, jak również kuchnia kształtuje kulturę, tożsamość narodową. Znajdą Państwo w tej książce także przepisy, anegdoty i być może zaskakujące opowieści - powiedziała nam Susana Mrożek.

A jeśli dodamy, że podczas promocji książki wysłuchaliśmy recitalu Payin Cejudo, gwiazdy meksykańskiego musicalu, prywatnie przyjaciółki autorki, to już Państwo wiedzą, że atmosfera była iście teatralna. Nawet kościotrup, symbol świętej śmierci w Meksyku, animowany przez dyrektora Łaźni Nowej, Bartosza Szydłowskiego, dał się porwać gorącym rytmom.