Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mercedes czekał 57 lat, Rosberg trochę krócej. Syn mistrza świata najszybszy w Szanghaju.

Redakcja
FORMUŁA 1. Nico Rosberg, syn mistrza świata sprzed 30 lat Keke Rosberga, wczoraj na torze w Szanghaju odniósł swe pierwsze zwycięstwo w karierze. Dla fabrycznego zespołu Mercedesa to pierwszy triumf od... 1955 roku.

Nico Rosberg musiał zaliczyć ponad sto wyścigów, by tak się cieszyć FOT. AP PHOTO/ANDY WONG

- Nie spodziewaliśmy się, że będziemy aż tak szybcy - przyznał po wyścigu o Grand Prix Chin 27-letni Niemiec. Na sukces musiał czekać do swojego 109. startu w Formule 1 (jeździ w niej już siódmy sezon), na dodatek osiągnął go po dwóch wyścigach, w których nie punktował.

Pierwszy krok do zwycięstwa Nico Rosberg wykonał w sobotę, wygrywając kwalifikacje. Na początku wyścigu utrzymał prowadzenie, a od najgroźniejszego rywala uwolnił się na 15 okrążeniu (z 58), gdy Michael Schumacher, jego partner z Mercedesa, postanowił nie kusić losu i zaparkował na trawie. - Pokonując trzeci zakręt zauważyłem, że coś niepokojącego dzieje się z prawym przednim kołem. W zakręcie szóstym pojawił się dym i pierwsze uszkodzenia. Stwierdziłem, że lepiej się zatrzymać, niż całkiem zniszczyć auto - wyjaśnił potem siedmiokrotny czempion, w którego bolidzie przy wymianie kół jednego nie dokręcono. Na zespół, za spowodowanie niebezpieczeństwa, po wyścigu nałożono jeszcze karę 5 tys. euro. - Nie mam żadnych złych odczuć. Szkoda mi trochę chłopaków z obsługi, bo oni pewnie czują się winni. A to po prostu część gry - stwierdził "Schumi".

Tak czy inaczej, mercedesy pokazały w Szanghaju wielką siłę, nie "zjadały" opon, jak poprzednio w Malezji. - To, jak szybko robimy postępy, robi wrażenie - powiedział Nico Rosberg.

Piąty do mety dojechał mistrz z dwóch ostatnich lat, Sebastian Vettel. To i tak dobry wynik po kwalifikacjach, w których Niemiec z Red Bulla nie zdołał wejść do finałowej rundy. Mało tego, startując z 11. pola, spadł na 15. pozycję. Dzięki strategii dwóch pit stopów (taką samą obrał dla Rosberga Mercedes, pozostali zawodnicy z czołówki opony zmieniali trzy razy) Vettel odrabiał straty. Mógł nawet wjechać na podium, ale w końcówce wyścigu na felgach zostały mu resztki gumy, musiał zwolnić.

- Byliśmy zbyt wolni na prostych. To sprawiało, że wyprzedzanie było ekstremalnie trudne - tłumaczył potem Vettel.

W klasyfikacji MŚ jest piąty. Na prowadzenie wyszedł Lewis Hamilton, wczoraj trzeci na mecie. A miał trochę pod górkę, bo wymiana skrzyni biegów w mclarenie oznaczała cofnięcie na siódme pole startowe (po 2. miejscu w "czasówce").

Zwycięzca z Malezji Fernando Alonso był dziewiąty. Hiszpan już trzy tygodnie temu podkreślał, że tamten wynik nie odzwierciedla formy Ferrari. Wczoraj mówił: - Tracimy na każdym okrążeniu sekundę do czołówki, ale bolid ma ogromne problemy w sferze aerodynamiki. To pozwala na optymizm w zespole, bo możemy się poprawić, choć może nie o sekundę.

Następny wyścig w niedzielę w Bahrajnie.

WYNIKI

Wyścig o GP Chin: 1. Nico Rosberg (Niemcy/ Mercedes) 1:36.26,92, 2. Jenson Button (W. Brytania/McLaren) strata 20,626, 3. Lewis Hamilton (W. Brytania/McLaren) 26,012, 4. Mark Webber (Australia/Red Bull) 27,924, 5. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull) 30,483, 6. Romain Grosjean (Francja/Lotus) 31,491, 7. Bruno Senna (Brazylia/Williams) 34,597, 8. Pastor Maldonado (Wenezuela/Williams) 35,643, 9. Fernando Alonso (Hiszpania/Ferrari) 37,256, 10. Kamui Kobayashi (Japonia/Sauber) 38,720... 13. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) 42,779, 14. Kimi Raikkonen (Finlandia/Lotus) 50,573.

Klasyfikacja MŚ (po 3 z 20 zawodów), kierowcy: 1. Hamilton 45 pkt, 2. Button 43, 3. Alonso 37, 4. Webber 36, 5. Vettel 28, 6. Rosberg 25;

konstruktorzy: 1. McLaren 88 pkt, 2. Red Bull 64, 3. Ferrari 37, 4. Sauber 31.

Tomasz Bochenek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski