Memoriał Wagnera 2022. Tomasz Fornal błysnął w meczu z Iranem. Czy wywalczy miejsce w wyjściowym składzie na MŚ siatkarzy?

Kadra na zbliżające się mistrzostwa świata jest już wybrana, ale jeśli chodzi o wyjściowy skład, to walka trwa. Dobrym występem w krakowskim turnieju, który jest ostatnim sprawdzianem przez mundialem, można zapewnić sobie taką przepustkę.

Najbardziej wyrównana rywalizacja jest na pozycji przyjmujących. Trener Nikola Grbić w sezonie rotował składem, szukając najlepszej opcji. A że nie może skorzystać z jednego z najlepszych graczy świata Wilfredo Leona (nie jest w pełni gotowy do występów po kontuzji, spotkał się z kadrowiczami w Krakowie i wraca do Włoch, gdzie gra na co dzień), to szansę dostaną inni. Mecz z Iranem Polacy zaczęli z Kamilem Semeniukiem i Aleksandrem Śliwką na przyjęciu, ale ten drugi wyraźnie nie miał dobrego dnia, w drugim secie, gdy gra Polakom przestała się kleić, zastąpił go Fornal. Spsiał się bardzo dobrze, dość skuteczny był w ataku, nękał rywali kąśliwą zagrywką i grał już do końca. Zdobył 12 punktów, tyle samo co Semeniuk i atakujący Bartosz Kurek, którzy na parkiecie spędzili więcej czasu.

- Wydaje mi się, że przez cały mecz równy poziom był zachowany - ocenił mecz Fornal. Czy uważa, że dobrym występem otworzył sobie szerzej drzwi do wyjściowej szóstki? - Zobaczymy, jeśli zacznę w niej grać, to znaczy, że zostały otwarte, jeśli nie, to że są zamknięte. Nie ma co po kilku spotkaniach całkiem rotować drużyną. Trener ma jakaś koncepcję, którą założył sobie przed turniejem, trzeba to szanować, w stu procentach zrozumieć. Nie może po dwóch, trzech meczach totalnie jej zmieniać, wywracać drużynę do góry nogami. Zobaczymy, czy to zda egzamin. Poczekajmy, docelowy turniej, czyli mistrzostwa świata, zweryfikuje, czy była to dobra decyzja.

Fornal to jedyny obecnie w kadrze zawodnik tak mocno związany z Krakowem. Pochodzi z tego miasta, przygodę z siatkówką zaczynał w UKS 22, szkolił się też w Hutniku, by później trafić do SMS w Spale. Obecnie gra w plusligowym Jastrzębskim Węglu. Mecz „u siebie”, w Tauron Arenie, w dodatku w przeddzień wielkiej imprezy, jaką są mistrzostwa globu (podczas tej imprezy nie będzie meczów w Krakowie), miał wyjątkowy charakter.

- Była mama, babcia, znajomi, na następnych meczach ma być tata. Fajnie jest zagrać w Krakowie jakikolwiek mecz reprezentacji - ocenił.

W Memoriale Wagnera Biało-Czerwoni grają z mocnymi rywalami, po Iranie to Argentyna (spotkanie w piątkowy wieczór zakończyło się po zamknięciu wydania) i Serbia (sobota, godz. 18:30). To ostatnie starcie oglądać będzie komplet kibiców, bilety zostały już wyprzedane.

Sportowy24.pl w Małopolsce