Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Meleksiarze nie stosują się do nowych przepisów

Arkadiusz Maciejowski
Meleks tuż przy kościele Mariackim bez ważnej wjazdówki
Meleks tuż przy kościele Mariackim bez ważnej wjazdówki fot. Arkadiusz Maciejowski
O tym się mówi. Strażnicy miejscy twierdzą, że mają teraz ważniejsze zajęcia niż kontrolowanie, kto nielegalnie wjeżdża do centrum miasta. „Meleksowe eldorado” trwa nadal.

Przepisy, które weszły w życie 1 stycznia i miały zmniejszyć liczbę meleksów w centrum Krakowa, są fikcją. Praktycznie nikt się do nich nie stosuje. Kierowcy wózków elektrycznych wjeżdżają bez zezwoleń nawet pod sam kościół Mariacki. Straż miejska nie reaguje, a meleksiarze mówią, że nawet jeśli dostaną mandaty, to ich nie przyjmą. Twierdzą, że wprowadzone ograniczenia są nielegalne i nie zamierzają się do nich stosować.

Zamieszanie jest coraz większe, bo nadal nie wiadomo np., ile meleksów ostatecznie będzie wjeżdżać do centrum. Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta Krakowa prawo wjazdu do strefy A i B od 1 stycznia uzyskać miało tylko 130 pojazdów, w dodatku z podziałem na dni parzyste i nieparzyste, czyli do centrum ma wjeżdżać maksymalnie 65 meleksów na dobę (przed zmianą przepisów było to ok. 240 meleksów).

Pod koniec grudnia okazało się, że prezydent pod wpływem radnych i meleksiarzy prawdopodobnie złagodzi rozporządzenie i zostanie wydanych ok. 190 wjazdówek (nadal z podziałem na dni parzyste i nieparzyste). Jacek Majchrowski wciąż jednak nie zmienił rozporządzenia. - Stosujemy się więc do starego rozporządzenia i rozdamy na razie 130 wjazdówek - wyjaśnia Michał Pyclik z ZIKiT.

Do wtorku (5 stycznia) urzędnicy wydali 92 wjazdówki meleksiarzom, którzy wcześniej złożyli poprawne wnioski. I tyle pojazdów w tym momencie może legalnie wjeżdżać do centrum (pozostałe wjazdówki będą rozdawane do 13 stycznia).

Nowe przepisy miały ukrócić „meleksowe eldorado”. Skargi na kierowców wózków elektrycznych płynęły bowiem ze wszystkich stron. Na porządku dziennym były wyścigi, wymuszanie pierwszeństwa itp. Zdarzały się też poważne wypadki.

Okazuje się jednak, że do nowych przepisów mało kto się stosuje. We wtorek, tylko w ciągu niecałej godziny naliczyliśmy kilkanaście meleksów, które bez ważnych zezwoleń krążyły po ulicach wokół Rynku, a ich kierowcy wcale się z tym nie kryli. - Nie przyznano mi wjazdówki i nawet nie miałem możliwości odwołania się od tej decyzji. Z dnia na dzień zakazano mi wjazdu do centrum. Podobnie jak większość moich kolegów uważam, że te ograniczenia są wprowadzone nielegalnie i nie zamierzam się do nich stosować - mówi kierowca wózka elektrycznego Jarosław Kuźniar.

Meleksiarze wciąż powtarzają, że prezydent nie miał prawa rozporządzeniem wprowadzić ograniczeń. Ich zdaniem musiałaby powstać specjalna uchwała. - Dlatego nie będziemy przyjmować mandatów, a w sądzie wygramy - mówi Kuźniar.

Urzędnicy z tymi argumentami się nie zgadzają. A Jan Machowski z biura prasowego magistratu podkreśla, że kontrolę wjeżdżających do centrum meleksów powinna prowadzić straż miejska. Strażnicy twierdzą jednak, że... mają teraz ważniejsze zadania. - Skupiliśmy się na ratowaniu zdrowia i życia osób bezdomnych - wyjaśnia Marek Anioł, rzecznik krakowskiej straży miejskiej. I przekonuje, że skoro nowe zasady obowiązują od kilku dni, to kierujący meleksami oraz służby kontrolujące ich ruch powinny mieć czas na dostosowanie się do nich.

Efekt jest taki, że zapowiadana przez prezydenta Majchrowskiego rewolucja to mit, a po centrum miasta wciąż krąży tłum meleksiarzy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski