Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Menu lisa

Redakcja
Grzegorz Tabasz

   Wcale nie miałem ochoty o nim pisać, bo w planie było opowiadanie o kolejnym, bajkowym stworzeniu. Ale cóż, późnym wieczorem zobaczyłem przekopującego się przez śnieżne zaspy rudzielca i w mojej głowie pojawiła się gotowa historyjka o diecie lisa. Czy pamiętacie szkolny rysunek o łańcuchu pokarmowym? Stonka zjada ziemniaka, bażant połyka chrząszcza, by samemu paść ofiarą lisa. Uwierzcie mi, to kompletna bzdura. Gdyby lis polował tylko na bażanty, zdechłby z głodu. Bażant jest dla niego praktycznie nieosiągalny! Nocuje na drzewach, jest niezwykle czujny i płochliwy. Podręcznikowa historyjka uproszczona dla potrzeb dzieci, jest odbiciem naszego człowieczego myślenia. Tylko ludzie planują obiadową dietę. Pizzę, kotlet schabowy lub pierogi czymś tam nadziewane. Wychodzący na wieczorne łowy lis je, co popadnie, co uda mu się wyszukać. Myszy, owady, padlinę, jagody, korę z krzewów, resztki ze śmietników. Najmniejszy wybór ma zimą, ale wysublimowane kulinarne marzenia zawsze są mu obce. Jego życie opiera się na prostej i bezwzględnej zasadzie: ilość energii wydanej na poszukiwanie pokarmu musi być mniejsza, niż kalorie dostarczone przez zdobycz. Jeśli rachunek jest niekorzystny, wtedy ginie. Zastanawiam się, jak rudzielec, którego widziałem tylko przez moment, zakończy łowiecki obchód. Czy dopisze mu szczęście i bilans kalorii wyjdzie mu chociaż na zero?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski